... 66...

428 27 2
                                    

Sejin nie od tygodnia był menadżerem chłopaków i aż za dobrze wiedział, że gdy nie przypomina się im co chwilę o ostrożności, ci zaraz wpadają w kłopoty. Już nie raz przecież starał się nagle zatuszować jakieś grubsze czy mniej ważne sprawy. Dbał o chłopaków jak o własnych synów, którymi po części dla niego byli...

Ale coś w nim zwyczajnie pękło gdy po wejściu do dormu przypadkiem usłyszał, że Kira jedzie do ginekologa, przez co niemal upuścił teczkę z dokumentami dla chłopców.

-Jadę z Tobą! Jestem w końcu tat... - Kookie w jednej chwili urwał, patrząc z przerażeniem na ich menadżera. Nie miał pojęcia, że ten do nich zajrzy w czasie wolnym. Mieli zaplanowany cały dzień, ale wpadki nie było na liście.

-Proszę, dokończ JungKook. - zaproponował starszy patrząc znacząco na najmłodszych, którzy nagle stanęli strasznie sztywni i spięci obok siebie, nie wiedząc co robić. Mężczyzna był zły i było to widać na pierwszy rzut oka więc woleli nie pogarszać swojej sytuacji.

-Sophie też jedzie! Przegapiła ostatnie badanie, a chcę wiedzieć czy wszystko jest w porządku z dzieckiem. - powiedział wchodzący do salonu Min i zachłysnął się powietrzem, gdy tylko stanął twarzą w twarz z Sejinem. Że też go nie usłyszał...

-Nie zaglądam do was przez kilka dni. Kilka! A nagle przychodzę i czego się dowiaduję?! - oburzył się mężczyzna i usiadł w fotelu, ciężko wzdychając. Przetarł twarz dłońmi i spojrzał po młodych. - Zawołać wszystkich bez wyjątku. Mamy poważny temat do omówienia...

°°°


-Jesteście niepoważni! Dwójka dzieci!? Gdzie wy mieliście głowy?!? - krzyknął kolejny raz najstarszy, starając się zaraz opanować, by nie straszyć dziewczyn, które chowały się jak tylko mogły za najstarszymi z idoli.

-Wiemy, że to niezbyt odpowiedzi czas... - odezwał się YoonGi, patrząc na swoje palce, którymi bawił się chcąc uspokoić. Cała sytuacja zaczynała go przerastać.

-To wcale nie... Chłopcy. To jest już taki wiek, że myśli się o założeniu rodziny. Naprawdę się wam nie dziwię, że mając obok dziewczyny do czegoś tam doszło. Mamy jednak do wydania w następnym miesiącu nowy album, czeka was trasa, a to nie są warunki do wychowywania dzieci. Dobrze wiecie, że sami jeszcze często zachowujecie się jak pięcio czy sześciolatki... - powiedział już spokojnie, chcąc im nakreślić sytuację w jakiej się znaleźli.

-Mamy tego świadomość. Ale skoro obaj byliśmy w stanie spłodzić dzieci, to teraz musimy za nie wziąć odpowiedzialność. Nie możemy od tak zostawić Kiry i Sophie z dziećmi, dbając jedynie by nie zabrakło im pieniędzy. Maluchy będą potrzebować ojców, a my będziemy musieli nauczyć się jakoś pogodzić pracę i utrzymanie rodziny. - przyznał Min, zaraz patrząc na wybiegające z pomieszczenia dziewczyny. Miał nadzieję, że nie powiedział czegoś złego, co je uraziło.

-Co się dzieje? - niemal od razu z miejsca wstał Kook, będąc gotowym lecieć i pomóc przyszłym mamusiom, w tym swojej dziewczynie.

-Zostań, zaraz się dowiem co się stało. - polecił mu Jin i szybko ruszył do sypialni Mina, gdzie obecnie były obie dziewczyny.

Sophie cała we łzach pakowała swoje rzeczy do walizki a Kira jak na przyjaciółkę przystało odkładała je z powrotem do szafy czy komody. Był to dosyć zaskakujący obrazek, zwłaszcza że Park też zalewała się łzami, cały czas tłumacząc starszej, że ta nie może ich teraz zostawić.

-Um dziewczyny? - odezwał się wchodząc do środka.

-Jin! Błagam, powiedz jej, że nie może teraz wyjechać! - poprosiła Kira, zabierając zaraz starszej jej kosmetyczkę z rąk. - Mnie nie słucha!

-Dobrze słyszałaś, dziecko to problem, a skoro tak to i ja... - mruknęła siadając na podłodze i oparła się plecami o drzwi szafy.

-Sophie, dobrze wiesz że to nie prawda. To naturalne, że się obawiasz ale YoonGi się tobą zajmie i...

-YoonGi mnie nie kocha! Nie będzie ze mną tylko przez dziecko!! - wyrzuciła z siebie, pozwalając by emocje które w sobie gryzła znalazły wyjście. - Jest raperem, częścią waszego zespołu i zaliczył wpadkę! Nie zmuszę go do polubienia mnie, a do kochania tym bardziej. Nie kocha mnie i mówi się trudno, pogodzę się z tym. Wyjadę by nie niszczyć życia jemu, Hobiemu, Jiminowi i każdemu z was z osobna. Oddam dziecko do jakiejś instytucji i wycofam się, by nikt nigdy nie dowiedział się, że sławny Min ma dziecko... - wychlipała zanosząc się tak rzewnym płaczem, że sama nie wiedziała co się z nią stało. Bała się, po prostu bała się tego jak będzie wyglądać jej przyszłość. Nie chciała być niepotrzebnym i wadzącym elementem i tak już kompletnej układanki. Sama miała swoje plany, które nie zakładały mieszkania z siódemką facetów, na! W planach nie było też dziecka, tu proszę...

-Głupia! -usłyszała z wejścia do pokoju ale nie podniosła głowy, jedynie pociągając cicho nosem. - Jesteś jedną z nas, a maluch czy tego chcesz czy nie, zostanie z nami. Będzie artystą jak jego wujkowie i tata. Wszyscy będziemy go kochać i opiekować się nim tak jak jego mamą... - powiedział Jimin, siadając obok niej.

Delikatnie ułożył dłoń na głowie Polki, zaczynając powoli przeczesywać jej włosy. Miał nadzieję, że to chociaż w małym stopniu uspokoi dziewczynę. Samemu idąc sprawdzić co się działo usłyszał całą wypowiedź i zrobiło mu się głupio, bo mimo wszystko on sprowadził Sophie do ich dormu. To dla niego pierwszy raz się tu pojawiła by pomóc mu z Kirą, a teraz gdy robiło się nieco niewygodnie chciała uciekać. Widział w niej Kirę sprzed lat i obiecał sobie, że nie dopuści by ktoś kogo zdążył polubić uciekł jak kiedyś jego siostra.

-Ale Jimin... - zaczęła cicho, jednak widząc wzrok blondyna zamilkła kiwając jedynie głową.

-Posłuchacie mnie teraz obie. - spojrzał przelotnie na siostrę. - Dwójka dzieci która przyjdzie na świat, będzie oczkami w głowie dla całego zespołu. I nie ważne czy będą moje, Kooka czy któregokolwiek z chłopaków. Będziemy je kochać, bo będą naszą rodziną, naszymi małymi promykami szczęścia. - w kolejnej chwili po prostu pozwolił by obie dziewczyny czule się w niego wtuliły, zalewając się kolejnymi łzami.

Potrzebowały oparcia osoby stojącej obok. Mimo wszystko świadomość, że nie są same znaczyła naprawdę wiele, zwłaszcza w tej sytuacji. Bo o ile dla Kiry takim wsparciem zawsze był Chim, tak teraz musiał pokazać, że swoją opieką otoczy i drugą dziewczynę, pilnując by jego hyungowie nie zrobili jej krzywdy...

But... She's my sister!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz