18.

594 46 15
                                    

Razem z Seth'em szliśmy wydeptaną ścieżką. Ja śpiwałam "I'll be There" pod nosem, a on gwizdał do rytmu.

Tak w sumie, to musiało to wyglądać przekomicznie kiedy ja, na początku, zmieniałam rytm co chwila, zgodnie z piosenką, a on nagle przedłużał dźwięk, albo gwizdał inną melodię.

-Okej, -odezwałam się, kiedy weszliśmy do lasu- z mapy wynika, że mamy iść tą ścieżką -wskazałam na, najmniej wydeptaną, ścieżkę.

-Jeszcze miesiąc i możnaby pomyśleć, że tu żadnej ścieżki nie ma -powiedział Seth, zapinając mi plecak.

Poszliśmy wspomnianą wcześniej ścieżką. Naszym pierwszym zadaniem było "topienie." Musieliśmy iść za jakimiś znakami i na końcu zdobyć flagę. Niby proste zadanie, ale na skrawku mapy, znalazłam podziałkę, 1cm-250m (1cm na mapie, to 250m w rzeczywistości). Super! Żeby wiedzieć, w którą stronę iść, trzeba najpierw wytropić mapę!

-Mila! -odezwał się chłopak.

-Coś się stało? -spytałam, wyciągając już telefon z kieszonki spodni.

-Znalazłem coś! -odkrzyknął- Chodź zobaczyć! -poszłam w kierunku jego głosu.

Seth siedział na jakimś kamieniu i się uśmiechał. Byłam ciekawa co, tym razem, wymyślił.

-I co? -spytałam, patrząc w jego soczyste tęczówki.

-Sprubój znaleźć wskazówkę -uśmiechnął się, od ucha do ucha, i wyszczeżył swoje białe zęby.

Rozejrzałam się po drzewach, kamieniach no wszystkim i nic nie znalazłam. Żadnych wskazówek, znaczków, no niczego. Za każdym razem kiedy robiłam kolejne kółko wokół małej polanki, on śmiał się i zakrywał usta, żeby nie parsknąć śmiechem. Ciekawiło mnie, w jakim prostym miejscu, jest ukryta wskazówka.

-Seth... -jęknęłam- Poddaję się, nie znajdę tego!

Mój towarzysz nie wytrzymał presji. Zaśmiał się głośno i pokazał palcem na kamień, na którym siedział.

Co? On cały czas siedział na naszej wskazówce!

-Parker! -powiedziałam trochę głośniej- Mogliśmy zyskać na czasie! Ale Ty, wolałeś bawić się w poszukiwanie skarbu! -uklękłam przy kamieniu, a on tylko wzruszył ramionami, rozbawiony tą całą sytuacją.

-Sprawdzałem, -powiedział nachylając się nade mną- tu NIC nie ma. Albo nas wrobili, albo tamte grupy schowały wskazówki.

-Co mamy pierwsze? -spytałam, patrząc w górę na chłopaka.

-Tropienie? -odpowiedział, nie wiedząc o co mi chodzi.

-Tropienie... -spojrzałam jeszcze raz na kamień, na którym była narysowana kreska, kredą. Była pionowa i nie miała żadnych strzałek.

Pomyślałam, że może trzeba szukać u góry albo u dołu. Spojrzałam prosto w górę, tak jak pokazywała kreska. Nic. Spojrzałam w dół. Liście. Mech. Gałązki. Nic ciekawego.

Podniosłam się i położyłam ręce na biodrach. Zaczęłam chodzić w tą i z powrotem.

-Przestaniesz tak krążyć? -spytał Seth trzymając dłonie na karku.

-Czemu? Ja myślę -powiedziałam i się nie zatrzymałam.

-Nie ma co MYŚLEĆ. Odpadliśmy na samym początku -warknął i wstał.

-Nie odpadliśmy! Jeszcze mamy szansę, tylko trzeba myśleć nieszablonowo.

-Odpadliśmy!  Trzeba się z tym pogodzić -powiedział i kopnął w miejsce przy kamieniu.

Chłopak z POPRAWCZAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz