-Nie mam zamiaru nigdzie jechać!- coraz bardziej podnosiłam głos na mamę, która stała na de mną, jak kat nad grzeszną duszą, patrząc na mnie wilkiem, i cały czas pokazywała mi palcem na walizkę.
Kiedy tylko przestawałam się pakować, mama natychmiast patrzyła na mnie z góry. To było uciążliwe, nie mogłam nawet spokojnie ponarzekać!
Gina całe popołudnie bawiła się z Shadow'em na podwórku. Zobaczyłyśmy się dopiero przy kolacji. Siedziała smutna. Bez życia, szkoda mi jej było, przyjechała żeby się ze mną zobaczyć, a tymczasem? Ja spędziłam całe popołudnie u siebie w pokoju.
-No, to jak spędziłabyś jutrzejsze popołudnie? -spytała Gina niepewnie.
-Pewnie czytając książkę... A co?
-Czytając książkę? Chyba sobie żartujesz! Idziemy na zakupy!
W jej ustach, zawsze było to stwierdzenie, niż pytanie, jak się tym razem zapowiadało...
Następnego dnia poszłyśmy, w szególności, do H&M i innych sklepów.
Następnych kilka tygodni mijało praktycznie tak samo. Szkoła, a w niej co jakiś czas kilka bójek chłopaków, lekcje, kartkówki i dom.
Na tydzień przed wycieczką wychowawczyni rozdała zgody do podpisania. Ja swoją przyniosłam już na następny dzień. Ach, ten perfwkcjonizm... Większość mnie za niego nienawidzi.
Zauważyłam, że Seth nie był zadowolony, że musi być podpis rodzica lub opiekuna. Trochkę to było dziwne.
***
Dwa dni przed wycieczką, czyli w sobotę, razem z Giną, spotkałyśmy się z Trissem. Nie mogło zabraknąć Shadow'a.
Wszyscy wzięliśmy rolki. Ja przywiązałam sobie smycz do ręki i pojechaliśmy. Jeździliśmy już dobrą godzinę, gdy nagle, po wyjechaniu na mało uczęszczaną drogę, usłyszałyśmy pisk opon, klakson i krzyk. Krzyk Trisstana!
Zatrzymałam się momentalnie, a Shadow stanął, obejrzał się i zaskomlił. Gina wykręciła sporym łukiem i za chwilę popędziła piorunem na miejsce. Powoli się odkręciłam i zamarłam. Mój przyjaciel leżał, na wpół pod samochodem osobowym.
TRISS!
-TRISS! -pisnęłam, a mój pies pobiegł w tamtym kierunku ciągnąc mnie za sobą. Wychamowałam na masce auta.
W końcu to do mnie dotarło. Jeżeli szybko nie wezwiemy pomocy, to Triss, może tego nie przeżyć!
-Gina, oddycha? -zapytałam odplątując rękę ze smyczy, ze stresy trochę słabo mi to wychodziło. Zaraz klęknęłam przy chłopaku.
-Tak, ale nie ma z nim kontaktu. Nie kontaktuje! Rozumiesz?! -zaczęła panikować.
-Masz telefon?
-Tak, już dzwonię -olśniło ją i wykręciła 911.
-Idę sprawdzić co z kierowcą -powiedziałam podjeżdżając do auta.
Siedział w nim, na oko, trzydziesto kilku letni mężczyzna. Ciągle tylko mrugał i kurczowo trzymał kierownicę.
-Proszę Pana? Wszystko w porządku? Coś Pana boli? Głowa? -pokiwał, że nie -Da Pan radę wysiąść? -próbował chwycić klamkę, ale nic z tego. Zachowywał się jak obłąkany. Nie dałam rady go uspokoić więc zostawiłam mężczyznę żeby nie narażć siebie.
-Może by go tak wyciągnąć? -powiedziała kuzynka do telefonu.
Oszalała! Jeszcze mu coś zrobi.

CZYTASZ
Chłopak z POPRAWCZAKA
Ficção AdolescenteProszę, przecierpcie 5 pierwszych rozdziałów, to są początki, poprawię je, później wszystko poprawię, obiecuję. ~~*~~ Seth, chłopak, który w życiu nie miał lekko. Niewinny, siedzi w poprawczaku. Jednego dnia d...