Pani Bennet uznała jego słowa za wystarczającą zachętę.
-Ależ musisz to usłyszeć, mój drogi. Pani Long twierdzi, że Netherfield przejął bogaty młodzieniec z północnej Anglii, ponoć w poniedziałek przyjechał bryczką zaprzężoną w czwórkę koni, żeby obejrzeć majątek. Miejsce tak bardzo przypadło mu do gustu, że od razu ustalił warunki z panem Morrisem. Wprowadzi się przed świętym Michałem, a część jego służby zjawi się w domu przed końcem przyszłego tygodnia.
-Jak się nazywa?
-Bingley...
Starałam się skupić, na zadanej nam lekturze, którą zamierzałam przeczytać na wycieczce. Jednak nie było mi to dane. Teraz, z resztą, też nie jest...
Od godziny nie posunęłam się dalej, niż do dwudziestej kartki. Nie mogłam się skupić i co jakiś czas wracałam kilka wersów aby zrozumieć dalszą treść.
-Jak się nazywa?
-Bingley...
Kiedy znowu zanurzyłam nos w książce, do moich uszu doleciała melodyjka dzwonka z telefonu. Sięgnęłam po niego i zobaczyłam na ekranie jakiś obcy numer.
No cudownie... Jakieś oferty kupna, zupełnie niepotrzebnych szpargałów?
-Cześć Mila! -ze słuchawki dobiegł mnie piskliwy głos jakiejś nastolatki. Byłam przekonana, że już gdzieś go słyszałam.
-Przepraszam, ale ja nie do końca wiem...
-Emily! Ta Emily z wycieczki, pamiętasz? -i wszystko jasne.
-Tak, teraz już poznaję. A zdradzisz mi może, jak zdobyłaś mój numer?
-Jakaś dziewczyna, chyba z Twojego roku, mi go dała. Kochana, ale trochę wredna -teraz w tle dało się słyszeć szum suszarki do włosów.
-Aha... Miło, że chciałaś mieć do mnie numer telefonu. Ale spokojnie mogłaś mnie o niego zapytać, nie miałabym nic przeciwko -usiadłam na łóżku ze skrzyżowanymi nogami, a książkę odłożyłam na poduszkę obok.
-Słuchaj, bo mam dla Ciebie propozycję niedoodrzucenia -automatycznie się wyprostowałam, minęły wieki odkąd ktoś tak do mnie powiedział- Z racji, że zaczęła się dwutygodniowa przerwa, Lauren, moja przyjaciółka z lekcji geografii, urządza małą imprezę. Tak sobie pomyślałam z dziewczynami, że skoro my już się znamy, to fajnie było by Cię wkręcić w towarzystwo. Co Ty na to?
-No chętnie ale ja nie wiem czy mam w czym pójść i w ogóle... -zlustrowałam moją białą szafę, a następnie komodę, tego samego koloru, od góry do dołu.
-Już Ci chyba powiedziałam. To propozycja niedoodrzucenia. Ciuchami i całą Tobą zajmiemy się my -dziewczyna brzmiała tak, jakby za chwilę miała wystawić głowę z telefonu i mi to wykrzyczeć prosto w twarz. To było ton nieznoszący sprzeciwu.
Ok. Z jednej strony, dobra, czemu nie? Ale za to z drugiej, chyba po tym co odwaliłam, podczas rozmowy z mamą, mam poważne wątpliwości.
-No dobra, postaram się wpaść.
-Postaram się, to ja. Żeby zakręciło się koło Ciebie kilku chłopaków. A teraz poinformuj mamę, że dostałaś zaproszenie na imprezę i zamierzasz się wybrać.

CZYTASZ
Chłopak z POPRAWCZAKA
Roman pour AdolescentsProszę, przecierpcie 5 pierwszych rozdziałów, to są początki, poprawię je, później wszystko poprawię, obiecuję. ~~*~~ Seth, chłopak, który w życiu nie miał lekko. Niewinny, siedzi w poprawczaku. Jednego dnia d...