Seth
Mila wyszła z domku, nic nie mówiąc gdzie i po co idzie. Gdzieś w środku, czułem że źle się to skończy. Nie miałem jednak możliwości przewidzenia przyszłości.
Byłem jednak trochę sfrustrowany tym, że chłopaki, a głównie Aaron, wiedzieli coś o przeszłości mojej księżniczki, a ja nadal żyłem w niepewności.
Czy ja właśnie nazwałem ją "moją księżniczką"? Nie... Tak! Ona jest moją małą księżniczką, a ja jej rycerzem, opiekunem. Nie mogę pozwolić żeby coś jej się stało. Nie pod moją opieką!
Kopnąłem w małą szafkę, która miła delikatnie otwartą szufladę. Mebel zachwiał się, a za chwilę wysunęła się stamtąd mała saszetka.
Jak to coś wydostało się z tej szafki?
Z ciekawości otworzyłem saszetkę i zobaczyłem tam kilka kartek, niczym randomowo wyrwanych z kilku różnych zeszytów. Czerwone, niebieskie i czarne marginesy. Kartki o różnych odcieniach.
Jak to jest możliwe, żeby takie rzeczy, jak zeszyty, były takie różne, no okej koloru marginesu się nie czepiam, ale kartki? Chwila...
W saszetce było jeszcze coś, coś czym, na pewno, nie była kolejna kartka. Przedmiot był mały i ważył, zdecydowanie, więcej od kartki papieru.
Nie mogąc chwycić go pewnie ręką, przekręciłem, większy odpowiednik portmonetki, do góry dnem i potrzasnąłem kilka razy, aż w końcu wypadło to, czego nie mogłam wyjąć.
-Co to jest? -złapałem w palce mały breloczek, były to posrebrzane litery "T" i "M".
"M" od razu skojarzyło mi się z Milagro. Ale "T"? Tom? Tommy? Nikogo takiego sobie nie przypominałem.
A może Tristan? Dobra, zapytam chłopaków, bo jeszcze nawymyślam sobie niewiadomo czego...
Szybko chwyciłem granatową bluzę leżącą na ramie łóżka i prawie wybiegłem z domku, bez zamknięcia za sobą drzwi.
Kiedy szedłem, skracając sobie drogę jak tylko mogłem, zauważyłem, że litery są ze sobą połączone w taki sposób, że tworzą jakby serce. Ciekawiło mnie, skąd i od kogo, Mila mogła dostać taki prezent.
Wtedy chyba mnie olśniło. Przecież była jeszcze inna osoba, której imię zaczynało się na "T".
Jak mogłem na to nie wpaść wcześniej?! Tony! To imię pojawiało się w naszych rozmowach tyle razy! Za każdym razem, z takim samym skutkiem.
Kiedy szedłem wydeptaną ścieżką, zauważyłem między domkami, jak ktoś w pośpiechu opuszcza pomost i kieruje się w, tylko sobie znanym kierunku.
-Kto to jest Tony?! -krzyknąłem, kiedy tylko otworzyłem, z niemałym hukiem, drzwi do domku chłopaków.
Spojrzeli na mnie, jak na wariata. No dobra, może to trochę dziwne, że wbijam im tak i od razu żądam jakichś wyjaśnień.
-Stary, czego Ty się nawciągałeś? -Rayan wstał i zaczął mi się przyglądać- Masz oczy, jak u szczura.
-Niczego nie brałem! -postanowiłem spróbować inaczej- Co to jest za wisiorek?
Pomachałem im przed nosem przedmiotem. Spojrzeli po sobie zaskoczeni ale żaden się nie odezwał. Było słychać tylko bzyczenie muchy, która wleciała do pomieszczenia i próbowała się wydostać.

CZYTASZ
Chłopak z POPRAWCZAKA
Teen FictionProszę, przecierpcie 5 pierwszych rozdziałów, to są początki, poprawię je, później wszystko poprawię, obiecuję. ~~*~~ Seth, chłopak, który w życiu nie miał lekko. Niewinny, siedzi w poprawczaku. Jednego dnia d...