Całkowicie zdezorientowani chodziliśmy po ruinach. Nie wiedzieliśmy czego były to ruiny. A co najgorsze. Nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy.
W Narnii nie bo tam nie było ruin.
Więc gdzie? To było pytanie.
- Co to? - zapytała Zuza podnosząc z ziemi złotą figurkę
- To moja figurka z szachów - powiedział czarnowłosy zabierając figurkę z rąk siostry
- Których? - zdziwił się blondyn
- No w Londynie chyba złotych nie mam - zirytował się
- Chodźcie!! - zawołała na najmłodsza z rodzeństwa po czym chwyciła mnie za rękę i biegiem zaprowadziła do... sama nie wiem gdzie
- Wyobraźcie sobie ściany, kolumny i okna - powiedziała ustawiając nas w odpowiedniej według niej kolejności.
I gdy się rozejrzałam, zrozumiałam o co jej chodzi...
- To... - zaczął Piotrek
- Ker-Paravel - dokończyłam nie mogąc uwierzyć w to co się właśnie stało....
Nie było nas tylko rok. Ale znając zasady panujące w Narnii tu minęło więcej. O wiele więcej...
***
Jednogłośnie stwierdziliśmy że powinnismy poszukać naszych starych skrzyń którego mogą być nie zniszczone.
W co szczerze wątpiłam, ale ok.
Gdy dotarliśmy przed wielki głaz. Piotrek i Edek go natychmiast odsunęli.
- Pewnie niczego innego nie macie - powiedział Piotrek zrywając kawałek koszulki i owijając na znaleziony wcześniej patyk.
- Nie, ale mam to - powiedział Edmund wyciągając latarkę z torby.
Piotr spojrzał na Niego jak na kosmitę odrzucając patyk za siebie.
- Nie mogłeś wcześniej? - zapytał z wyrzutem na co cicho się zaśmiałam.
Po kolei schodziliśmy po schodach, które były takie jak je sobie zapamiętałam.
Edek szedł z przodu, bi miał latarkę. Potem Łucja, Zuza, Ja i Piotrek. Oczywiście nasza dwójka szła trzymając się za ręce.
Gdy dotarliśmy już na sam dół były tam nietknięte pięć skrzyń.
Szybko podeszłam do swojej po czym szybko ja otworzyłam. I pierwsze co zobaczyłam to była korona.
- Jako jedyna nie jechałam wtedy w koronie - powiedziałam zakładając ją na głowę.
- Do twarzy Ci w koronie - powiedział z uśmiechem blondyn wywołując na mojej twarzy rumieniec.
- Ale byłam wtedy wysoka - powiedziała Łucja wycinając zapewne za dużą na nią, czerwona suknie.
- Wtedy byłaś starsza - odpowiedziała jej starsza siostra.
- Grace załóż tą - powiedziała Łucja wyciągając piękną, zieloną suknię (media)
- Dobrze - powiedziałam i ruszyłam do „przebieralni" z której wyszła już Zuza ubrana w czerwona suknię.
Szybko się ubrałam po czym założyłam koronę.
W końcu jestem królową. Nie? Trzeba po coś nosić tę koronę
Gdy wyszłam z „przebieralni" czekał tam na mnie Piotrek. I gdy tylko mnie zobaczył w Jego oczach zapłonęły malutkie iskierki. Podszedł do mnie złożył na moich ustach pocałunek
- Ej gołąbeczki! - krzyknął Edek z góry - chodźcie już
CZYTASZ
Córka Aslana ~ Piotr Pevensie
FanfictionGrace to zwyczajna dziewczyna. Ale czy na pewno? Dziewczyna posiada kątrole nad żywiołami, smoki, wspaniałych przyjaciół, jej matka była królową Narni - magicznej krainy w której się urodziła, a jej ojciec jest Lwem.... | Część - zakończona✔️ || Czę...