| ⚡️ ASLAN I RYCERZ Z NARNII ⚡️

4.1K 159 56
                                    

Smok wylądował kawałek od obozu Aslana by następnie zniknąć w białym dymie.

- Idziemy? - zapytałam na co wszyscy pokiwali głowami. Z tego co zauważyłam las zaczął rozkwitać, a śnieg topnieć. Po jakimś czasie znaleźliśmy się w obozie Aslana. Szliśmy dumnie przez obóz na co zwierzęta co chwile spoglądały na nas

- Co one się tak patrzą? - zapytała Zuza

- Pewnie jeszcze takich stworów nie widzieli - odparła z uśmiechem Łucja. Spojrzałam z uśmiechem na Piotrka co odwzajemnił. Po chwili znaleźliśmy się przed największym z namiotów, a za nami zebrały się wszystkie zwierzęta w obozie.

- Prowadź nas do Aslana - powiedział Piotrek wyciągając miecz i unosząc go ku górze... Centaur stojący wygrzej spojrzał na namiot z którego wyłoniła się Lwia łapa by bo chwili ukazać całego Lwa. Wszyscy za nami klęknęli więc mu postanowiliśmy zrobić to samo. Lew podszedł bliżej nas, a z każdym jego krokiem czułam bijącą od niego moc.

- Witaj Piotrze, synu Adama, witajcie Zuzanna i Łucjo, córki Ewy, witaj Grace ma córko, witajcie i wy bobry macie moją wdzięczność, ale gdzie drugi z braci? - powiedział Aslan

- My właśnie w tej sprawie - powiedział Piotrek wstawiając - prosimy o pomoc

- W drodze tutaj rozdzielono nas - dodała Zuza patrząc na Aslana

- Edmundzie porwała Biała Czarownica - odparł Piotr po czym spojrzał na mnie 

- Porwała? - zapytał łagodnie ojciec - A jak do tego doszło?

- No.... On ich zdradził wasza wysokość - powiedział niepewnie pan Bóbr

- A więc zdradził i nas - powiedział blisko stojący nas centaur

- Milcz Oreusie - Aslan lekko podniósł głos - Nie wiemy jeszcze wszystkiego - dodał patrząc na mnie i rodzeństwo

- Byłem dla Niego za ostry - powiedział Piotrek podnosząc wzrok na Aslana - To moja wina...

- Nasza wspólna - powiedziała kładąc mu dłoń na ramieniu, którą prawie że natychmiast przykrył swoją...

- To jest nasz brat - odpowiedziała Łucja

- Wiem... moja droga i dlatego Jego zdrada tak boli - odparł lew. Spojrzeliśmy na Niego - Nie łatwo będzie go ocalić... - dodał

***

Razem z Piotrem postanowiliśmy udać się na wzgórze z którego było widać całą Narnię. Usiadłam tak aby moje nogi swobodnie zwisały nad przepaścią. Usłyszałam jak Piotr siada obok mnie i obejmuje w pasie.

- Piotrek... boję się - powiedziałam przytulając się do forsa chłopaka. Ten natychmiast zamknął mnie w swoich ramionach kołysząc lekko

- Nie masz czego - powiedział - wygramy tę wojnę, a ja zawsze będę przy tobie... obiecuję - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy

- Dziękuję - powiedziałam cicho i spojrzałam przed siebie. Zobaczyłam piękny zamek błyszczący w słońcu

- Oto Ker-Paravel - usłyszeliśmy głos ojca na co ja poparzeni odskoczyliśmy od siebie i stanęliśmy na równe nogi - Zamek pięciu tronów - kontynuował lew podchodząc bliżej nas - na dwóch z Nich macie zasiąść wy - oznajmił - jako król i królowa - Piotrek spojrzał na swoje Nogi, a ja na ojca - wątpicie w proroctwo? - zapytał

- Nie... - odpowiedział cicho Piotrek - Chodzi o to że... - przerwał i spojrzał na mnie a potem na lewa - Aslanie... widzisz ja jestem tylko...

- Piotr Pevensive -przerwał wypowiedź blondyna lew - pochodzisz Flinszli, dodatkowo bóbr poskarżył mi się że chcesz zrobić z Niego czapkę - powiedział na co ja wybuchła cichym śmiechem. Piotrek spojrzał na mnie krzywo, na co wzruszyłam ramionami spojrzałam na tatę - Widzicie... tą krainą żądzą Wielkie Czary... moc potężniejsza od każdego z nas. To ona mówi nam co dobre, a co złe i kieruje naszymi losami... Twoim - spojrzał na Piotra. - Twoim - spojrzał na mnie - I moim - dodał

- Ja nawet nie panuję nad własną rodziną - odpowiedział Piotrek

- Ale przyprowadziłeś ich tutaj - odparł lew

- Nie wszystkich - dodał cicho

- Piotrze... - powiedział Aslan i spojrzał na Niego - zrobię wszystko co w mojej mocy by uratować Edmunda - odparł - ale chcę byście rozważyli moją propozycję - dodał patrząc na mnie - ja też muszę dbać o swoją rodzinę - odparł patrząc na obóz.... Czyli nie jestem dla Niego ważna? - pomyślałam i odeszłam ze smutnym wyrazem twarzy... Nawet nie zauważyli że odeszłam.... Szczerze? Jestem tu niepotrzebna....

***

Pierwsze co zrobiłam wchodząc do swego namiotu było rzucenie się na łóżko i rozpłakanie się... Po co ja tu w ogóle jestem? Skoro nawet własny ojciec mnie nie chce.... Tak długo czekałam na spotkanie z Nim, ale jak się okazuje, ja nie jestem Jego rodziną.... I raczej Nigdy nie byłam. Postanowiłam się przebrać w zieloną suknię ze srebrnymi dodatkami. Przypięła do niej Miecz, oraz łuk... Włosy zostawiłam rozpuszczone i tak wyszłam z Namiotu. Nie mając czego robić podeszłam do drzewa ukrytego za skałą by oprzeć się o Niego i zasnąć....

Pov Piotr...

Gdy skończyłem rozmawiać z Wielkim Lwem chciałem wrócić do rozmowy z Camilą, ale jej jak na złość nie było. Udałem się do Namiotu dziewczyn gdzie były Zuza i Łucja, ale Grace nigdzie nie było...

- Dziewczyny widziałyście Grace? - zapytałem

- Nie - odparły

- Myślałam że jest z tobą - powiedziała Zuza

- Bo była - odparłem - poszukajmy jej - poleciłem

I tak oto przeszukaliśmy cały obóz w poszukiwaniu Grace ale nigdzie jej nie było. Usłyszałem wycie wilków...

- Grace!!! - krzyknąłem i pobiegłem w stronę wycia. Grace leżała prze skale, a dwa wilki krążyły wokół niej

- Kapitanie zabić ją? - zapytał

- Nie ale zabieramy ją do królowej - mówiąc to wczepił się kłami w jej nogę i już miał iść ale zaatakowałem

- To znowu ty? - zirytował się przywódca i puścił Grace następnie  podchodząc do mnie

- Nie stop musi zdobyć ostrogi - krzyczał lew a Jego wzrok powędrował ku nieprzytomnej dziewczynie

- Myślisz że jesteś królem - mówił wilk coraz bardziej zbliżając się do mnie - ale zginiesz! Jak pies! - powiedział i skoczył na mnie ale ja w porę ugodziłem go mieczem w brzuch. Wilk padł nieżywy obok mnie, a ja wytarłem miecz.

- Piotrze uklęknij - polecił Aslan - mianuję cię Piotrem, rycerzem z Narnii pogromcą Wilka... - po jego słowach szybko podniosłem się i podbiegłem do Grace. Sprawdziłem jej puls który był ledwo wyczuwalny. Szybko wziołe ją na ręce i pobiegłem szukać lekarza z biegnącym obok mnie lwem.... Oby nie było za późno - pomyślałem i przyśpieszyłem biegu...

Córka Aslana ~ Piotr PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz