| ⚡️ WOJNA ⚡️

3.4K 137 53
                                    

- Cii... nie płacz już - uspokajał mnie Piotrek, a Edek patrzył na mnie współczująco. Cieszyłam się że mam tak wspaniałego chłopaka i przyjaciół...

- Pio-trek? - zapytałam - I c-co teraz?

- Nie wiem - przytulił mnie do siebie - ale przeżyjemy to razem... Rozumiesz? - zapytał na co w odpowiedzi pokiwałam głową...

- Piotrek oni czekają na twoje rozkazy - odezwał się Edek

- Nie wiem czy dam sobie radę - powiedział cicho Piotr

- Wierzę w ciebie - odparł Ed - Aslan też wierzył

- Ja też - mruknęła i dałam chłopakowi buziaka w polik. Ten uśmiechnął się chytrze...

- Jak zrobisz to jeszcze raz to rozważę tą propozycję - oznajmił. Zamierzałam pocałować go w te same miejsce co ostatnio ale cwaniaczek przekręcił głowę tak że zamiast pocałować go w polik, pocałowałam go w usta

- Będziesz dowodził? - zapytałam gdy oderwaliśmy się od siebie. Chłopak pokiwał głową na tak

- Ale jeśli ty mi pomożesz - dodał

- Oczywiście wasza wysokość - odparłam i przytuliłam chłopaka

***

- Co proponujecie wasze wysokoście? - zapytał Oreus

- Powinniśmy na początku stawiać na orły ( czy ja tam się nazywały). Będą zrzucały kamienie na wroga. Następnie uderzymy my - mówił Piotr...

***

Zaczęły się przygotowania do bitwy. Ubrałam czarne spodnie Zuzy... pewnie się nie pogniewa... i moją białą koszulę na co dałam jeszcze zbroje z wizerunkiem lwa. Pomszczę Cię tato - pomyślałam i wróciła do przygotowywania się. Nagle poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu... Oczywiście był to Piotrek...

- Obiecaj mi coś - szepnął mi do ucha

- Co takiego? - zapytałam

- Obiecaj że wyjdziesz z tej wojny cało - oznajmił

- Obiecaj jeśli ty zrobisz to samo - odparłam

- Obiecuję - powiedział i złożył lekki pocałunek na czubku mojej głowy

- W takim razie ja też Obiecuję - powiedziałam i odwróciłam się by go pocałować. Jednak on zrobił to pierwszy... Całowaliśmy się długo jednak ktoś musiał nam przeszkodzić... I był to Edek....

- A mogłem nie wchodzić - mówił do siebie

- Co chciałeś? - zapytał Piotr

- Wojska czarownicy są już blisko - odparł Edek i wyszedł z namiotu

- Idź się przygotować - poleciłem blondynowi i zabrałam się za dopinanie zbroi. Słyszałam jak wychodzi, a po moim policzku spłynęło kilka łez.

***

Razem z Piotrem i jednym z centaurów staliśmy na samym przodzie. Piotr siedział na białym jednorożcu, po jego prawicy stał centaur, a po lewicy ja na Smaugu...Obok mnie stał jeszcze Uru i Evil.

- Mają przewagę w liczebności i uzbrojeniu wasze wysokości - powiedział przywódca Orłów...

- Nie liczebność funduje wygraną - odezwał się centaur

- Tak, ale na pewno pomaga - odparł Piotrek

Zabrzmiały dźwięki trąb przeciwnika i już po chwili przed nami stała cała armia czarownicy.... Po paru minutach Piotrek wyciągnął miecz i zaczęły pojawiać się Orły które zrzucały kamienie na armię wroga. Usłyszałam lekkie krzyki szczęścia jednak po chwili ustały i jedyny odgłos jaki słyszałam to dziwięk upadających kamieni...

- Jesteście ze mną? - zapytał Piotrek

- Do końca - powiedzieliśmy wspólnie

- ZA NARNIĘ!!!! I ZA ASLANA!! - krzyknął Piotrek po czym cała nasza armia pobiegła w kierunku wojsk nie przyjaciela. Wszyscy biegli wprost na wojska natomiast ja podleciałam do góry i dałam znak Smaugowi by podleciał bliżej armii czarownicy. Kolejnym znakiem dla smoka było to że ma zionąć ogniem. Łucznicy strzelali jednak każda strzała odbijała się od łusek smoka. Zirytowana przewróciłam oczami i dałam znak smokowi by robił co chce i zaczęła szukać wzrokiem Piotra. Walczył dzielnie cały czas będąc na pięknym koniu. Spihrzałam na to co robi mój wspaniały smok. Palił wszędzie ogniem jednak czarownica bez problemu ugaszała go. Kazałam smokowi wylądować po czym ten zmienił się w dym...

- Uru!!! Evil!!! - zawołałam po czym wyciągła miecz i przyłączyłam się do walki

- Odwrót!!! - usłyszałam głos Piotra - wciągnąć ich między skały - to nasz znak. Szybko wsiadłam na Uru i pobiegłam przed siebie. Będąc już daleko zobaczyłam jak karł strzela do jednorożca Piotra. Przewrócił się. Oreus i Nosorożec kupili trochę czasu dla Piotra płacą przy tym życiem. Zawróciłam lwa widząc jak czarownica zbliża się do Piotrka.


- Edmund to koniec!! - zawołał do brata - znajdź dziewczyny i powódź im że to koniec!! - krzyczał , a ja przyśpieszyłam biegu. Skoczyłam na czarownicę próbując zniszczyć jej różdżkę. Udało się! Wkurzona nie... wkurwiona czarownica zaczęła mnie atakować aż nie zauważyłam ataku ręki w której trzymała różdżkę... Różdżka... a raczej to co z Niej zostało wbiła się w mój brzuch. Spojrzałam w oczy czarownicy i upadłam na ziemię... potem było tylko ciemność...

Pov Piotr

- Edmund to koniec!!! - krzyknąłem do brata - znajdź dziewczyny i powiedź im że to koniec!!! - oznajmiłem po czym zacząłem szukać wzrokiem Grace. Walczyła z Czarownicą. Zniszczyła jej różdżkę po czym ta wbiła jej ją w brzuch...

- Grace!!!! - krzyknąłem patrząc na upadające ciało rudowłosej.... Wkurwiony zabiłem przeciwnika i zacząłem biec w kierunku czarownicy. Ta uśmiechnęła się wrednie. Zobaczyłem że Edek wraz z Lwem i Wilkiem podbiegają do Grace. Przynajmniej będzie pilnowana. Zaczęła się walka na śmierć i życie... Ja kontra czarownica. Przez cały czas ktoś inny wygrywał. Raz ja raz wiedźma. Usłyszałem ryk lwa. Spojrzałem w tamtym kierunku i ujrzałem Aslana... Czarownica tak samo zdziwiona jak ja patrzyła na lwa jak na ducha...

- To niemożliwe - powiedziała cicho jednak dalej zaczęła mnie atakowć... Powaliła mnie na ziemię i Wbiła mi jeden ze swoich mieczy w ramię. Chciała wbić kolejny ale obroniłem się tarczą... Jednak i on niedługo potem leżała tuż obok mnie. Czarownica już miała zadać ostateczny cios jednak skoczył na nią wielki lew...

- To koniec - oznajmił

- Piotr!!! / Piotruś!!! - usłyszałem szczęśliwe głosy sióstr...Po czym zamknęły mnie w szczelnym uścisku...

- A gdzie Edmund? - zapytała Zuza

- A Grace? - wtrąciła Łucja... Szybko pobiegłem w kierunku miejsca gdzie ostatnio widziałem swoją dziewczynę i brata... Jak tylko ich zobaczyłem podbiegłem do nich i położyłem głowę zielonookiej na własne kolana...

- Miałaś być ostrożna - powiedziałem, a po policzkach zaczęły płynąć łzy... - Obiecałaś - po moich słowach Łucja wlała dwie krople do ust Grace... Pojawił się obok nas Aslan i patrzył smutnym wzrokiem na córkę. Na początku ona przeżywała śmierć ojca, a teraz ojciec córki.., Rozpłakałem się mocniej i ukryłem twarz w dłoniach... dlaczego ona?

- Piotrek - usłyszałem szept - nie płacz - spojrzałem na Grace która uśmiechała się lekko. Przytuliłem ją z całej siły i spojrzałem jej w oczy

- Nigdy więcej mnie tak nie strasz a poprosiłem i pocałowałem ją. Po oderwaniu się od siebie dziewczyna zasiała się lekko, a nu wszyscy przytuliliśmy ją. Spojrzała na Aslana i Uśmiechnęła się...

- Kocham cię - szepłem

- Ja ciebie też - odparła

Córka Aslana ~ Piotr PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz