Rozdział 8

949 81 22
                                    

Już następnego dnia po zaliczeniu próby Jiemmy całą trójkę smoczych zabójców wysłano na misję do sąsiedniego miasta, niedaleko, jednak pieniądze za to były całkiem spore, w dodatku to była misja od rady magicznej co dodatkowo utwierdzało Lucy w pr...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Już następnego dnia po zaliczeniu próby Jiemmy całą trójkę smoczych zabójców wysłano na misję do sąsiedniego miasta, niedaleko, jednak pieniądze za to były całkiem spore, w dodatku to była misja od rady magicznej co dodatkowo utwierdzało Lucy w przekonaniu, że bliźniacze smoki były całkiem znane.

Celem eliminacji była mroczna gildia należąca do popleczników niemal w całości zniszczonego sojuszu balam.

- Balam? - Odezwała się cicho Heartfilia, gdy Rogue tłumaczył jej co należy do ich zadania.

- Znasz ich? - Dołączył do ich rozmowy blondyn, który do tej pory siedział raczej cicho. - Wcześniej sojusz składał się z trzech gildii, ale dwie zostały przez kogoś wyeliminowane.

- Przez Fairy Tail. - Powiedziała nim zdążyła się powstrzymać, skoro zaczęła należało kontynuować. - Oracion Seis zostało zniszczone przez sojusz trzech gildii i Wendy Marvell, uczestniczyłam w tym, za to Grimoire Heart zaatakowało świętą ziemię podczas naszego egzaminu na maga klasy S, siedem lat temu.

- Słyszałem, że to wtedy zostaliście pokonani przez tego smoka.

- Acnologię. - Wyszeptała blondynka, nawet po tak długim czasie imię tego potwora sprawiało, że czuła mdłości. - To nie jest zwykły smok, tylko smoczy zabójca przemieniony w smoka, jego siła przytłoczyła całą gildię.

Obaj wyczuli, że drążenie tego tematu jest niebezpieczne, dlatego po prostu zmienili go na inny, równie zły.

- Dlaczego chcesz pokonać Natsu-san'a? - Zapytał blondyn rozpoczynając kolejną kłopotliwą rozmowę.

Dla niego chłopak był niedoścignionym celem, obietnicą, którą koniecznie musiał wypełnić, Natsu Dragneel był osobą, którą musiał pokonać, dla siebie i za Lectora. Wciąż pamiętał czasy, w których go podziwiał, różowowłosy był wtedy znanym magiem o podobno imponującej sile, a jednak przegrał, w dodatku ze smokiem, to wydarzenie przekreśliło cały szacunek jaki do niego żywił.

A teraz obok niego była Lucy Heartfilia, blondynka była towarzyszką ognistego zabójcy, chyba jedyną osobą oprócz niebieskiego kota, która stała za nim murem gdziekolwiek się nie pojawił, w dodatku kiedyś była wróżką, należała do gildii, którą on sam pogardzał. Mimo to nie potrafił przenieść tej pogardy na nią. Nawet widząc jej słabą i żałosną stronę, wtedy w hotelu, jedyne co czuł to dziwną melancholię, przypominała mu jego samego w czasach gdy i on po prostu pragnął siły.

Chociaż kiedyś należała do Natsu, to on, Sting, dzielił z nią teraz cel. Oboje mieli zamiar wgnieść go w ziemię. Ale on wcale tego nie chciał, pomimo tak krótkiej znajomości wiedział, że taka walka zniszczyłaby nie tylko chłopaka, ale i Lucy.

Dziewczyna zasępiła się odrobinę przez chwilę naprawdę zastanawiając się nad powodem, w dniu, w którym zdecydowała się odejść i podjąć próbę walki z nim czuła gorzką gorycz porzucenia i zazdrości o Lisanne, ale wiedziała co przeważyło szalę i co stanowiło jej prawdziwe paliwo

[Sting x Lucy] Magini z SabertoothOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz