– Gdzie byłaś?! – Ledwo wchodzę do domu, a już obrywam.
– Grałam koncert, a potem byłam u kolegi – odpowiadam zgodnie z prawdą.
– I co, i myślisz, że możesz sobie chodzić do jakichś kolegów, których nawet nie znam? Taki problem się odezwać? – Oburza się matka.
– Miałam telefon przy sobie, mogłaś zadzwonić. Poza tym był tam też Dan i James!
– To twój cholerny obowiązek, żeby mnie informować o tym, co chcesz robić i pytać mnie o zgodę!
– A twój cholerny obowiązek to wychowywanie mnie i poświęcanie mi uwagi! Od dawna prawie nie mam rodziców! Tylko jakieś dwa widma! – wykrzykuję pełna wściekłości.
Wiem, że nie powinnam zachowywać się tak w stosunku do własnej rodzicielki, szczególnie, że z tej dwójki, to ona stara się bardziej niż ojciec.
– Nie pyskuj! Widziałam twoje oceny. Koniec z zespołem i spotkaniami ze znajomymi! W ogóle się nie uczysz.
– Uczę się, ale zrozum, że trudno jest mieć same celujące i bardzo dobre. – Próbuję się wytłumaczyć, już ze spokojem w głosie. Wiedziałam, że jak dowie się o ocenach, to zrobi aferę.
– Jak widać z niektórych przedmiotów nie potrafisz nawet mieć dobrych!
Przewracam oczyma i idę na górę.
W ogóle nie obchodzi jej, jak mi wczoraj poszło i czy się stresowałam. Nie obchodzi jej to, co zaszło między mną a Jamesem. Nie obchodzi jej Kira, pewnie nawet nie pamięta jej imienia. Nic jej nie interesuje, tylko jej głupia praca i moje głupie oceny są ważne.
– Możesz już nie wychodzić ze swojego pokoju! – krzyczy.
Ale ja wyjdę. Muszę wyjść, bo po południu przyjedzie James, z którym czuję się zobowiązana porozmawiać.
Dobrze, że mama nie wpadła na pomysł, żeby zabrać mi telefon.
Ledwo siadam na łóżku, a do moich uszu dobiega dźwięk trzaskania drzwiami. Podchodzę do okna i widzę moją rodzicielkę, wsiadającą do samochodu. Wyjeżdża dokądś w wielkim pośpiechu. Niech jedzie, bo jak się domyślam, znów jest „spóźniona".
Postanawiam jeszcze trochę odespać wczorajszą imprezę. Kładę się i, nie wiedzieć czemu, przytulam do kurtki Jamesa, na której wciąż czuć jego zapach...
Nie wiem, ile tak śpię, ale budzi mnie natarczywe pukanie do drzwi. Czyżby to James? On byłby zdolny do tego, żeby wejść do mojego domu bez pozwolenia.
– Proszę – odpowiadam, choć mój głos z pewnością nie brzmi zapraszająco.
– Cześć, Alice.
Podchodzę do drzwi, natychmiast przyjmując agresywną postawę.
– O, cześć, tato. Tak, wiem, muszę poprawić oceny. Miło cię wreszcie widzieć! Chyba w ogóle przestanę się uczyć, bo wtedy przynajmniej chce wam się ze mną rozmawiać.
Jestem naprawdę zła. Odrobinę przesadzam, ale on ostatnio poświęca mi jeszcze mniej czasu niż mama. A gdy już to robi, to pieprzy bzdury, których nie mam ochoty wysłuchiwać...
– Ally, spokojnie. Nie o to chodzi. Mama...
– Tak, wiem, jest wściekła.
Krzyżuję ręce. Ciekawe, czy ma mi do powiedzenia coś, o czym nie wiem lub czego się nie domyślam.
– Miała wypadek – oznajmia wprost, a jego głos jest wyzuty z emocji.
Zamroczenie ogarnia mój umysł, a z ciała uchodzi całe powietrze. Łóżko. Mogłabym usiąść na łóżku. Nie mam siły. Opadam na podłogę. Przypominam sobie o oddychaniu.
CZYTASZ
Dream Big #1 ✔ 18+
RomancePOPRAWKI ROZDZIAŁÓW 13/44 Jak byś się zachował, gdyby osiemnaście lat Twojego poukładanego życia, zaczęło się rozpadać wraz z pojawieniem się intrygującego nieznajomego? Alice, prymuska, chce wreszcie posmakować wolności i sięgnąć po swoje marzen...