Rozdział 23

392 77 12
                                    

 – Dan. Halo, słyszysz mnie? Zawieziesz mnie do Mike'a?

Nie odmawia mi.

Jest dzisiaj niezwykle gorąco. Generalnie trwające lato jest bardzo słoneczne i upalne. W ostatnim czasie nawet nieco się opaliłam, a przecież nie przebywałam wiele razy na dworze. Mam teraz bardziej brązową i, według mnie, ładniejszą skórę. Nawet mój przyjaciel to dostrzegł, ale stwierdził, że lubi mnie w każdej postaci. Może się na ten temat wypowiadać, bo widział mnie w momentach, kiedy prezentowałam się najgorzej, jak tylko mogłam!

Wiem, że nieważne jest to, jak się wygląda, tylko jakim się jest, ale gdy trochę się „odstrzelę", to od razu inaczej się czuję, nie tylko fizycznie, lecz i psychicznie. Miło jest o siebie dbać, a tym bardziej, gdy ktoś cię jeszcze za to skomplementuje.

Teraz również, a może przede wszystkim, chcę się dobrze prezentować, bo czeka mnie ważny moment. Ubieram na siebie przewiewną sukienkę koloru miętowego. We włosy wsuwam okulary przeciwsłoneczne. Zapinam sandały i biorę w dłoń gitarę. Jestem gotowa, więc wychodzę przez balkon, by udać się na posesję sąsiada.

Wsiadamy do jego auta. W powietrzu unosi się zapach męskich perfum.

– Odzywałaś się do nich? – zadaje mi pytanie, wrzucając kolejny bieg, kiedy rozpędzamy się na ulicy.

– Nie, chcę im zrobić niespodziankę. Mam nadzieję, że w ogóle będą na próbowni! Dzisiaj powinna wypadać próba. Poza tym kiedyś wspominali, że w wakacje chcieliby spotykać się częściej.

– Cóż, dzisiaj pierwsza sobota wakacji, więc nie zdziw się, jeśli ich nie będzie.

Nie słucham Dana. Jestem bardzo podekscytowana, co chyba po mnie widać. Cieszę się na myśl o powrocie do kapeli oraz na myśl o ujrzeniu Jamesa. Brakowało mi jego widoku i jego charakteru. Po prostu jego. Całego.

Docieramy na miejsce. Kiedy zbliżamy się do pomieszczenia, gdzie spotykałam się z The Shrimp, dobiegają nas głosy i śmiechy. To dobry znak.

Dan, idąc nieco za mną, niesie moją gitarę i trzyma mnie za dłoń, ponieważ powiedziałam mu, że trochę się stresuję. Nie wiem, co zrobię, jeśli okaże się, że znaleźli już kogoś na zastępstwo. Będzie mi strasznie przykro. Ośmieszę się. Mogłam przemyśleć to wcześniej, porozmawiać z nimi. Byłam w zbyt dużej euforii, a teraz dostrzegam, że przyjazd tutaj to był zły pomysł.

Na całe szczęście jest ze mną mój przyjaciel!

Z szerokim uśmiechem otwieram drzwi najszerzej jak się da. Szybko jednak mój wyraz twarzy zaczyna wyrażać zdziwienie. I to ogromne. Instrumenty ustawione zostały pod jedną ze ścian. Na środku pomieszczenia znajduje się niewysoki, okrągły stolik, który zdaje się uginać pod ciężarem wielu różnego rodzaju trunków. W powietrzu jest aż gęsto od dymu papierosowego. Na fotelu po prawej stronie siedzi Douglas, a na jednym z jego oparć cała rozradowana Kira! Stojąca po ukosie kanapa zajmowana jest przez Mike'a, jego durną Mandy, a zaraz obok niej Jamesa! Z jakąś dziewczyną! Nie wierzę w to, co widzę. Ktoś ścisza muzykę. Siedzący na krześle, odwrócony plecami do mnie, Keith obraca się w stronę moją oraz Dana i mówi niezbyt trzeźwo:

– O! Wpadajcie, akurat gramy w butelkę!

– Zamknij się – wyzywa go James, wstając.

Wszyscy wydają się być niezbyt świadomi tego, co się dzieje. Nie dostrzegają w tym nic złego. I właściwie nie ma w tym nic złego, ale... Co tu robi Kira? Z Douglasem... Wciąż go zwodzi? Ona chyba nie ma serca.

A James... Co to za dziewczyna obok niego? Jest taka ładna. Wyższa ode mnie i szczuplejsza. Zupełnie nie przypomina mnie. Ma piękne, kruczoczarne włosy, które są tak długie i lśniące, że sprawiają wrażenie, jakby nie były naturalne, tylko przedłużane. Na ustach ma czerwoną szminkę, a na powiekach czarny cień. Jej ciało pokrywają ciemne tatuaże. Ubrana jest w seksowny gorset, który uwypukla jej piersi. Nogi, które jeszcze przed chwilą przerzucone były przez Jamesa, ukryte są w czarnych, obcisłych spodniach. Jeśli kiedykolwiek myślałam, że wyglądam niegrzecznie i sexy, to nie mogłam mylić się bardziej.

Dream Big #1 ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz