Rozdział 26

421 75 20
                                    

Jest bardzo późno, gdy ciotka odwozi mnie do domu. Za oknami panuje całkowita ciemność. Wjeżdżamy na podjazd, a naszym oczom ukazuje się biały pięciodrzwiowy mini cooper. Dobrze wiem, co to za auto, ponieważ podoba mi się ono od zawsze. Nie znam jednak nikogo, kto by się takim poruszał. I kto mógłby przebywać u nas o tak późnej porze. Może to jedna z opiekunek matki? To jedyne logiczne wyjaśnienie, które przychodzi mi do głowy.

– A to kto? – Zastanawia się głośno Agatha.

Lekko zdezorientowane wchodzimy do środka, gdzie nikogo nie widać i nie słychać. Wkraczamy do przestronnego salonu, gdzie znajdujemy mamę, zagłębioną w lekturze.

– Wreszcie jesteście! – wykrzykuje na nasz widok. – Pani Theresa – to nowa pomoc domowa, która u nas zamieszkała – chciała już dawno położyć się spać, a ja ją zatrzymuję, bo czekam i czekam za wami – wyznaje, niby robiąc pretensje, ale tak naprawdę jest rozradowana jak skowronek.

– O co chodzi? Czemu nie śpisz? – pytam.

– Oj, Ally. Chodź tu, mam coś dla ciebie za twoje dobre stopnie!

Spoglądam na ciocię, ale jest tak samo niezorientowana w temacie, jak ja. Podchodzę do mamy, która siedzi na sofie, i odbieram z jej rąk czarne pudełeczko. Czy to biżuteria? Rodzice nigdy nie nagradzali mnie za oceny. Moje jedyne nagrody, to atlasy i książki od nauczycieli oraz brak awantur urządzanych przez rodziców.

Podnoszę wieczko i w tym momencie już wszystko rozumiem.

– Żartuuujesz – mówię poważnym głosem, a ona przecząco kręci głową.

Wyciągam z kartonika klucze do samochodu, który znajduje się na podjeździe i zaczynam piszczeć z zachwytu. Jestem przeszczęśliwa!

– Aaa! Chętnie bym z tobą poskakała z radości! – odzywa się mama, a ja przysuwam się do niej i ściskam ją bardzo mocno.

– Dziękuję!

Nie jestem przyzwyczajona do dostawania takich prezentów i nie bardzo wiem, jak powinnam się zachować. Mam ochotę wybiec z domu i przejechać się moim pierwszym, własnym autem. Jest jednak zbyt późno.

– Alice! Ale musisz być bardzo ostrożna, jasne?

– Jasne, mamuś!

– I pamiętaj, że na drodze musisz wszystko przewidzieć! Nie możesz ufać nikomu!

– Wiem, przecież mam prawo jazdy.

Rozumiem, że jest teraz przewrażliwiona po swoim wypadku. I tak dziwię się, że postanowiła kupić mi samochód! Wcześniej rodzice nie pozwalali mi jeździć, więc po takim wydarzeniu sądziłam, że już nigdy nie wsiądę za kierownicę. Jestem w szoku, że dostałam taki podarunek!

– Dawaj, Ally, idziemy go obejrzeć – poleca ciotka.

Otwieram drzwi do mini i aż boję się wsiąść do środka. Wszystko jest takie schludne i nowe. Czarne siedzenia wydają się niezwykle miękkie. Deska rozdzielcza jest tak czysta, że aż błyszczy.

Zajmuję miejsce za kierownicą, a ciocia od strony pasażera.

Tyle tutaj różnych przycisków, które jeszcze nie wiem, do czego służą. Są nawet na kierownicy! Mogę, między innymi, obsługiwać nimi radio. Wow! Ten samochód jest jak z marzeń. Czuję się dziwnie. Myślałam, że mój pierwszy pojazd będzie trochę skromniejszy. Ten ma tyle bajerów i jest taki lśniący! Nie mógłby być lepszy! Mam tutaj nawet szyberdach.

Nie mogę doczekać się pierwszej przejażdżki!

Godzinę później siedzę w pokoju i podziwiam z okna moje auto. MOJE AUTO. MOJEGO MINI COOPERA. Spędziłam w nim kilkadziesiąt minut i nie miałam zamiaru wychodzić. Mogłabym w nim nocować.

Dream Big #1 ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz