Rozdział 43

371 66 0
                                    

Czwarty dzień. Powoli kończymy czwarty dzień nagrywania. Poszło nam nadspodziewanie dobrze. To znaczy, chłopcy twierdzą, że od początku zakładali taki przebieg wydarzeń, ale ja nie byłam tego taka pewna.

Spieprzyłam jedynie dwa razy! Dziś dwa razy. Shrimpy zapewniają, że to nic, że jestem świetna i są ze mnie dumni. Nie wiem, dlaczego tak mi słodzą. Może boją się, że od nich odejdę, jeśli powiedzą mi, że moje błędy były głupie? Przecież jestem dużą dziewczynką, nie uciekłabym z płaczem. Chyba...

Choć chłopcy nie wyrazili rozczarowania, to ja czułam ogromne. Szczególnie pierwszego dnia, przy pierwszej pomyłce. Miałam wrażenie, że rozpadnę się na kawałki. Chciałam zniknąć z powierzchni ziemi. Jak mogłam popełnić błąd? Grałam te utwory milion razy. Na próbach, w domu. I takie coś?! To była moja osobista porażka. Na całe szczęście nie poddałam się, tylko wyszłam z tego silniejsza.

Prawdziwa klęska dopiero przede mną. Ostatni dzień mój kochany James przeznaczył – a właściwie tak się złożyło – na nagranie wspólnej piosenki. To znaczy, piosenki, którą ja również mam śpiewać. Pozostali uznali, że druga gitara nie jest w tym utworze niezbędna i tak oto stanę się po prostu wokalistką! Super...

Studio podoba mi się do tego stopnia, że nie pogniewałabym się na mamę, gdyby zechciała się tutaj ze mną wprowadzić. Oczywiście, jest to niemożliwe, ale uwielbiam to miejsce! Cieszę się, że tak mi się tu spodobało. Byłoby o wiele gorzej, gdybym chciała stąd uciec.

We wszystkich pomieszczeniach dominuje czerwień oraz czerń, co jest według mnie diabelskim połączeniem, ale to wyzwala we mnie jeszcze większy ogień i pasję do gry. Jestem pod wrażeniem, ile tutaj profesjonalnego sprzętu; głośniki, słuchawki, komputery, mikrofony, miksery dźwięku. Czuję się jak dziecko w wesołym miasteczku. Zdawałam sobie sprawą, jak wygląda takie miejsce, ale być tutaj, móc tego wszystkiego dotknąć, to jak sen.

Nie wierzę, że właśnie spełniają się moje marzenia. Przychodzę tu i po prostu robię to, co kocham, a za chwilę będę na albumie! Będę mogła słuchać siebie! Już mam wizję tego – jadę sobie samochodem, wkładam do odtwarzacza płytę, na której gram i podśpiewuję sobie piosenki własnego zespołu! To jest zbyt cudowne, by mogło być prawdziwe!

Czy naprawdę na to zasłużyłam? Powinnam stokrotnie dziękować Jamesowi za to, że dał mi taką szansę. To nienormalne, że to nie ja błagałam go na kolanach o możliwość dołączenie do The Shrimp! To on przyszedł do mnie i nalegał, a ja nie zdawałam sobie sprawy, z czym to się wiąże! Do teraz żyłam sobie, jakbym spotykała się z dobrymi znajomymi i grała. A tymczasem robię coś wielkiego. Dostałam od Jamesa wszystko jak na dłoni. Nikt nie zrobił dla mnie tyle, co on. Nikt inny nie umożliwił mi tego, co właśnie ma miejsce.

Przytuliłabym go teraz, gdyby nie fakt, że poszedł się przewietrzyć razem z Dougiem, Mikiem i naszym producentem. Ja i Keith leżymy na czarnych, skórzanych kanapach, które są niebiańsko wygodne. To dobrze móc się czuć tutaj tak swobodnie. Popijamy właśnie nasze ulubione kawy z ekspresu. Tak, z tym ekspresem też mogłabym zamieszkać!

Alice: Dan! To się naprawdę dzieje! Nagrywam płytę!

Wysyłam esemesa do przyjaciela. Nie ma go tutaj z nami, ponieważ chłopcy mówią, że im mniej osób, tym lepiej, bo dzięki temu można się skupić.

Dan: No... Wiem?

Odpowiada mi z kilkoma uśmieszkami.

Cóż, nie można powiedzieć, bym zupełnie niczego nie zrobiła w kierunku spełniania marzeń. Poświęciłam doskonaleniu się w grze mnóstwo czasu i energii, zdobywałam wiedzę z zakresu muzyki, jeździłam na setki konkursów. Starałam się! Nic by mi nie przyszło po możliwości dołączenia do The Shrimp, gdybym wcześniej nie włożyła wiele pracy i całego serca w szkolenie swojego warsztatu. Zawsze jednak myślałam, że będzie to wyglądało nieco inaczej. Planowałam jeździć na przeglądy, skończyć szkołę, pójść na Akademię Muzyczną, być może wreszcie zdecydować się grać w jakimś raczkującym zespole. I może kiedyś, po wielu latach, w okolicach trzydziestki, nagrać płytę, grać koncerty... A tu BUM! Zjawił się James i wszystko się zmieniło.

Dream Big #1 ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz