Część 17

2.3K 63 33
                                    

W szpitalu spędziłam całą noc. Nie chciałam wracać do domu, gdyż czułam wewnętrzną potrzebę bycia przy Harrym nawet jeśli on o tym nie wiedział, a lekarze zabronili mi wchodzić do sali w której był.

Siedziałam na szpitalnej podłodze opierając się plecami o ścianę i czekałam na to, aż Styles odzyska świadomość. Nie wiem czemu tak bardzo zależało mi, żeby przy tym być. Możliwe, iż po prostu nie chciałam wracać do codzienności w której to teoretycznie byłam pokłócona z Zaynem.

Bałam się konfrontacji z narzeczonym oraz tego, że wrócę do mieszkania w którym jego już nie będzie.

- Gloria? - Uniosłam do góry głowę, a moim oczom ukazał się Andrew. - Ty już tutaj? - Zdziwiony podał mi dłoń, którą ujęłam, by móc wstać z niewygodnej podłogi.

- Byłam tu całą noc - westchnęłam i pokręciłam szyją, by nieco złagodzić ból w kręgach.

- Ria...

- Tak, wiem. Po prostu... - podeszłam do szyby, by upewnić się, że Harry nadal leży na łóżku - muszę mieć pewność, że jest bezpieczny.

- Ma tu dobrą opiekę. Jedź do domu, zadzwonię jak się obudzi - starszy mężczyzna posłał mi lekki uśmiech, który odwzajemniłam.

- Nie trzeba, dotrzymam Ci towarzystwa.

_______________________________________

- Gloria? - Poczułam lekkie potrząsanie, więc otworzyłam oczy rozglądając się na boki, by przypomnieć sobie gdzie jestem.

Spojrzałam przed siebie, a moim oczom ukazał się Zayn, który kucał przed krzesłami na których leżałam.

- Co tutaj robisz? - Podniosłam się do siadu i przeciągnęłam przyglądając się chłopakowi przede mną.

- Nie wróciłaś na noc, martwiłem się - mruknął jakby obojętnie, ale widziałam, że jego również dotknęła nasza mała sprzeczka, która jak dotąd jest pierwszą poważną.

Nie mieliśmy w zwyczaju się kłócić, rozmawialiśmy cały czas, mieliśmy podobne poglądy, więc nie było powodów do kłótni. - Przepraszam, kochanie - brunet jęknął opierając głowę na moich kolanach. - Wiem, że postawiłem Cię w okropnej sytuacji. Nie powinienem był. - Mężczyzna podniósł swoją głowę łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.

- Ja też przepraszam - westchnęłam wplatając swoją dłoń w kruczoczarne włosy Zayna. Malik przymknął oczy i ujmując moją dłoń musnął jej wierzch po czym się w nią wtulił. - Co tam masz? - Uśmiechnęłam się i wskazałam gestem głowy na leżąca obok chłopaka torbę.

Brunet spojrzał na nią i podniósł ją kładąc na moje kolana.

- W środku jest termos z kawą, bo zapewne się nie wyspałaś, kanapki, bo nic nie jadłaś od wczoraj - zaczął wymieniać, a ja patrzyłam na niego z coraz większym uśmiechem na ustach. - Coś słodkiego, pastę i szczoteczkę, bo wiem jak nie lubisz mieć brudnych zębów - zaśmiał się w czym mu zawtórowałam. - I jeszcze... - przerwałam mu kładąc palec wskazujący na ustach po czym złączyłam nasze usta.

Chłopak uśmiechnął się przez pocałunek obejmując moją twarz swoimi dłońmi.

- Dziękuje - musnęłam jeszcze raz jego wargi i złączyłam nasze czoła. - Cieszę się, że tu jesteś.

Zayn przygarnął mnie do swojej klatki piersiowej, czule całując mnie w głowę. Przymknęłam oczy i zaciągając się zapachem mojego narzeczonego uśmiechałam się do siebie czując jak w tym momencie wszystkie wątpliwości co do słuszności podjętej przeze mnie decyzji znikają.

Miałam przy sobie mężczyznę, dla którego byłam najważniejsza i który okazywał to nie tylko słowami, ale również czynami. Malik na każdym kroku udowadniał mi jak wysokie miejsce zajmuję w jego tak zwanym rankingu ważności.

Czułam się kochana i potrzebna, adorowana i seksowna. Wiedziałam, że jego słowa nie są rzucane na wiatr, że jest ze mną szczery, a jego uczucia są prawdziwe.

- Jesteś kobietą mojego życia. Zawsze przy tobie będę Gloria - uśmiechnęłam się i odsuwając się lekko pocałowałam jego klatkę na wysokości serca. 

***

Dość krótki, ale możliwe, że na razie będą opisowe, gdyż nienaturalne byłoby wrzucać zdjęcia na instagrama podczas, gdy Hazz jest w szpitalu 😂

Miłego wieczoru ❤

Footballer | harry stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz