-Jesteś pewna , że nigdy nie strzelałaś z broni? -Pyta oszołomiony Owen.
Pokręciłam przecząco głową i przyjrzałam się tarczą, które wcześniej obrałam za cel. Każda z nich miała dziurki na samym środku koła. Odległość z każdą kolejną stawała się coraz bardziej odległa, jednak zawsze trafiałam w sam środek.
-Nie chciałbym być na miejscu tych kolesi, do których dzisiaj wpadniesz z wizytą. -Stwierdził wstając z podłogi.
-Racja. -Podeszłam do stojaków z bronią palną i odłożyłam swoją nowo nabytą zabawkę.
Przeciągnęłam się i westchnęłam.
-Co teraz?
-Liam powinienem zaraz przynieść twój strój. -Wzrusza ramionami i podchodzi do jednej z kanap przy ścianie.
-Okej, skocze tylko do toalety. -Mówię i kieruje się w odpowiednią stronę. Zamykam za sobą drzwi i rozglądam się po pomieszczeniu. Zero kamer. Uśmiecham się. Podeszłam do jednej z umywalek i przyjrzałam się swojemu odbiciu.
Toaleta była jasna i nowoczesna. Nad umywalkami powieszono ogromne oświetlane lustro. Ściany były wyłożone płytkami o kolorze rdzy. Całość ozdabiały czarne dywaniki i drobiazgi w tym samym kolorze.
-Inky. -Powiedziałam niemal szeptem.
Przede mną zmaterializowała się postać, która przed chwilą była zaledwie białym, oślepiającym światełkiem. Mały wilczek o lśniącym szarym futerku usiadł na umywalce.
-Jak się trzymasz? -Zapytał przyglądając mi się uważnie.
-Nie jest źle.
-Owen mi powiedział, że nie mam wierzyć we wszystko co widzą oczy, czy ma to jakiś związek z Colinem? -Pytam z nadzieją w głosie.
-Oh Alison, dobrze wiesz, że nie mogę ci w tym pomóc. -Wzdycha.
Przegryzłam wargę.
-Nie twoja wina.. chciałam się jedynie upewnić. -Mówię pocieszając się z myślach, że sama za niedługo do tego dojdę.
-A właśnie, zdajesz sobie sprawę, że nie określiłaś dokładnie miejsca swoje tatuażu?
-Przecież powiedziałam "na ramieniu". -Mówię marszcząc brwi.
-Człowiek przypadkiem nie ma DWÓCH ramion? -Mówi przyglądając mi się z rozbawieniem.
Miałam ochotę przywalić sobie kilka razy głową o ścianę. Najlepsze wyniki w szkole, a pominęła tak istotny fakt. To się nazywa głupota.
Inky jakby wiedział o czym myślę i stwierdził:
-Na szczęście głupota nie boli.
-No wiesz pewnego dnia z GŁUPOTY biegłam po schodach i przewróciłam się na kolano, a jako, że jest bardzo wrażliwe bolało jak diabli. Więc morał tego taki, że głupota boli. A czasem nawet bardzo. -Mówię pouczając go niczym jakiś zrzędliwy nauczyciel, który powoli traci cierpliwość do ucznia.
Usłyszałam przesłodki chichot.
-Dobra, dobra kapuje. -Mówi Inky z iskierkami rozbawienia w oczach.
Prychnęłam na niego i odsłoniłam bluzę na moim prawym ramieniu. Nie było tam niczego, co przykułoby moją uwagę. To samo zrobiłam z drugim ramieniem. Tam też była pustka.
YOU ARE READING
Moon likes me
Mystery / ThrillerAlison źle wspomina swoje dzieciństwo. Po morderstwie jej rodziców przyrzeka zemstę. Zrobi wszystko aby jej plan wszedł w życie. Jednak pewien chłopak staje jej na drodze. Razem nie wiedząc jaka przyszłość ich połączyła prowadzą śledztwo. Odkrywają...