Serena zatrzymała się raptownie i ignorując jakiegoś gościa, który próbował zwrócić na siebie jej uwagę, zaczęła przyglądać się ogromnemu mężczyźnie, który zajmował miejsce przy jednym ze stolików, do których zmierzała. Była pewna, że musiał zjawić się tu niedawno, kiedy przebywała schowana za barem, inaczej nigdy nie przegapiła jego wejścia do klubu.
Facet ewidentnie wyróżniał się na tle innych klientów. Mimo tych paru metrów i dwóch stolików, które ich dzieliło, bez trudu mogła dostrzec w mroku klubu, że mężczyzna był potężny i naprawdę dobrze zbudowany. Do tego ta postawa władcy, która wydawała się całkowicie niewymuszona, gdy tak siedział rozpostarty na fotelu,niczym wielki i niebezpieczny kot. I było to dla niego całkiem trafne porównanie. Z pozoru wyglądał jakby był zrelaksowany i może trochę rozleniwiony, ale jej nie oszukał – miała niemałe doświadczenie w obserwowaniu męskich zachowań. Instynktownie wyczuwała, że u tego mężczyzny była to tylko maska, a pod spokojem krył się wulkan mocy. Takie mięśnie nie biorą się przecież z powietrza, czy od przeczesywania dłońmi tej jego dziko wijącej się wokół głowy grzywy czarnych włosów.
Czarnych? Nie, nie były tylko czarne. Przecież taki intrygujący mężczyzna nie mógłby mieć zwykłych matowo czarnych włosów. Boże broń. Jego sięgająca kilka centymetrów za uszy czupryna miała granatowy połysk. Ten niesamowity odcień widoczny był także w kilkudniowym zaroście, który okalał jego brodę.
Cały ubrany był w czerń, począwszy od spodni, a skończywszy na zwykłej koszulce, która została naciągnięta na jego opalone i napompowane bicepsy.
Musiała być wobec siebie zupełnie szczera i przyznać to: facet był gorący. Żałowała tylko, że nie potrafiła dostrzec koloru jego oczu. Czy były równie ciemne jak on cały?
Niestety nie mogła tego stwierdzić, gdyż siedział zwrócony do niej profilem.
Zdawał się nie pasować do tego miejsca i chyba właśnie to zatrzymało na nim jej uwagę. No dobra. Nie tylko to. Ale na jego dodatkową korzyść wpływał fakt, że nie obrzucał spojrzeniem kręcących się wokół prawie półnagich kobiet. Całą swą uwagę skupiał na siedzącym naprzeciwko niego towarzyszu – chuderlawym blondynie,który miał dość duży problem z odwzajemnieniem tej uwagi.
Co chwila przerywał w pół zdania, by oglądnąć się za jedną z Gangu Suk, lub by rzucić w jej kierunku jakiś komentarz, na co ta odpowiadała zalotnym spojrzeniem, próbując złowić kolejnego klienta. Robiło jej się od tego niedobrze.
Wróciła wzrokiem do mężczyzny, który wzbudził w niej uśpione dotąd zainteresowanie męskim gatunkiem.
Czy wspominała już, że był naprawdę wielki?
Wspominała. Cóż... była pod wrażeniem i na serio potrzebowała jakiegoś mentalnego plaskacza, albo chociaż potrząśnięcia. Cokolwiek, cholercia.
Patrząc na profil nieznajomego mogła dostrzec jego mocno zarysowane kości policzkowe i poirytowaną minę. Ewidentnie miał dość swojego roztargnionego rozmówcy, którego – nawiasem mówiąc – Serena kojarzyła już z tego miejsca. Był częstym klientem. Aroganckim dupkiem z napompowanym ego. Niczym się nie różnił od większości klientów tego klubu.
Ale wielkolud? Jego tutaj jeszcze nie widziała. Ani nikogo jemu podobnego. Zapamiętałaby. Jeszcze nigdy nie spotkała kogoś tak interesującego.
Interesującego? Prychnęła. To było niedopowiedzenie roku. Facet nie był przystojny. Był olśniewająco zniewalający. Surowy, twardy,niebezpieczny. Mężczyzna rozsiewał wokół siebie aurę mocy i na dodatek był naprawdę sexy.
Była w szoku. Po raz pierwszy w życiu poczuła pociąg do mężczyzny. Ale czy można było jej się dziwić? Trzeba być skończoną idiotką, by nie zwrócić na niego uwagi, a ona się do takich nie zaliczała.
CZYTASZ
Wojowniczka
ParanormalSerena urodziła się i wychowała w zakładzie karnym dla najbardziej niebezpiecznych i agresywnych kobiet na Nowej Ziemi. Jej życie nie należy do niej, a teraz, po śmierci matki, łajdacki naczelnik więzienia zamierza wystawić dziewczynę na sprzedaż. S...