27

24.3K 1K 51
                                    

Jace siedział rozpostarty na fotelu, z nogami na stoliku i analizował arkusz z danymi, który dał mu Jared. Rzucił szybkie spojrzenie ku drzwiom i westchnął zniecierpliwiony.

– Potem przejrzę to dokładniej i dam ci znać jutro. Idź już sobie.

Jared uniósł brew w kpiącym wyrazie twarzy.

– Nie zwiedziesz mnie tą swoją serdeczną gościnnością. Dobrze wiem, że jak tylko Serena przekroczy próg drzwi, w które się tak nieustannie wpatrujesz, to następnych parę godzin spędzicie, tarzając się w łóżku.

– No i? – Jace wyszczerzył się w szerokim uśmiechu, a jego brat zacisnął wargi.

Jared spojrzał na niego ze stoickim wyrazem twarzy.

– To decyzja do podjęcia na już.

– To ją podejmij. Czytałeś dane. Albo weźmiemy te zlecenie, albo nie.

– Ty jesteś Pierwszym. Ja się nigdy nie prosiłem o te dodatkowe obowiązki.

– Nie pieprz. Mam miesiąc miodowy, jak to mówią ludzie.

– Z naszym popędem seksualnym będzie trwał całe życie.

– Mam nadzieję. Posiadanie partnerki to zajebista sprawa.

Jego brat skrzywił się.

– Wierzę na słowo.

Jace zaśmiał się z miny swojego bliźniaka. Dobrze znał poglądy Jareda dotyczące partnerstwa.

– Kiedyś, jak będziesz miał szczęście, przyjdzie i na ciebie pora.

– Weź to, kurwa, wypluj. – Jared rzucił mu przerażone spojrzenie.

– Odpowiednia kobieta może... – nie dokończył, gdyż nagle poczuł, jakby nie mógł złapać tchu.

– Zamknij się. Partnerka to twoja bajka, nie... – jego bliźniak przerwał, przypatrując się mu. – Co jest?

– Co, „co jest?".

– Twoje serce szybciej bije. Dużo szybciej. Jesteś zły? Coś powiedziałem...?

– Nie jestem. Nie wiem, o co chodzi. Samo zaczęło... – Zerwał się z fotela, mając cholernie złe przeczucie. – Serena!

Rzucił się do drzwi, szybko naciskając przycisk otwierający je i kątem oka widział, że Jared podążył tuż za nim.

– Coś się dzieje z Sereną!

Wybiegł na korytarz i natychmiast zaatakował go smród rozpylonych perfum.

– Co, do kurwy? – warknął Jared.

Przerażenie ogarnęło Jace'a.

– Ktoś celowo wypsikał tu te gówno, żebym nie mógł jej znaleźć – warknął wściekły i puścił się biegiem przez korytarz. – Nasilenie perfum jest tu, w części mieszkalnej, więc to tutaj musi być.

Jared nic nie odpowiedział, ale Jace wiedział, że go usłyszał. Dopadł drzwi do jednej z damskich kwater i niemal staranował je, zanim wystukał kod na panelu umieszczonym w ścianie obok. Wsadził głowę do środka i zaciągnął się zapachem, podczas gdy Jace zaatakował drzwi naprzeciwko i niemal zderzył się z wychodzącym przez nie kuzynem.

Shane pociągnął nosem i skrzywił się.

– Czy mógłbyś powiedzieć swojej partnerce, żeby nie używała perfum? Ranią mój nos, stary.

– Serena nie używa perfum. – Jace odwrócił się od niego i otworzył kolejne drzwi, zaglądając do środka. – Ktoś rozpylił tu te gówno, bym nie mógł jej znaleźć. Czuję, że jest przerażona.

WojowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz