Serena odwróciła wzrok od okna, kiedy autoshot ponownie został wprawiony w ruch. Wpatrywała się w przystojny profil Jace'a i spokojnie zastanawiała się nad słowami, które wypowiedział, a które tak ją zdenerwowały.
Zagryzła wargę, próbując oprzeć się zażenowaniu.
– Kiedy stwierdziłeś, że chcesz związku ze mną? Przed, czy po tym w schowku?
– Kiedy tylko cię poczułem. A związaliśmy się podczas seksu w schowku – odpowiedział spokojnie.
Przez chwilę w ciszy rozważała to, co jej oznajmił tym swoim pewnym i opanowanym głosem. Facet miał chyba jakiś fetysz odnośnie wąchania. Mogła z tym żyć. Słyszała o gorszych. Ale te związanie... brzmi tak... mechanicznie.
– Trochę. To oficjalne połączenie się partnerów – powiedział Jace i dopiero wtedy uświadomiła sobie, że to o mechanizmie musiała powiedzieć na głos.
– Więc czemu przydarzyło się to tobie dopiero teraz? – zapytała ogromnie zdziwiona.
Jace wydał jej się bardzo doświadczonym mężczyzną. Niemożliwe, żeby nigdy wcześniej nie uprawiał seksu. Dlaczego więc związał się dopiero teraz, podczas zbliżenia z nią? A może już wcześniej zawierał takie „związki". Może trwały one dopóki nie znudził się seksem ze swoją „partnerką"? No bo co ona tak naprawdę o nim wiedziała? O jego zwyczajach, kulturze? Zero do kwadratu.
– To się nie wydarzyło. To był świadomy wybór.
Aha. Czyli jednak. Facet myślał, że jak kogoś puknie, to już jest w związku. To chyba dobrze, nie? Przynajmniej trafiła na monogamistę.
A może miał więcej kobiet związanych z nim w ten sposób tam, gdzie mieszkał? Może w ich kulturze normalne było, by mężczyźni mieli haremy? Nie pisała się na coś takiego.
Zmrużyła oczy, zanim ostrożnie zapytała:
– Dlaczego ja? Musi być mnóstwo zainteresowanych tobą kobiet Rasy. Nie oszukujmy się, jesteś bardzo miły dla oka.
Jace wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu, ukazując swoje kły.
– Dzięki, kochanie, za ten wyszukany komplement. Ty za to jesteś więcej niż„miła dla oka". I nie istnieją dla mnie inne kobiety. Obojętnie czy z Rasy, czy ludzkie. Jesteś tylko ty. Doskonała. Wyjątkowa. I cholernie MOJA. – Ostatnie słowo niemal wywarczał.
– I stwierdziłeś to po jednym numerku? – Sarkazmem próbowała ukryć zakłopotanie. Komplementy były miłe i smaczne. Nie przywykła do takich, które nie odnosiłyby się do jej tyłka, czy piersi.
Jace zmarszczył brwi.
– Jakim numerze? Nie rozumiem?
Przez chwilę była zdezorientowana, ale przypomniała sobie, że dzielą ich pewne różnice kulturowe i jej miłość do staroziemskich wyrażeń i powiedzeń.
– To taki zwrot określający szybki seks.
– Czy ja wiem, czy był taki szybki? Ponoć czas szybciej płynie, gdy się dobrze bawisz.
Zarumieniła się.
– Akurat te powiedzenie musiałeś znać.
– Jakie powiedzenie? To odwieczna prawda. – Posłał jej arogancki uśmiech, a po chwili na powrót spoważniał. – Wiedziałem, że jesteś moja, jak tylko poczułem twój zapach. Był unikalny, jakby stworzony dla mnie. Uderzył we mnie, niemal powalając na kolana. Zaskoczył i uszczęśliwił w jednej chwili. Wiem, że trudno ci to pojąć, ale jestem pewny, że wkrótce przywykniesz do naszych różnic.
CZYTASZ
Wojowniczka
ParanormalSerena urodziła się i wychowała w zakładzie karnym dla najbardziej niebezpiecznych i agresywnych kobiet na Nowej Ziemi. Jej życie nie należy do niej, a teraz, po śmierci matki, łajdacki naczelnik więzienia zamierza wystawić dziewczynę na sprzedaż. S...