4. Zrobimy domówkę u nas

2.2K 129 20
                                    

*Łukasz*

Tego dnia miałem zdecydowanie lepszy humor. Nie wiem czym było to spowodowane, ale pierwszy raz po przebudzeniu czułem coś więcej niż tylko kaca. Cieszyłem się, że pierwszy raz od dłuższego czasu miałem całkowicie wolny dzień. Rzadko tak było, zazwyczaj albo nagrywamy z Markiem filmy, albo coś montuję, przerabiam, a dzisiaj nic, kompletnie.

Po południu jak zwykle leżałem przed telewizorem oglądając jakieś przypadkowe filmy. Tradycyjnie w moim ręku znajdowała się butelka piwa. Moją beztroskę przerwał głos, a w zasadzie krzyk Marka dobiegający najprawdopodobniej z jego sypialni

- Łukasz zbieraj się, jedziemy do Kuby- oznajmił stanowczo blondyn, tak jakby moje zdanie na ten temat kompletnie go nie interesowało.

- Gdzie? Ja nie będę nigdzie jechał, daj mi spokój - tym razem to ja do niego krzyknąłem, ale nie uzyskałem odpowiedzi.

Po chwili usłyszałem jak Marek zbiega za schodów a następnie staje przede mną zasłaniając ekran telewizora.

- No Łukasz, zbierajaj się, jest sobota, Kuba robi domówkę a Ty masz zamiar kolejny wieczór leżeć przed telewizorem? Ogarnij się chłopie i rusz dupę - powiedział zdenerwowanym ale i lekko zrezygnowanym głosem.

Nie miałem ochoty na żadne wyjścia, chociaż Marek miał rację, potrzebowałem trochę się rozerwać, nie mogłem wiecznie siedzieć w domu i pić coraz więcej alkoholu. No właśnie... alkoholu, i tutaj pojawił się problem.

- Tak Marek, wszystko ok, tylko, że ja nie mogę prowadzić. - odpowiedziałem chłopakowi patrząc na butelkę po piwie którą trzymałem w ręku.

- No serioo? Ty debiluuu i co teraz?- powiedział Marek pretensjonalnym tonem.

Zrobiło mi się trochę głupio, to już kolejny raz kiedy przeze mnie musieliśmy odwołać albo zrezygnować z jakiegoś wyjazdu, nie chciałem żeby kolejny raz tak wyszło, chciałem szybko coś wymyślić i wpadłem na pewien pomysł

- A co Ty na to, żeby zmienić trochę miejsce tego spotkania? - zapytałem entuzjastycznie.

- To znaczy?

- No patrz, mamy duża chatę, wystarczy ogarnąć żarcie, alkohol i moglibyśmy zaprosić wszystkich do nas, nawet tak byłoby lepiej, głupio trochę, że to zawsze Kuba musi sprowadzać wszystkich do siebie, co Ty na to?

- W sumie to masz rację, tylko rusz w końcu dupę z przed tego telewizora i ogarnij ten syf, bo tutaj to wstyd kogokolwiek sprowadzać - odpowiedział poważnie blondyn, jakbym to tylko ja był odpowiedzialny za bałagan który nas otaczał.

- Zadzwonię do Oskara i pojedziemy po coś do jedzenia i jakieś alko, a Ty bierz się za sprzątanie. - dopowiedział młodszy, sięgając po telefon i kierując się do drzwi wyjściowych.

- Już się robi szefie! - krzyknąłem ironicznie podnosząc się z łóżka.
_____________________________________

Witam serdecznie z powrotem 🙋
Taki dodatkowy rozdział wprowadzający do kolejnej części (pojawi się albo jutro albo jeszcze dziś wieczorem 🙈) czekajcie bo właśnie w kolejnym rozdziale pojawi się pierwsza scena kxk 🙈
Buźka 😙🙋

KxK Czyli Gdy Niemożliwe Staje Się Faktem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz