7. Śniadanie

1.9K 120 26
                                    

[Łukasz]

Obudziłem się wcześnie rano. Przekręciłem się na drugi bok i chywciłem za telefon. Zegar wskazywał 6:18. Dziwne, że nie śpię o tej godzinie, tym bardziej, że wczoraj trochę wypiłem. Nie ukrywam, że nie czuję się zbyt dobrze.

Wczoraj długo nie mogłem zasnąć. Impreza zakończyła się chwilę przed 4:00. Musiałem zostać i "bawić" się do końca bo nie chciałem zostawić gości samych a Marek lekko mówiąc nie był w nastroju, zaraz po całej akcji z Klaudią położył się spać. Oczywiście musiałem go do tego długo przekonywać, bo sam chciał zejść jeszcze na dół żeby się nawalić. Nie mogłem mu na to pozwolić bo i tak był już nieźle wstawiony.

Leżałem chwilkę na łóżku rozmyślając nad wczorajszą sytuacją.
Dziwne. Nie do końca wiedziałem o co im poszło, w sumie to nie wiedziałem praktycznie nic. Najbardziej zdziwiła mnie reakcja Marka na to wszystko i jego późniejsze zachowanie. Znam go już kilka dobrych lat i nigdy, naprawdę nigdy nie widziałem go w takim stanie. Ciekawe czy dzisiaj mi coś wyjaśni. Trudno, będzie musiał bo ja na pewno nie odpuszczę i poruszę ten temat, muszę tylko czekać na odpowiednią chwilę.

Pogoda jak zwykle nie dopisywała. Padał deszcz, było zimno i wietrznie. Nie miałem ochoty już leżeć w łóżku a wiedziałem, że i tak nie zasnę dlatego postanowiłem zejść na dół.

Schodząc po schodach od razu zauważyłem syf który mnie otaczał.
No tak, mogłem się tego spodziewać, na nic to moje wczorajsze sprzątanie- pomyślałem kierując się do kuchni. Otworzyłem lodówkę, wyciągnąłem butelkę wody i wypiłem prawie całą naraz.
-Trzeba było tyle pić? -powiedziałem sam do siebie uśmiechając się.

Stwierdziłem, że skoro już nie śpię to zrobię chociaż coś pożytecznego. Postanowiłem, że zrobię śniadanie, trochę głupio, że jeżeli już jemy w domu, to zawsze Marek coś gotuje, a dzisiaj chyba nie będzie miał do tego głowy.
Zanim wziąłem się za gotowanie, musiałem ogarnąć troche kuchnię. Nie lubię pracować w takim bałaganie, ogarnę chociaż tutaj, a z salonem pomoże mi Marek.

Sprzątanie trochę mi zajęło, bo gdy skończyłem było już około 9.
Otworzyłem lodówkę zastanawiając się co zrobić na śniadanie z produktów które zostały. Chyba powinienem przeczytać jakiś poradnik "Jak zrobić coś z niczego" bo szczerze mówiąc słabo to widzę.
Postawiłem na naleśniki. Nie jestem dobrym kucharzem, ale one zawsze mi wychodzą. Pamiętam jak jeszcze byłem małym gnojkiem i pomagałem mojej mamie w ich przygotowaniu.

Wstawiłem wodę na kawę i zacząłem rozrabiać ciasto na naleśniki. W lodówce znalazłem jeszcze masło orzechowe a na blacie leżały banany, Marek jest ich wiernym fanem, dlatego w naszym domu nie mogło ich zabraknąć.

Kiedy kończyłem smażyć i dekorować naleśniki, usłyszałem jak mój współlokator schodzi po schodach.

-Ooo Mareczek nie śpisz już?- zapytałem radośnie spoglądając na chłopaka.

Marek zszedł ze schodów i oparł się o barierki.

-Nie śpię- odpowiedział krótko, znacznie mniej entuzjastycznie ode mnie. -Co robisz?- zapytał po chwili

-Śniadanie- zaśmiałem się, nakrywając do stołu

-Ty? Śniadanie?- zapytał zdziwiony

-No co? Nie obiecuję, że będzie pyszne, ale chociaż coś zjemy, siadaj

Marek popatrzył chwilę na mnie i na stół który nakryłem. Widać było, że nie jest w najlepszym nastroju na żarty i pogaduszki ze mną dlatego postanowiłem mu odpuścić i nie poruszać teraz tematu Klaudii. Wątpiłem w sumie, że cokolwiek z niego wyciągnę, ale wiedziałem, że nie odpuszczę, za bardzo zależało mi na tym aby się czegoś dowiedzieć.

-Usiądziesz w końcu?- zapytałem widząc, że chłopak już od dłuższej chwili stoi przy schodach i tylko się przygląda.

Marek w końcu podszedł i usiadł przy stole. Jedną ręką podpierał swoją głowę, a drugą grzebał w talerzu, biorąc małe kęsy naleśników. Widać, że o czymś myślał i to coś bardzo go przytłaczało.

-Nie smakuje Ci? - zapytałem widząc, że chłopak praktycznie nic nie je, dodatkowo chciałem jakoś rozpocząć rozmowę, przerywając jednocześnie trochę niezreczną ciszę.

-Smakuje - powiedział po chwile nie odrywając wzroku od talerza

-To dlaczego nie jesz? - zapytałem, odsuwajac mój pusty już talerz, ale nie uzyskałem odpowiedzi.

Patrzyłem na chłopaka i nie wiedziałem co zrobić. Przyznam szczerze, że zacząłem się o niego martwić. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Już wczorajsza sytuacja, kiedy mnie przytulił, płacząc mi prosto w ramię, strasznie mnie zdziwiła. To nie było w jego w stylu. Zresztą znacie go z filmów, każdy wie jaki na codzień jest Marek, dlatego tym bardziej się o niego martwiłem, coś musiało się wydarzyć, coś musi naprawdę go dręczyć.

-Marek, co jest? - podjąłem kolejną próbę rozmowy

-Nic, co ma być?- odpowiedział obojętnie, ciągle dłubiąc coś w talerzu

-Dobra Marek, nie rób ze mnie debila, kto jak kto, ale ja chyba jestem w stanie zauważyć, że coś jest z Tobą nie tak

-Wszystko git, wszystko w porządku, czuję się świetnie, super, coś jeszcze?  - zapytał oburzony

-Dobra jak chcesz, nie będę Cię prosił- odpowiedziałem zdenerwowany, podnosząc się od stołu.

-Nie no sory Łukasz - przeprosił mnie szybko, podnosząc na mnie wzrok, pierwszy raz od naszej rozmowy

-Spoko, denerwuje mnie tylko, bo chcę pogadać z Tobą jak kolega z kolegą, a Ty odwalasz szopki jak obrażona księżniczka, wmawiając mi, że wszystko git... ja Cię znam jak własną kieszeń, takie kity możesz wciskać Olejnikowi - odpowiedziałem, uśmiechając się do chłopaka

-Masz rację - przyznał, opuszczając z powrotem głowę, - Ale chyba nie mam ochoty na razie gadać
- dodał po chwili

-Rozumiem, ale wiesz, że jak coś to wal do mnie śmiało

-Wiem, Łukasz - dodał spoglądając na mnie z lekkim uśmiechem

-Dobra Marek, w takim razie jedz szybko i bierz się za sprzątanie, musimy ogarnąć cały ten syf - powiedziałem rozglądając się dookoła.

-Coo serio, Musimy? - zapytał załamany blondyn patrząc na mnie tak jakby chciał, abym się nad nim zlitował.

-Musimy - odpowiedziałem z uśmiechem, odchodząc od stołu, klepiąc Marka w ramię.

...........................................................
Hejka!

Koniecznie zostawcie gwiazdkę i komentarz 🤗

Kolejny rozdział już niedługo, tym razem pojawi się też coś z perspektywy Marka, dlatego czekajcie i czytajcie uważnie 🙈❤

Buźka! 😙

KxK Czyli Gdy Niemożliwe Staje Się Faktem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz