22. Pozwól się kochać

1.3K 90 40
                                    

[Łukasz]

Odkąd Marek wrócił do szkoły minęło, już kilka dobrych dni. Nie jest to dla nas najlepszy czas. Chłopak stał się dziwnie zamknięty i mam wrażenie, że trochę mnie unika, szczególnie gdy chcę z nim szczerze porozmawiać lub trochę się zbliżyć.

- Marek, Mareek - powtarzałem w kółko, delikatnie szarpiąc ramię blondyna.

- Cco jest? - rzucił na pół śpiąca, gwałtownie wykręcając się ode mnie tyłem, przez co prawie nie dostałem poduszką.

- Jest sobota, zostajesz w domu, pomyślałem, że spędzimy jakoś fajnie ten czas. Razem. - mówiłem czule, głaszcząc nagie ramię chłopaka. Dawno już nie mieliśmy dnia w którym mogliśmy być po prostu sami, bez żadnych obowiązków, tylko ja i on, tylko my. - Co Ty na to? - zapytałem po chwili, zawisając nad Markiem gdyż ten ciągle milczał.

- Śpię - rzucił obojętnie, przykrywając się po uszy kołdrą.

- A więc tak teraz będzie to wyglądać? W ciągu tygodnia chodzisz do szkoły, nagrywasz filmy, a w weekendy śpisz. Super plan, naprawdę. Powiesz mi tylko gdzie w tym wszystkim miejsce dla mnie, dla nas? - zapytałem poirytowany, siadając na łóżku. Czasami miałem wrażenie, że ten chłopak jest pozbawiony jakiejkolwiek potrzeby okazywania uczuć, a nawet ich doświadczania.

- Jestem zmęczony, po całym tym tygodniu, jestem zmęczony szkołą, życiem i ludźmi. Chcę odpocząć, tak ciężko zrozumieć? - warknął oschle, wybijając we mnie wzrok.

- Dobra, widzę, że mną też jesteś zmęczony. - rzuciłem obojętnie, wychodząc w pośpiechu z sypialni i trząsnąłem drzwiami. Niby jesteśmy parą a czasmi jesteśmy dla siebie bardziej obcy niż wobec kogokolwiek innego. Chciałem to zmienić, chciałem porozmawiać, spędzić z nim trochę czasu. Rozumiem, że nie jest mu teraz łatwo, szkoła, youtube, czasem to wszystko go przerasta, ale gdyby tylko dał sobie pomóc, gdyby tylko pozwolił mi zwyczajnie być przy nim gdy tego potrzebuje, byłoby prościej i lepiej dla nas obu.

Zjadłem szybkie śniadanie i ogarnąłem kuchnię. Chyba w końcu muszę wziąć się za szukanie jakieś sprzątaczki, bo samemu ciężko utrzymać porządek, tym bardziej w tak wielkim domu. Zszedłem na dół do studia, napotykając śpiącego tam Kubę, często po tym jak pracuje nad piosenkami, zostaje u nas na noc. Mimo, że mam do niego pełne zaufanie to wolę, żeby mój związek z Markiem pozostał tajemnicą, przynajmniej jak na ten moment. Czasem ciężko jest przy nim czy przy Oskarze, udawać, że z Markiem to tylko przyjaźń, ale narazie jakoś to wychodzi, tak jest lepiej.

- O Łukasz, nie śpisz już? - zapytał na przywitanie Kuba, przecierając mocno oczy, po tym jak obudziłem go, wchodząc do pomieszczenia.

- Nie śpię, sory, że Cię obudziłem - odpowiedziałem, lekko przybity, siadając przy biurku.

- Coś się stało? - zapytał, podejrzliwie marszcząc czoło.

- Nie, nie wszystko git - skłamałem wymuszając uśmiech.

Nie wiem, czy Kuba mi uwierzył, bo naszą rozmowę przerwały otwierające się drzwi do studia.

- Cześć - rzekł zamyślony Marek, podając rękę Kubańczykowi, usiadł obok, na sofie.

- Siema Maruś, co Ty taki wczorajszy? - zaśmiał się. Jego chyba dobry humor nigdy nie opuszcza. - Dobra chłopaki, ja spadam - rzekł po chwili, podnosząc się z kanapy.

- Już? - zapytałem zdziwiony, bo miałem nadzieję, że popracujemy nad piosenkami.

- No, muszę iść, kolega dzwonił, jedzie dzisiaj do Poznania i potrzebuję transportu. Przyjdę jutro, jak coś to dzwoń, narazie chłopaki - wyjaśnił wychodząc.

Nie miałem ochoty zostawać teraz sam na sam z Markiem. Jestem na niego zły, za to jak się zachowuje i jaki jest wobec mnie.
Blondyn siedział na sofie, z podwiniętą nogą. Bawił się palcami, spuszczając wzrok ku podłodze. Odwróciłem się do niego tyłem, grzebiąc bez celu w komputerze.

- Czemu nic nie mówisz? - zapytał po chwili, spokojnym głosem. Nie odpowiedziałem. - Łukasz? Powiesz coś w końcu? - dodał lekko oburzony.

- Nie chcę Ci przeszkadzać. Chciałeś odpoczywać. - odpowiedziałem, próbując być obojętny, ale nie mogłem maskować złości.

- To nie tak. Przecież, to nie od Ciebie chciałem odpocząć. - rzekł już mniej pewnie, ciągle gapiąc się w podłogę.

- Właśnie, że tak - rzuciłem oburzony, wykręcając się do niego przodem i podjechałem fotelem, bliżej chłopaka.
- Widzisz? Nawet na mnie nie patrzysz - powiedziałem zrezygnowany, próbując się oddalić, ale Marek przytrzymał ręką fotel.

- Nie bądź na mnie zły - powiedział drżącym głosem, aż zrobiło mi się go trochę szkoda, nie mogłem jednak udać, że wszystko jest okej.

- To przestań się tak zachowywać. Zacznij w końcu ze mną rozmawiać

- Rozmawiam.

- Serio? Kiedy ostatnio szczerze gadaliśmy, albo robiliśmy coś razem? Odkąd wróciłeś do szkoły, to jesteś nieobecny, co tam Ci się dzieje? Nie wiem ktoś Ci coś zrobił, powiedział?

- Nie - przerwał mi. - Po prostu... Sam nie wiem.

- To jak się dowiesz, to mi powiedz. Wiesz gdzie mnie szukać. Skoro mi nie ufasz, to ta rozmowa nie ma sensu. - powiedziałem z bólem, patrząc głęboko w jego oczy.

- Miałeś kiedyś tak, że miałeś wszystko a zamiast się tym cieszyć, martwiłeś się, bo w każdej chwili mogłeś to stracić? - zaczął, czym niezwykle mnie zdziwił. - Mam 17 lat a mam kupę kasy, znajomych, jeden z największych kanałów na Youtube, tysiące fanów. Mam Ciebie. A jednocześnie zaraz mogę nie mieć niczego.

- Będę przy Tobie zawsze, tylko mi na to pozwól. - rzkłem czule, kładąc rękę na kolanie chłopaka.

- Nie zasługuję na to, żebyś ze mną był.

- Co Ty gadasz? Kocham Cię, rozumiesz? Kocham i jednocześnie nienawidzę, gdy widzę, że masz problem i nie pozwolisz sobie pomóc. - mówiłem spokojnie, widząc jak bardzo przejęty jest Marek. Usiadłem obok niego, pozwalając mu, wtulić się w moje ramię.

- Przepraszam za wszystko - rzekł cicho, mocno się do mnie przytulając.

- Nie przepraszaj. Po prostu pozwól się kochać.

*****************************

Halo halo, jest ktoś tu jeszcze?

Taki krótki rozdział po dłuuuugiej przerwie.

Chcecie abym kontynuowała tę książkę? 😏

Ig: wawrzyniaki_fp    👈

Zostaw coś po sobie! ❤


KxK Czyli Gdy Niemożliwe Staje Się Faktem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz