Rok później.
Dziewięciomiesięczna walka z moimi kubkami smakowymi, które ciągle planowały coś nowego i na tyle dziwnego, że mój mąż aż wychodził z domu, nie mogąc na to patrzeć.
Wyczekiwana akceptacja rodziny Min, którzy w pełni zafascynowani dzieckiem, które w sobie nosiłem odwiedzali nas częściej, niż mógłbym się po nich spodziewać i za każdym razem z pełnymi rękami prezentów, których gdyby nie to, że mamy jeszcze większy dom, to nie miałbym gdzie już chować.
Wysłuchiwanie ciągłego monologu Taehyunga, o tym jakim będzie wspaniałym ojcem chrzestnym.
W skrócie: mój dom stał się hotelem, w którym nie mieliśmy chwili spokoju, a w szczególności, gdy do porodu został miesiąc, a uradowani dziadkowie postanowili wprosić nam się na głowę i zabraniać mi każdego najmniejszego ruchu.
A Min Yoongi? Płakał bardziej ode mnie w tym wyczekiwanym dniu.
Sooyoung przegrała z Seungwan zakład o płeć dziecka, a ja teraz, gdy nasza mała pociecha ma ponad trzy miesiące nareszcie mogę złapać oddech. Rodzina i przyjaciele nareszcie się uspokoili, więc na głowie pozostał mi jedynie kochany mąż, który robił za wszystkich pozostałych z podwójną siłą.
- Mówiłem, że będzie słodki, jak ty - wyszeptał mi do ucha, dłonie kładąc na moje biodra i przyglądając się śpiącemu na moich ramionach dziecku.
Uśmiechnąłem się delikatnie i obróciłem się w jego stronę, przekazując naszego chłopca w jego ręce i wycofałem się, by stanąć w progu domu i zaśmiać się cicho na widok, który od kilku miesięcy był dla mnie zbyt piękny, abym po prostu go zignorował.
A dokładniej rzecz biorąc, Sooyoung sprzątająca cały dom na błysk i robiąca za naszą osobistą kucharkę.
Wspominałem o zakładzie moich córek? Polegał on na tym, że przegrana przez rok po oznajmieniu płci będzie zajmowała się domem, aby nas obciążyć od tego obowiązku.
- Sprzedałem dziecko Taehyungowi i mam dla mojego męża niespodziankę - przegryzł płatek mojego ucha, a ja uniosłem brwi zaskoczony.
- Ile za niego wziął? - zaśmiałem się, odwracając i przechylając głowę w bok.
- Wystarczająco, abym nie musiał patrzeć na czas.
***
- Myślałem, że sprzedałeś ten dom - przyznałem zdziwiony, gdy zamykał za nami drzwi i rozejrzałem się wokół z uchylonymi ustami.
- Tym razem, to ja kupiłem czerwone wino - wyszeptał mi do ucha, gdy podszedł do tyłu i splątał swoje dłonie na moim brzuchu.
Przegryzłem wargę i bez słowa przyglądałem się miejscu, gdzie wszystko się zaczęło. Gdzie nienawidziliśmy siebie całym sercem i gdzie przeżywałem załamania nerwowe. Ten budynek był miejscem, z którego chciałem zniknąć, a teraz stoi pusty przede mną. Bez oschłych milionerów, którzy nawet nie wiedzą co robisz w ich domu.
- Zapraszam za mną - podał mi swoją dłoń, którą od razu złapałem i podążając za nim skanowałem każdy fragment wielkiej willi.
Szczególnie miejsce, gdy droga butelka potłukła się na małe kawałeczki, a ja wyleciałem z pracy przez nie trzymania języka za zębami przywoływało na moją twarz uśmiech.
Tam mieliśmy się pożegnać, a zamiast tego znów stoimy tu razem. W kompletnie innej relacji, jako kompletnie inne osoby.
Zmarszczyłem brwi, gdy drzwi tarasowe zostały odsunięte, a moje nogi stanęły przed wielkim basenem, a oczy od razu zarejestrowały na stoliku to samo wino, które zakupiłem ostatnim razem i dwa kieliszki obok, tylko czekające aż zapełnimy je gorzką cieczą.
Moja dłoń została niezauważenie puszczona, a moje nogi same skierowały się do przodu, chcąc przyjrzeć się temu wszystkiemu bliżej.
Krok za krokiem, równowaga zachwiana, a ciuchy przemoczone.
- Co to miało być?! - krzyknąłem, wynurzając się z wody i poprawiając opadające na moją twarz kosmyki.
Oczy miałem zaciśnięte, a na ustach poczułem motyli pocałunek, który wywiał zdenerwowanie z mojego organizmu.
Uchyliłem powieki, a przed nosem został mi podstawiony już zapełniony kieliszek. Wziąłem go w dłonie, a po chwili uścisk Yoongiego powrócił w miejsce, które zdecydowanie lubił najbardziej.
- Trochę jak z filmu, nie uważasz? - zaśmiałem się, biorąc łyka alkoholu i posyłając mordercze spojrzenie starszemu - I co ty miałeś do tego wina?! Przecież jest wyśmienite! - uderzyłem go w tors, a on zaśmiał się cicho, wzruszając ramionami.
- Nie znałem się na życiu - wyciągnął delikatnie kieliszek z mojej dłoni i postawił na deskach obok - Ty mi pokazałeś to, co najlepsze.
Złączył nasze usta w pocałunku, a ja nie mogłem przestać się uśmiechać.
- Kocham Cię - przewiesiłem ręce przez jego kark i pogłębiłem poprzednią czynność.
Nie potrzebowałem więcej słów, ani zbędnych obietnic.
Ja po prostu wiedziałem, że pozostaniemy tak już razem na zawsze.
The End.
Wow, więc to koniec tej dwuksiążkowej przygody
Może kiedyś pojawi się tu jeszcze special, nie wiem...
Dziękuję za waszą aktywność, kocham was♡
CZYTASZ
as part of penalty • yoonmin
FanfictionDruga część ,,as part of revenge". Role się zmieniają, a Jimin nie wie dlaczego spełnia każdą prośbę obcej mu osoby. Czyli Yoongi przejmuje pałeczkę na ich wspólnych wakacjach. Tylko czy niespodziewane komplikacje nie zepsują zabawy? 20.06.19 || 0...