#2#

8 0 0
                                    

Uczucia
 __________________

Na ogół staram się raczej, aby inni widzieli mnie jako osobę zabawną i wesołą. Staram się nie pokazywać jak czasem w nocy nie mogę zasnąć i czuję jak z tej bezsilności lecą mi łzy. Czasem nie mogę spać do późna, a innym razem zasypiam jeszcze przed północą, co nie zmienia faktu, że nienawidzę wstawać. Już wolałbym położyć się spać i nigdy się nie obudzić.

Niestety kiedy otwierają się moje oczy, widzę tę codzienność i przypomina mi się wczorajszy dzień. Wtedy przewracam się na bok i biorąc telefon odpalam wattpada i staram się znaleźć jakieś ciekawe opowiadanie, które będzie na tyle dobre, że pozwoli mi to na, choć dłuższy czas zapomnieć o moim bezsensownym życiu.

Żyję dzięki opowiadaniom młodych lub starszych pisarzy, dzięki muzyce, która pomaga mi się uspokoić. Dzięki rysowaniu zatapiam się w mojej wyobraźni, kiedy czytanie nie jest możliwe. Malowanie też ostatnio chyba bardziej polubiłem.

Pomijając moje braki chęci do życia, przejdźmy do strefy uczuciowej. Otóż widzisz, w tej jednej rzeczy odczuwam największe braki. Bo spójrz tutaj. O tu, na moje serce. Gdybyś tylko miał lub miała rentgena w oczach, to może dowiedziałbym się od ciebie jak ono wygląda. Czy jest tak czarne jak mi się wydaje, czy ma bardziej odcień szarości? Bo na pewno nie może być czerwone, ten kolor mają osoby, które potrafią kochać. Ja zamiast miłości czuję tylko pustkę. Od dłuższego czasu jest nawet jeszcze gorzej. Wydaje mi się, że przestałem kochać nawet swoją rodzinę. Jedyne co potrafię w tym momencie do nich czuć, to przywiązanie, bo już tak długo żyjemy razem. Ale może gdybym był bardziej odważny to wtedy bym...

- Hej robisz coś?

Spojrzałem na mojego starszego brata, dopiero zauważając, że mówił do mnie.

- Teraz już nic.

- A co niby takiego robiłeś?

- No nie wiem, kontemplowałem nad istotą mojego istnienia?

Zaczął się śmiać, na szczęście tym razem oszczędził mi nerwów, ponieważ po minucie przestał. Znowu spojrzał na mnie, tym razem bardziej poważnie.

- A tak poza tym, to chciałoby ci się iść ze mną do miasta?

- Po co?

- Bo muszę zajść, kupić sobie olejek do mojego efajka.

- No dobra.

Wstałem z mojego łóżka i tylko obróciłem się w lewo i już byłem przy szafce z ubraniami, która jednocześnie służy mi jako szafka na trzymanie moich wszystkich książek i zeszytów. Wyjąłem z niej jasnoniebieską koszulę jeansową i założyłem na mój biały podkoszulek ze Star Warsów, który już od rana miałem na sobie. Szybko wziąłem klucze od domu leżące na szafie i wsadziłem je do prawej kieszeni spodenek, następnie do lewej wsadziłem telefon. Wyszedłem do korytarza i zacząłem zawiązywać moje szare trampki, podczas gdy mój brat psikał się dezodorantem. Żeby nie było, że nie dbam o siebie, to spryskałem się na szybko moją prefumą Individual Blue i już byłem gotów do wyjścia. Brat szybko założył buty i krótko powiedzieliśmy dla siostry, że idziemy do miasta.

- A kupicie mi po drodze jakieś picie?

Spytała się naszego starszego brata, którego imię wyjawię później.

- Okej.

- To dobra, pa.

- Joł.

Zakluczyłem za nami drzwi od domu i zaczęliśmy schodzić schodami z czwartego piętra. No, jeszcze tylko tak z kilometr pieszo do centrum handlowego i droga powrotna. Jak ja nienawidzę upałów.

Live... For meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz