Co?! Nieeeeeee... nie.
__________________________
W jednej chwili przytulam Serafina i mam wrażenie, że wszystko od teraz będzie znacznie lepsze. A zaraz potem jestem budzony przez mamę, żebym wstał i ubrał się, ponieważ obiecałem, że pójdę z nią i młodszą siostrą na zakupy. Nie mogąc się otrząsnąć z olbrzymiego szoku zacząłem się panicznie rozglądać po moim pokoju jakbym szukał śladów, że to wszystko nie było wymysłem mojej wyobraźni.
Wszystko jest dokładnie takie, jakie było przedtem. Sięgnąłem po telefon i spojrzałem na datę. Wciąż został ponad tydzień wakacji, zanim zacznę mój ostatni rok w szkole. O nie. Nie. Nie. Nie. Nieeee... To nie mógł być tylko jakiś głupi sen, ja przecież nie mam snów, a zwłaszcza tak realistycznych. Jedynie kiedyś miałem takie sny jak byłem jeszcze mały, ale to zawsze były koszmary i coś mnie tam zabijało. Okej, uspokój się, jeszcze brakuje, żeby cię zobaczyli jak beczysz z nieznanego nikomu powodu. Wtedy to już na pewno mnie wyślą do jakiegoś lekarza.
Szybko wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać, zanim mama zacznie mnie pospieszać. Prawie wziąłem mój naszyjnik ze skrzydłem, żeby go założyć, ale znieruchomiałem na widok łańcuszka z pierścieniem.
- Co...
Sięgnąłem po moją bransoletkę na szafce i ona również miała głowy wilka zaciśnięte na końcach. To nie był sen? Niemożliwe, bo wakacje się nie skończyły, ja nikogo nie poznałem, znaczy we śnie może tak, ale w realu nie. Postaram się jakoś subtelnie podpytywać mamę i Natalię o Serafina, może da się jakoś to wszystko wyjaśnić.
Po powrocie z zakupów powiedziałem, że wyjdę jeszcze pochodzić jak zwykle i wrócę za parę godzin. Po wyjściu z klatki napisałem wiadomość do Daniell.,, Zajdę po ciebie i idziemy do parku, musimy o czymś porozmawiać ''
,, Miałam właśnie pisać to samo''
,, To widzimy się za 20 minut ''
,, Okej ''
Pod jej blokiem byłem chyba w rekordowym tempie, bo udało mi się dojść tam w trzynaście minut. Daniell czekała na mnie pod swoją klatką z Herą, która na mój widok zaczęła do mnie biec, merdając ogonem.
Kiedy doszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce, a Hercia za ten czas biegała dookoła i się bawiła, postanowiłem w końcu powiedzieć czemu chciałem porozmawiać.- Nie uwierzysz, jaki miałem sen.
Powiedziałem nagle.
- Czekaj, ty też?
- Jak to ja też?
- No śniło mi się, że przeprowadził się tutaj taki jeden gościu o imieniu Serafin i chodził z nami do szkoły, a z tobą był nawet w klasie. Pod koniec roku zajechaliśmy tutaj do parku jego samochodem i wtedy się pocałowaliście.
Gdyby to było możliwe, to moja szczęka prawdopodobnie znalazłaby się teraz na ziemi.
- Jak...
- Tobie też to się śniło?!
- Tak! A na dodatek w tym śnie ty zrobiłaś nam zdjęcie.
- No tak!
Wyjęła szybko telefon i weszła w galerię. Patrzyłem jak po kolei sprawdza albumy, ale naszego zdjęcia nigdzie nie było.
- No nie, moje piękne yaoi.
Powiedziała zrozpaczonym tonem. Jednak jej smutek nie trwał za długo, bo szybko wyjęła ze swojej torby teczkę.
- Co to?
- Teczka?
- Widzę, że poczucie humoru ci się poprawia. Ale mówię na serio, czemu tak się cieszysz z czegokolwiek, co się znajduje w tej teczce?
- To pacz!
Otworzyła uradowana teczkę i w środku znajdowały się rysunki... Ze mną i Serafinem. Znaczy, przedstawiały one nasze OC w różnych pozach i miejscach. Styl rysunku pasuje do niej, więc zgaduję, że to ona jest ich twórczynią.
- Czy ty narysowałaś mnie i Serafina?
- Ej przynajmniej, ja nie rysowałem tylko i wyłącznie ciebie.
- O czym ty teraz do mnie mówisz?
- Masz, to rysunki Serafina.
Podała mi kilka kartek, przyjrzałem się każdej z nich po kolei i nie wiedziałem co mam powiedzieć. Od zawsze uważałem się za nie najlepszego rysownika, ale w porównaniu z pracami Serafina, moje rysunki to gówno. Przyglądałbym się im dłużej, gdyby nie Daniell, która zabrała mi je i schowała z powrotem do teczki.
- Przechowam ci je, u mnie będzie im lepiej.
- Mhm.
W zasadzie to rozumiem to, ponieważ gdyby ktoś u mnie w domu to zobaczył, to zacząłby wypytywać, a to natomiast mogłoby mieć tragiczne skutki.
- I mam jeszcze coś, ale to jest wyjątkowy rysunek, nad którym jak się nie mylę siedziałam kilka dni.
- Pokaż co tam masz.
Wyciągnęła jakiś rysunek z samego spodu i pokazała mi go. Spojrzałem na nią nie wierząc w to co widzę, potem na rysunek, znowu na nią i znów na rysunek, po czym skwitowałem to jednym, krótkim komentarzem.
- Zboczona yaoistka.
Ta nic sobie z tego nie robiąc zaczęła się śmiać jak małe dziecko, a ja naburmuszony założyłem ręce i odwróciłem wzrok.
CZYTASZ
Live... For me
Teen FictionGłówny bohater ma problemy z pewnością siebie i nie widzi swojej wartości. Obiecał, że nigdy się nie zakocha, ponieważ nie chce krzywdzić innych ludzi tym, że nie potrafi odczuwać emocji... a może tylko mu się tak wydaje? Z pewnością jego plany pokr...