#8#

3 0 0
                                    

Homociel

___________________

Usiadłem na ławce z głośnym westchnięciem.

- Czemu tak głośno wzdychasz? Czyżbyś zakochał się?

Spojrzałem na niego znudzonym wzrokiem.

- Nie, po prostu nie chce mi się tu z tobą siedzieć.

Odkręciłem swoje picie i wziąłem łyka.

- No ej, nie jesteśmy już obcymi sobie ludźmi. Przecież znamy swoje imiona.

No i czego się tak uśmiechasz? Aż tak lubisz mnie denerwować? Poczułem jak zarzuca ramię za moje plecy, więc pochyliłem się bardziej do przodu opierając się łokciami o nogi, żeby tylko być dalej od niego.

- Czemu cały czas tak uciekasz?

- Jakbyś w końcu dał mi spokój, to nie musiałbym tego robić.

- Aż tak się boisz?

- Niby czego?

- No nie wiem, że się we mnie zakochasz?

- A skąd masz pewność, że mnie interesujesz lub że w ogóle obchodzi mnie jakakolwiek osoba tej samej płci?

- No wiesz, ja mam dar do wykrywania gejów.

- Pierdo... zaczekaj, muszę najpierw odebrać telefon.

Wyjąłem te wkurzające urządzenie z mojej kieszeni i po przeciągnięciu palcem po ekranie telefonu, przystawiłem go do ucha.

- Halo?

- No hej, mój homocielu.

W tym momencie czułem jak z szoku cały się czerwienie. Odwróciłem głowę, żeby on tego nie widział. Co nie zmienia faktu, że ja zauważyłem ten złośliwy uśmieszek na jego przystojnej facjacie. No i huk bombki strzelił, świąt nie będzie.

Chciałem to jakoś taktycznie rozegrać, a teraz skoro on wie o mnie, to tym bardziej nie da mi spokoju.

- Musiałaś?

- Tak, co teraz porabiasz?

- Jestem zajęty w tym momencie, a co?

- To, co niby takiego robisz?

- Rzeczy. Nieważne.

- Uuuu, jakie?

W tym momencie uświadomiłem sobie, że chyba telefon mam ustawiony troszeczkę za głośno, po ten pajac wszystko to słyszał.

- Ja jestem tą rzeczą!

- Oj zamknij się już!

Wstałem z ławki i odszedłem parę kroków, oczekując reakcji ze strony przyjaciółki. Odezwała się dopiero po dłuższej ciszy.

- Co... To było? Kto to jest?

- Nikt ważny, on tylko sobie robi żarty.

- Poznałeś kogoś i nic mi o tym nie powiedziałeś?!

- To nie tak...

- Jak on się nazywa?

- To nikt ważny.

- To nie powiem ci co ostatnio dopisałam do mojego opowiadania.

- No ej, daj mi wyjaśnić...

Rozłączyła się. Schowałem telefon do kieszeni.

- Musiałeś?!

On sobie jak gdyby nic pił moje picie.

- No co? Ja nic takiego nie zrobiłem.

- Dlaczego pijesz moje picie?

- No bo nigdy nie próbowałem tego smaku.

- To było trzeba od razu kupić ten smak, a nie zabierać mi mój ulubiony.

- Oj przestań, to był tylko mały łyczek, trzymaj swoje picie.

- Zwariowałeś? To prawie jakbyśmy się całowali. Nie będę pił po tobie.

- A chciałbyś się całować?

- Daj mi spokój, okej?

Usiadłem koło niego i schowałem twarz w dłoniach. Muszę się uspokoić, ostatnio coś za często się denerwuję. Przestaję panować nad sobą. Czułem jak kładzie mi rękę na plecach, a na jego pytania czy wszystko dobrze nawet nie odpowiadałem. Mam co raz to mniejsze chęci do życia. Ogarnąłem się dopiero wtedy, gdy mnie objął ramieniem i przytulił. Od razu się rozluźniłem i nieświadomie wtuliłem się w niego jeszcze bardziej.

- Dzięki.

- Anytime.

Prychnąłem na jego słowa. Anglik się znalazł.

Live... For meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz