Homociel
___________________
Usiadłem na ławce z głośnym westchnięciem.
- Czemu tak głośno wzdychasz? Czyżbyś zakochał się?
Spojrzałem na niego znudzonym wzrokiem.
- Nie, po prostu nie chce mi się tu z tobą siedzieć.
Odkręciłem swoje picie i wziąłem łyka.
- No ej, nie jesteśmy już obcymi sobie ludźmi. Przecież znamy swoje imiona.
No i czego się tak uśmiechasz? Aż tak lubisz mnie denerwować? Poczułem jak zarzuca ramię za moje plecy, więc pochyliłem się bardziej do przodu opierając się łokciami o nogi, żeby tylko być dalej od niego.
- Czemu cały czas tak uciekasz?
- Jakbyś w końcu dał mi spokój, to nie musiałbym tego robić.
- Aż tak się boisz?
- Niby czego?
- No nie wiem, że się we mnie zakochasz?
- A skąd masz pewność, że mnie interesujesz lub że w ogóle obchodzi mnie jakakolwiek osoba tej samej płci?
- No wiesz, ja mam dar do wykrywania gejów.
- Pierdo... zaczekaj, muszę najpierw odebrać telefon.
Wyjąłem te wkurzające urządzenie z mojej kieszeni i po przeciągnięciu palcem po ekranie telefonu, przystawiłem go do ucha.
- Halo?
- No hej, mój homocielu.
W tym momencie czułem jak z szoku cały się czerwienie. Odwróciłem głowę, żeby on tego nie widział. Co nie zmienia faktu, że ja zauważyłem ten złośliwy uśmieszek na jego przystojnej facjacie. No i huk bombki strzelił, świąt nie będzie.
Chciałem to jakoś taktycznie rozegrać, a teraz skoro on wie o mnie, to tym bardziej nie da mi spokoju.
- Musiałaś?
- Tak, co teraz porabiasz?
- Jestem zajęty w tym momencie, a co?
- To, co niby takiego robisz?
- Rzeczy. Nieważne.
- Uuuu, jakie?
W tym momencie uświadomiłem sobie, że chyba telefon mam ustawiony troszeczkę za głośno, po ten pajac wszystko to słyszał.
- Ja jestem tą rzeczą!
- Oj zamknij się już!
Wstałem z ławki i odszedłem parę kroków, oczekując reakcji ze strony przyjaciółki. Odezwała się dopiero po dłuższej ciszy.
- Co... To było? Kto to jest?
- Nikt ważny, on tylko sobie robi żarty.
- Poznałeś kogoś i nic mi o tym nie powiedziałeś?!
- To nie tak...
- Jak on się nazywa?
- To nikt ważny.
- To nie powiem ci co ostatnio dopisałam do mojego opowiadania.
- No ej, daj mi wyjaśnić...
Rozłączyła się. Schowałem telefon do kieszeni.
- Musiałeś?!
On sobie jak gdyby nic pił moje picie.
- No co? Ja nic takiego nie zrobiłem.
- Dlaczego pijesz moje picie?
- No bo nigdy nie próbowałem tego smaku.
- To było trzeba od razu kupić ten smak, a nie zabierać mi mój ulubiony.
- Oj przestań, to był tylko mały łyczek, trzymaj swoje picie.
- Zwariowałeś? To prawie jakbyśmy się całowali. Nie będę pił po tobie.
- A chciałbyś się całować?
- Daj mi spokój, okej?
Usiadłem koło niego i schowałem twarz w dłoniach. Muszę się uspokoić, ostatnio coś za często się denerwuję. Przestaję panować nad sobą. Czułem jak kładzie mi rękę na plecach, a na jego pytania czy wszystko dobrze nawet nie odpowiadałem. Mam co raz to mniejsze chęci do życia. Ogarnąłem się dopiero wtedy, gdy mnie objął ramieniem i przytulił. Od razu się rozluźniłem i nieświadomie wtuliłem się w niego jeszcze bardziej.
- Dzięki.
- Anytime.
Prychnąłem na jego słowa. Anglik się znalazł.
CZYTASZ
Live... For me
Teen FictionGłówny bohater ma problemy z pewnością siebie i nie widzi swojej wartości. Obiecał, że nigdy się nie zakocha, ponieważ nie chce krzywdzić innych ludzi tym, że nie potrafi odczuwać emocji... a może tylko mu się tak wydaje? Z pewnością jego plany pokr...