Spacer i... znowu on.
___________________________
Siedzę na łóżku i rozmyślam nad tym, co się wczoraj wydarzyło w sklepie. Może byłem zbyt chamski dla tego gościa? Może... Och co ja mówię, mam gdzieś co on czuł w tamtym momencie. Jedyne co mnie obchodzi, to żebym sobie przez to nie narobił kłopotów. Jak zwykle każdego dnia kiedy nie mam co robić, zaczynam myśleć, co prowadzi do jeszcze głębszego stanu depresyjnego, ponieważ są to z reguły czarne myśli. Aby powstrzymać coraz większą chęć zaczęcia cięcia się, wziąłem moje długopisy żelowe i zacząłem coś rysować na moim przedramieniu. Sam zarys wyglądał dosyć ciekawie... chyba. Na pewno nietypowo.
Zauważyłem, że spędziłem na rysowaniu i poprawianiu tego prawie godzinę. Dalej nikogo nie było w domu oprócz mnie, a spokój, który miałem wcześniej po narysowaniu tego zaczął powoli zanikać, więc postanowiłem to jeszcze pokolorować. Końcowy efekt podobał mi się trochę bardziej, a zwłaszcza te czarne elementy rysunku.
Może to nie jest jakieś dzieło sztuki, ale przynajmniej pozwoliło mi zapomnieć na chwilę o moich myślach samobójczych. Ale mimo wszystko nadal mi się nudziło, a raczej trochę czasu minie, zanim ktokolwiek wróci do domu. Zresztą siostra i mama mają klucze, tak samo jak mój starszy brat Patryk, więc nie muszę się przejmować tym, że nie będą mieli jak do domu wrócić.
Wstałem z mojego łóżka i ponieważ byłem już ubrany od jakiś paru godzin, to tylko wziąłem portfel i klucze od domu. Telefon naładowany i gotowy do używania schowałem do kieszeni. Założyłem moje ulubione trampki i wziąłem moje słuchawki z szafki. Zakluczyłem za sobą dom i postanowiłem, że przejdę się do parku posiedzieć. Sam park był ponad 3 kilometry od domu, jednak na szczęście ja uwielbiam chodzić, więc dla mnie to nie problem przejść prawie 12 kilometrów od domu do babci, a co dopiero do parku. Po drodze zaszedłem do sklepu po jakiegoś loda, bo nie cierpię jak jest tak gorąco.
Kiedy dotarłem do parku i znalazłem wolną ławkę stojącą w cieniu, to skończyłem już jeść mojego waniliowego rożka. Usiadłem wygodnie i wziąłem głęboki wdech. Momentalnie poczułem jak się uspokajam. Jak ja uwielbiam miejsca, gdzie jest dużo drzew, dodatkowo głośna muzyka ze słuchawek odcina mnie od dźwięku samochodów jadących niedaleko. Jest prawie idealnie, brakuje tylko... Momentalnie mój wzrok zatrzymał się na znajomej twarzy.
Nie, akurat On, jest tutaj niepotrzebny. Czy ja naprawdę muszę mieć takiego pecha? Czym ja zawiniłem? Oczywiście jak tylko mnie zauważył, to pomachał radośnie zaczął iść w moją stronę. Spojrzałem w niebo i błagałem, żeby za mną gdzieś stał jego znajomy i że tak naprawdę nie idzie tylko po to, żeby mnie wkurzać.
CZYTASZ
Live... For me
Teen FictionGłówny bohater ma problemy z pewnością siebie i nie widzi swojej wartości. Obiecał, że nigdy się nie zakocha, ponieważ nie chce krzywdzić innych ludzi tym, że nie potrafi odczuwać emocji... a może tylko mu się tak wydaje? Z pewnością jego plany pokr...