#19#

4 0 0
                                    

Urodziny

_________________

Wstałem bardzo wcześnie, chociaż nie wiem, czy mam się z tego cieszyć, czy płakać, ale dzisiaj są moje 19-ste urodziny.

Jakoś ta radość z obchodzenia moich urodzin, gdy byłem młodszy zniknęła i jedyne co teraz czuję to żal do siebie. Głównie o to, że żyję i tylko zawadzam innym. Najchętniej to zniknąłbym gdzieś i już nigdy nie wracał. Na każde urodziny miałem gości, nieważne ilu, ale zawsze byli. Na moje 17-ste moja mama nie zapraszała kogokolwiek, ponieważ nie miała pieniędzy, żeby je wyprawiać. Rozumiałem to i nie miałem jej tego za złe. Na kolejne nagle sobie co niektórzy z rodziny przypomnieli, że hej teraz mam 18 lat, tylko kilka osób było. A teraz... Teraz to ja nawet nie chcę obchodzić swoich urodzin. To mi tylko przypomina, że dalej żyję i nic z tym jeszcze nie zrobiłem.
Nagle mój telefon zaczął wibrować, podniosłem go z szafki i zobaczyłem, że Serafin do mnie dzwoni.

- Halo?

- Wszystkiego najlepszego!

- Jak... skąd ty...

Jak on się dowiedział o moich urodzinach? Jestem pewien, że ja mu tego nie mówiłem.

- Powiedzmy, że znalazłem cię na fejsie i dowiedziałem się kiedy masz urodziny.

- Czy ty przypadkiem nie szpiegujesz mnie?

Nie byłem zły na niego ani nic w tym stylu. Nawet trochę się cieszyłem, że znów mogę usłyszeć jego głos, ponieważ dość długo z nim nie rozmawiałem.

- Nie, po prostu numer telefonu nie wystarcza. Co jeśli będę potrzebował pomocy w czymś a ty nie będziesz odbierał i odpisywał? A tak przynajmniej mogę cię pomęczyć na messengerze.

- Ta, ale tylko jak mam dostęp do internetu.

- Dobra nie ważne, powiedz jak tam ci mija dzień.

- Mogło być lepiej.

- Czemu tak mówisz? Przecież dzisiaj są twoje urodziny.

- Moje urodziny obchodziły kogokolwiek, dopóki miałem szesnaście lat. Nie licząc osiemnastki teraz mam już dziewiętnaście, czyli dzień jak co dzień.

- ... Czekaj, że co proszę? Chcesz mi powiedzieć, że nawet nie obchodzisz swoich urodzin?

- Noo... Na to wygląda.

- Nic więcej nie mów. Będę po ciebie za kwadrans.

- Czekaj, ja...

Cholera, teraz zobaczy, w jakim stanie wyglądam. Muszę się ogarnąć i to biegiem. Szybko zlazłem z łóżka i pognałem do łazienki wziąć szybki, zimny prysznic. Tak w ogóle to ostatnio zauważyłem, że to pomaga mi na upały, których swoją drogą nienawidzę. Kiedy skończyłem się myć, wytarłem się ręcznikiem i wziąłem suszarkę, żeby szybciej wysuszyć włosy. Nałożyłem czerwony podkoszulek z wilkiem i jeansowe spodenki. Założyłem moje bransoletki i naszyjnik i kiedy już kończyłem sznurować buty, to zadzwonił domofon. Odebrałem i powiedziałem dla Serafina, że już schodzę. Szybko zabrałem klucze i na wszelki wypadek portfel, aby następnie wyjść z domu, zakluczając za mną drzwi.

Live... For meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz