#23#

3 0 0
                                    

Ty tak na serio?

_________________________

~ Gabriel ~

Umówiliśmy się wczoraj, że dzisiaj po szkole pójdziemy do centrum handlowego po bluzkę dla niego i potem na czekoladę. Cała ta wczorajsza rozmowa zajęła dłużej niż mógłbym przypuszczać. Prosił mnie, abym wytłumaczył, dlaczego nie chciałem z nim rozmawiać, więc mu wyjaśniłem.

Było to lekko krępujące, ale nie lubię kłamać, więc powiedziałem mu całą prawdę. O tym jak wtedy mnie zostawił, mówiąc, że nie jestem ciekawym towarzystwem. Powiedział mi wtedy o tym, że oddał paczkę kolegom i pobiegł za mną, ale mnie nigdzie nie było. Oprócz tego przeprosił za jego słowa w tamtym momencie, ponieważ wtedy nie usłyszał co dokładnie powiedziałem. Zacząłem również wyjaśniać, czemu źle się czuję i dlaczego nie chcę z nikim rozmawiać. Więc poprosił mnie, żebym poszedł z nim na następny dzień do centrum handlowego. Zgodziłem się, bo właściwie nie miałem wtedy nic lepszego do roboty.

A teraz stoję przed wejściem do centrum i czekam aż on w końcu przyjdzie. Sprawdziłem godzinę w telefonie, jest już spóźniony parę minut. Na szczęście kiedy chowałem telefon do kieszeni, to podbiegł do mnie lekko zdyszany.

- Sory, że musiałeś czekać, ale nie mogłem znaleźć wolnego miejsca na parkingu.

- To skoro już jesteś, to chodźmy do środka, bo na zewnątrz trochę wieje.

- Jasne, najpierw zajdziemy może do New Yorker'a, a potem do Empiku zobaczyć pewną rzecz.

- Okej.

- Ej a tak w ogóle, to jaki rozmiar bluzy nosisz? Bo ostatnio spierałem się z Daniell, że nosisz rozmiar M, a nie S.

- Kto powiedział, że noszę rozmiar S?

- Daniell, a ja powiedziałem, że na pewno nie, ponieważ aż tak mały nie jesteś.

- Mhm.

- Hej, czemu tak nagle przestałeś mówić? Znowu coś powiedziałem, tak?

- Nie, po prostu się zamyśliłem. Tak w ogóle to, jakich bluzek szukasz? Może ci pomogę znaleźć.

- Właściwie nic specjalnego, popatrzymy chwilę, porozglądamy się i na pewno coś się znajdzie.

W końcu udało nam się znaleźć parę bluzek, które były naprawdę spoko. Kiedy zapłacił za nie, poszliśmy do jego samochodu odłożyć torbę z zakupami i poszliśmy na gorącą czekoladę.

- Koło parku na ulicy Ciepłej jest fajna kawiarnia, można tam zamówić czekoladę z lodami.

- Skoro chcesz, to możemy tam zajść.

Już siedzieliśmy w środku na wygodnej kanapie i powoli piliśmy nasze czekolady, obserwując ludzi za oknem. Przy okazji opowiadałem mu o moich przeprowadzkach, o tym jak kilka razy musiałem zmieniać szkołę i za każdym razem musiałem od nowa się zaprzyjaźniać ze wszystkimi. Przestałem mówić, kiedy nie słyszałem żadnej odpowiedzi z jego strony. Spojrzałem na niego i zobaczyłem, że trzymał głowę opartą na dłoni i patrzył na mnie takim jakby nieobecnym wzrokiem.

- Mam już przestać gadać?

- Mów mi jeszcze, twoim głosem się pieszczę.

- Ty tak na serio? Zachciało ci się cytować naszą polonistkę?

- Może.

- Tylko wiesz, że już jakiś czas temu skończyliśmy epokę romantyzmu?

- Jak dla mnie była najciekawszą ze wszystkich.

- Ta i te wszystkie samobójstwa z powodu miłości były takie interesujące.

- Ja tam lubię czytać i słuchać o miłości. A tak w ogóle, to wspominałem ci już, że wyglądasz dzisiaj zajedwabiście?

- Boże, co oni teraz dodają do tej czekolady?

Powiedziałem, przyglądając się mojej filiżance do połowy pełnej, jeszcze ciepłej czekolady.

- Kiedy ty w końcu to zobaczysz?

- Niby co takiego?

- To jak bardzo cię ko...

- Zaczekaj, muszę odebrać telefon, bo to pewnie Patryk czegoś chce.

- Dlaczego zawsze coś musi przeszkodzić?

Powiedział to tak cicho, że ledwie słyszałem. Nie rozumiem o czym on właściwie mówił. Niby w czym coś nam zawsze przeszkadza?

Live... For meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz