Nowy w mieście
_________________________
W korytarzu zdjąłem buty i od razu poszedłem do kuchni. Wyjąłem z reklamówki dwa opakowania i zdjąłem z nich folię. Najpierw wstawiłem do mikrofali jego ryż. Kiedy był gotowy wstawiłem mój i przy okazji wziąłem z szuflady dwa widelce. Z gotowym jedzeniem poszedłem do pokoju i zobaczyłem, że się rozłożył na moim łóżku.
- Wygodnie się leży na moim łóżku?
- Bardzo.
- Siadaj, bo inaczej nie dam ci jeść.
- I tak musisz, jedna porcja jest dla mnie.
- Ale ja zapłaciłem za obie, dodatkowo za soki też.
- Wiedziałem, żeby dłużej się z tobą spierać o zapłacenie połowy kwoty. Teraz masz tylko powód, żeby mnie szantażować.
Spojrzałem na jego minę obrażonego pięciolatka i tylko pokręciłem głową.
- Wcale nie dlatego zapłaciłem za rzeczy dla ciebie. Chciałem podziękować za naprawienie mi bransoletki i wiem, że nie powiedziałem tego wcześniej, ale dziękuję.
- Wiesz, kiedy jesteś miły, to wyglądasz jeszcze bardziej uroczo.
- Tylko dlatego, że jestem mniejszy, to nie znaczy, że możesz mnie nazywać uroczym.
- Ależ, to właśnie to oznacza Gabriel-chin.
- Urusee baka.*
- Ej, nie jestem głupi.
- To gratuluję, że to zrozumiałeś.
W końcu usiadł i wziął ode mnie jeden pojemnik z ryżem.
- Dzięki za wymieszanie ryżu z kurczakiem i warzywami.
- Spoko, sam niezbyt lubię jak nie jest wymieszany.
- To teraz powiedz, o czym chciałeś porozmawiać.
- Czemu aż tak ciebie interesuję?
- Bo wyglądasz na kogoś fajnego i ciekawego, a ja jeszcze nikogo tutaj nie znam.
- Jak to jeszcze?
- Dopiero niedawno się tutaj przeprowadziłem. Znaczy kiedyś tu przyjeżdżałem do cioci, więc mniej więcej wiem co i gdzie jest.
- A ja cię tak chamsko traktowałem. Przepraszam, normalnie się tak nie zachowuję, to po prostu... Chodzi o to, że dopiero około półtora tygodnia temu pogodziłem się z tym, że jestem inny niż reszta.
- Wybaczam ci, ale to tylko dlatego, że kiedy się nie złościsz, to jesteś naprawdę fajny.
-Dzięki. A teraz wybacz, ale muszę do toalety.
- Spoko, ja za ten czas i tak będę jadł.
Po załatwieniu potrzeb umyłem ręce i wytarłem o ręcznik wiszący na drzwiach.
- Cholera!
Usłyszałem z pokoju i wyszedłem szybko z łazienki i zajrzałem do pokoju, żeby zobaczyć, co się stało.
- Co jest?
- Nic tylko uwaliłem się sosem i chyba rozciąłem palec o jakiś wystający ostry kawałek od tego plastikowego pojemnika.
- Pokaż.
- No patrz jak to wygląda.
Chwycił za krawędź podkoszulka i pokazał mi plamę od sosu. Spojrzałem na jego palec, gdzie się skaleczył i zobaczyłem czerwoną plamę na podkoszulku.
- Puść ten podkoszulek, bo plamisz go krwią.
- Co?!
Zabrałem mu z rąk pusty i z jednej strony połamany pojemnik i wyrzuciłem do kosza w kuchni. Wróciłem do pokoju i chwyciłem go za przedramię, ciągnąc do łazienki.
- Przemyj ręce od sosu, a ja idę do kuchni po jakiś bandaż, gazę i plastry w razie co.
- No dobra.
______________________________________
Urusee baka - Zamknij się głupku. Gdzie "Urusee" wypowiadane jest przez mężczyznę, natomiast kobieta mówi "Urusai".
CZYTASZ
Live... For me
Teen FictionGłówny bohater ma problemy z pewnością siebie i nie widzi swojej wartości. Obiecał, że nigdy się nie zakocha, ponieważ nie chce krzywdzić innych ludzi tym, że nie potrafi odczuwać emocji... a może tylko mu się tak wydaje? Z pewnością jego plany pokr...