#10#

3 0 0
                                    

Nowy w mieście

_________________________

W korytarzu zdjąłem buty i od razu poszedłem do kuchni. Wyjąłem z reklamówki dwa opakowania i zdjąłem z nich folię. Najpierw wstawiłem do mikrofali jego ryż. Kiedy był gotowy wstawiłem mój i przy okazji wziąłem z szuflady dwa widelce. Z gotowym jedzeniem poszedłem do pokoju i zobaczyłem, że się rozłożył na moim łóżku.

- Wygodnie się leży na moim łóżku?

- Bardzo.

- Siadaj, bo inaczej nie dam ci jeść.

- I tak musisz, jedna porcja jest dla mnie.

- Ale ja zapłaciłem za obie, dodatkowo za soki też.

- Wiedziałem, żeby dłużej się z tobą spierać o zapłacenie połowy kwoty. Teraz masz tylko powód, żeby mnie szantażować.

Spojrzałem na jego minę obrażonego pięciolatka i tylko pokręciłem głową.

- Wcale nie dlatego zapłaciłem za rzeczy dla ciebie. Chciałem podziękować za naprawienie mi bransoletki i wiem, że nie powiedziałem tego wcześniej, ale dziękuję.

- Wiesz, kiedy jesteś miły, to wyglądasz jeszcze bardziej uroczo.

- Tylko dlatego, że jestem mniejszy, to nie znaczy, że możesz mnie nazywać uroczym.

- Ależ, to właśnie to oznacza Gabriel-chin.

- Urusee baka.*

- Ej, nie jestem głupi.

- To gratuluję, że to zrozumiałeś.

W końcu usiadł i wziął ode mnie jeden pojemnik z ryżem.

- Dzięki za wymieszanie ryżu z kurczakiem i warzywami.

- Spoko, sam niezbyt lubię jak nie jest wymieszany.

- To teraz powiedz, o czym chciałeś porozmawiać.

- Czemu aż tak ciebie interesuję?

- Bo wyglądasz na kogoś fajnego i ciekawego, a ja jeszcze nikogo tutaj nie znam.

- Jak to jeszcze?

- Dopiero niedawno się tutaj przeprowadziłem. Znaczy kiedyś tu przyjeżdżałem do cioci, więc mniej więcej wiem co i gdzie jest.

- A ja cię tak chamsko traktowałem. Przepraszam, normalnie się tak nie zachowuję, to po prostu... Chodzi o to, że dopiero około półtora tygodnia temu pogodziłem się z tym, że jestem inny niż reszta.

- Wybaczam ci, ale to tylko dlatego, że kiedy się nie złościsz, to jesteś naprawdę fajny.

-Dzięki. A teraz wybacz, ale muszę do toalety.

- Spoko, ja za ten czas i tak będę jadł.

Po załatwieniu potrzeb umyłem ręce i wytarłem o ręcznik wiszący na drzwiach.

- Cholera!

Usłyszałem z pokoju i wyszedłem szybko z łazienki i zajrzałem do pokoju, żeby zobaczyć, co się stało.

- Co jest?

- Nic tylko uwaliłem się sosem i chyba rozciąłem palec o jakiś wystający ostry kawałek od tego plastikowego pojemnika.

- Pokaż.

- No patrz jak to wygląda.

Chwycił za krawędź podkoszulka i pokazał mi plamę od sosu. Spojrzałem na jego palec, gdzie się skaleczył i zobaczyłem czerwoną plamę na podkoszulku.

- Puść ten podkoszulek, bo plamisz go krwią.

- Co?!

Zabrałem mu z rąk pusty i z jednej strony połamany pojemnik i wyrzuciłem do kosza w kuchni. Wróciłem do pokoju i chwyciłem go za przedramię, ciągnąc do łazienki.

- Przemyj ręce od sosu, a ja idę do kuchni po jakiś bandaż, gazę i plastry w razie co.

- No dobra.

______________________________________

Urusee baka - Zamknij się głupku. Gdzie "Urusee" wypowiadane jest przez mężczyznę, natomiast kobieta mówi "Urusai".

Live... For meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz