Czy ja coś zrobiłem?
___________________________
~ Serafin ~
Mój aniołek ostatnio jest jakiś nieswój. Chodzi smutniejszy, mało rozmawia, nie uśmiecha się i nie śmieje. To mnie boli, kiedy widzę go w takim stanie. A gdy chcę się go spytać, czy coś się stało, to mnie zbywa albo udziela jednosylabowych odpowiedzi. To dziwne, ale zachowuje się tak od kiedy po uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego, jego koledzy z klasy zawołali mnie do siebie, żebym z nimi zapalił.
Już jakiś czas temu podczas jednego z naszych wspólnych spacerów zauważyłem jak nie lubi kiedy się koło niego pali, bo zaczyna się dusić i kaszleć. Od tamtej pory postanowiłem, że rzucę to moje i tak sporadyczne palenie już na zawsze. Podszedłem wtedy do nowych kolegów z klasy i porozmawiałem z nimi chwilę, następnie oddałem swoją paczkę papierosów, którą i tak miałem zamiar wyrzucić do kosza. Pobiegłem za Gabrielem, ale nigdzie nie mogłem go dostrzec.
Ale czy to możliwe, że to przeze mnie jest teraz taki smutny, bo zostawiłem go wtedy, żeby iść zapalić z kolegami? Chyba nie jest o mnie zazdrosny?
Spojrzałem na zegarek, mam jeszcze trzy minuty, zanim będzie dzwonek na kolejną lekcję. Szybko powiedziałem Daniell, że pójdę za nim.- No w końcu się domyśliłeś, ale teraz może już być prawie w połowie drogi do domu lub poszedł sobie się poszwendać po mieście.
- Wiesz gdzie mógłbym go znaleźć?
- Na początek na twoim miejscu sprawdziłabym w maku.
- Czemu akurat tam?
- Bo kiedy jest smutny, to lubi jeść lub pić coś słodkiego.
- Okej, to ja lecę. Pa
- Pa. Idź po swojego aniołka.
- Z przyjemnością~
Wybiegłem z budynku szkoły i skręciłem w prawo chodnikiem. W maku byłem w pięć minut. Rozejrzałem się i zobaczyłem jego siedzącego przy stoliku i pijącego waniliowego shake'a. Był tak zajęty pisaniem czegoś w telefonie, że nie zauważył mnie, dopóki nie dosiadłem się do niego z tacką pełną jedzenia, drugim waniliowym shakiem i dwoma dużymi czekoladowymi ciastkami dla niego, a dla mnie cola i kilka kanapek.
- Możemy pogadać?
- Niby o czym?
- Chociażby o tym, że od jakiegoś czasu jesteś przygnębiony i nie chcesz mi powiedzieć dlaczego. Powiedz... Czy to moja wina?
- Nie chce mi się o tym gadać, poza tym, to shake mi się kończy więc no.
Położyłem przed nim kolejnego shake'a i ciasteczka.
- Masz szczęście, że to czekoladowe ciastka, bo nienawidzę owsianych.
Podniósł ciastko i wziął gryza.
- No błagam, a kto je lubi, mnie osobiście po nich mdli.
- Już bardziej pasować do siebie nie możemy hmm?
Na jego słowa zakrztusiłem się colą i zacząłem kaszleć.
- Nic ci nie jest?
- Nie, tylko twoje słowa trochę mnie zaskoczyły.
- Czemu? Ja tylko stwierdzam fakt, ponieważ lubimy praktycznie te same rzeczy, myślimy podobnie, dodatkowo nasze charaktery się dopełniają.
- I co dalej?
Spytałem mając lekką nadzieję, że będzie kontynuował i może wyniknie z tego coś więcej.
- Nic, to tylko takie bezsensowne obserwacje, z których właściwie nic nie wynika.
Chyba właśnie słyszałem jak moje serce pękło i uleciało z niego całe powietrze.
CZYTASZ
Live... For me
Teen FictionGłówny bohater ma problemy z pewnością siebie i nie widzi swojej wartości. Obiecał, że nigdy się nie zakocha, ponieważ nie chce krzywdzić innych ludzi tym, że nie potrafi odczuwać emocji... a może tylko mu się tak wydaje? Z pewnością jego plany pokr...