Kopciuszek

2.1K 113 0
                                    

Budzę się. Czuję się okropnie. Boli mnie głowa. Rozglądam się zagubiona próbując odgadnąć gdzie jestem. Powoli wszystko zaczyna do mnie docierać. Mam na sobie ciągle te skórzane spodnie, kurtkę musiałam zdjąć w nocy. Idę do łazienki zrobić siku. Patrzę na swoje odbicie w lustrze i się nie poznaję. Wyglądam strasznie. Jak potwór. Cała spuchnięta, rozmazana i do tego na własne życzenie. Pokornie rozbieram się i korzystam z prysznica. W trakcie kąpieli nie umiem się powstrzymać i też płaczę. Znów płaczę, tylko tym razem z własnej winy, a nie przez faceta. Ubieram się w te same rzeczy i idę w stronę domu.
- Oh tu jesteś moja kochana! Chodź prędko do mnie na kawę! Widzę jak babcia Valeria macha do mnie z tarasu. O nie tylko nie to, chcę jak najszybciej zobaczyć Aleksandra, przeprosić go. Wytłumaczyć..
- Nie dziękuję, babciu. Idę do domu. Zbliżam się do drzwi nie zwalniając kroku.
- Nie ma mowy! Jeszcze nikt mi nie odmówił wspólnej kawy!
Zatrzymuję się przed samymi drzwiami i walczę sama ze sobą iść czy nie? Valeria przybrała bojową pozycję. Stanęła w rozkroku trzymając ręce na biodrach. Ulegam jej. Wygrywa życzliwość jaką do niej czuję.
- No dobrze, ale tym razem poproszę herbatę. Mruczę pod nosem. Widzę jak Witalij gna do kuchni po herbatę dla mnie.
- Usiądź moje złotko. Widzę jak Valeria mi się wnikliwie przygląda.
- Pokłóciliście się prawda? Zwraca się do mnie.
- Tak jakby. Obserwuję swoje dłonie, bojąc się spojrzeć w jej oczy. Boję się, że wyczyta z nich wszystko. A wstydzę się i żałuję tego, co powiedziałam.
- Wiesz Dario, w każdym związku są wzloty i upadki, są lepsze i gorsze dni. Zdarzają się tak zwane ciche dni. Wymawiając to chichocze jak nastolatka. W tym momencie Witalij podaje mi moją herbatę. Dziękuję mu, a on znika w mgnieniu oka.
- Wasz zawiązek jest świeży. Docieracie się. Macie całkiem inne charaktery, które według mnie idealnie do siebie pasują. Uśmiecha się do mnie łapiąc mnie za dłoń. Poznajecie się, to jest trudny etap, bo tak naprawdę nie wiecie o sobie nic. Dopiero te chwile, które ze sobą spędzacie, te sytuacje, które was spotykają, pozwalają wam na wykreowanie jakiegoś obrazu waszej osobowości. Obserwujecie własne zachowania i reakcje na konkretne zdarzenia. Dostrzegasz wtedy, że masz wsparcie w ukochanej osobie, że ci na niej zależy, że nie umiesz bez niej żyć. Moje oczy znów zalewa fontanna łez.
- Dario nie płacz, proszę cię. Mój wnuk za tobą szaleje, możesz być spokojna. Wczoraj znów wariował w domu, od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Wyżywał się na Stiepanie, a oprócz tego zdemolował pół domu. On jest bardzo wrażliwy... W głębi duszy wszystko bardzo przeżywa. Na zewnątrz stara się być twardy, zakłada maskę. Dario on jest dobrym człowiekiem, tylko zagubionym. Patrzy na mnie czule. A ja tulę ją z całej siły.
- Dziękuję babciu, cieszę się, że mogłam cię poznać... A teraz czas na mnie. Daję jej szczerego buziaka i idę do domu. Wchodzę po schodach i kieruję się do naszego wspólnego pokoju. Delikatnie naciskam klamkę i wchodzę. Moim oczom ukazuje się posłane łóżku. Wygląda na to, że Aleksander tu nie spał. Czuję ukłucie i zawód, że już go nie ma. Idę do szafy i wyciągam swoje ubrania. Przebieram się szybko w czarne legginsy i szarą, sportową bluzę. Buty zmieniam na sportowe. Szukam kartki. Piszę wiadomość dla Aleksandra i zostawiam ją na jego poduszce. Ostatni raz schylam się żeby ją powąchać i poczuć znów jego zapach. Chcę zapamiętać go na zawsze. Ściągam pierścionek jego babci i kolczyki, które mi podarował, wszystko kładę na moją, starą toaletkę. Przecieram łzy i wychodzę. Na dole czeka na mnie Stiepan. Jest opuchnięty, ma podbite oko i rozciętą wargę.
- Stiepan, tak mi przykro.. Patrzę na niego ze współczuciem. Biedny musiał przyjąć na siebie ciosy wściekłego Aleksandra. Odbiera ode mnie jedyną torbę jaką mam i pomaga wejść do suva, mojego ulubionego..
- Stiepan wiesz jak czuje się Aleksander? Pytam zatroskana. A on zerka w lusterko, aby mógł odpowiedzieć mi w „oczy".
- Kiepsko, proszę pani. Jego słowa to jak nóż w plecy. Wszystko po prostu wszystko kojarzy mi się z Aleksandrem.. Z jego zapachem, dotykiem.. Ze smutkiem patrzę w szybę i uświadamiam sobie, że wybiła północ, a ja już nie jestem piękną królewną, tylko kopciuszkiem..

Rosyjski planOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz