#2. Pierwsze spotkanie

1.2K 25 2
                                    

Tord

Przyśpieszyłem bieg, słysząc jak żołnierze Czerwonego przywódcy też przyśpieszają. Moje uszy drgnęły, kiedy zauważyłem przede mną jednego żołnierza chciałem zahamować, ale nie zdążyłem i straciłem przytomność mocnym uderzeniem w głowę.

***Time skip***

Otworzyłem oczy zauważając, że jestem przywiązany do krzesła a przede mną stoi czerwony przywódca z żołnierzami.

Zmierzył mnie wzrokiem i się uśmiechnął- Uroczy lisek- podniósł mój podbródek, a moje [k/o] oczy zmieniły kolor na różowy z małymi serduszkami w środku.

- Rozwiązać go- powiedział zauroczony patrząc się w moje oczy.

Kiedy żołnierze mnie rozwiązali pchnąłem czerwonego przywódcę na krzesło i usiadłem na jego kolanach.

Znikąd wziąłem karteczkę i zapisałem na niej krótkie zdanie "Jeszcze się zobaczymy" i wsunąłem karteczkę do kieszeni w jego spodniach.

Zachichotałem, kiedy zauważyłem że chłopak patrzy się na mnie jak na bóstwo.

- Zapomnisz o tym co się tu stało- pokazałem mu język.

Cmoknąłem go w policzek i wstałem z jego kolan, zacząłem szybko uciekać.

- CHYTRY LIS JEDEN!!- usłyszałem jak krzyczy wściekły.

Uśmiechnąłem się lekko i przyśpieszyłem bieg, skręciłem w ciemną uliczkę i zgubiłem wszystkich żołnierzy.

Paul

Przytuliłem się do czerwonego przywódcy, a on popatrzył się na mnie zdziwiony. Niepewnie obiął mnie jedną ręką i posmyrał mnie po głowie.

- Jak ty to robisz?- spytał.

- Co robię?- popatrzyłem się na niego z dołu i zamerdałem ogonem.

- Jesteś taki uroczy- przejechał palcem po moim prawym rogu.

Uśmiechnąłem się radośnie i zauważyłem jakiegoś chłopaka za czerwonym przywódcą.

Przestałem przytulać szefa i podbiegłem do chłopaka, przytuliłem go- Jestem [t/i]- powiedziałem radośnie.

- Jestem Paul?- przytuliłem się bardziej do Paul'a i schowałem głowę w jego klatce piersiowej.

Zacząłem machać ogonem, kiedy poczułem jak chłopak drapie mnie za uchem.

- [t/i]!- usłyszałem jak ktoś woła moje imię.

- Vlahd!- podbiegłem do mojego przyjaciela i się na niego rzuciłem.

Wiem, że on nie lubi kontaktu fizycznego, ale dla mnie robi wyjątek. Przytrzymał mnie rękami, a ja obiąłem jego szyję rękami.

Uśmiechnąłem się promiennie, a on uśmiechnął się prawie niewidocznie.

Odstawił mnie na ziemię, a ja pobiegłem poznawać innych.

Patryk

Syknąłem niezadowolony, kiedy jakiś dzieciak pociągnął mnie za ogon. Podrapałem go po policzku paznokciami, a on uciekł z krzykiem.

Uśmiechnąłem się radośnie, kiedy zniknął z mojego punktu widzenia.

Chwilę później nade mną stał wysoki mężczyzna, który mnie podniósł. Zacząłem go drapać i gryźć, ale to nic nie dawało.

***Time skip***

- Możesz przestać?- przez ten cały czas, kiedy mnie niósł gryzłem go i drapałem.

TBATF Boyfriend Scenarious |Yaoi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz