4.

434 12 1
                                    

W końcu udało nam się dotrzeć do pokoju wspólnego gryfonów. Bardzo się cieszyłam że ominęło nas to całe pchanie się, i przeciskanie między innymi uczniami ale musieliśmy trochę poczekać. Teraz czekało nas jak zwykle pół nieprzespanej nocy, by się rozpakować, poplotkować i w ogóle. Na szczęście jutro jeszcze nie było lekcji. Ale ulga. Byłybyśmy totalnie nieprzytomne. Dormitorium dzieliłam z Hermioną, Eleonorą, Levander i Parvati. Z Levander i Parvati miałyśmy przyjacielskie stosunki, ale raczej nie spędzaliśmy razem za dużo czasu. Wyjątkiem były Hermiona i Levander. Te dwie się totalnie nienawidziły.

Zabrałyśmy się za rozpakowywanie rzeczy. Szafki i łóżka rozdzielałyśmy już pierwszego dnia pierwszego roku, i od tego czasu nigdy tego nie zmieniłyśmy. To znaczy że nie musimy kłócić się co roku kto ma jakie półki, kto ma które łóżko. Moje łóżko to zawsze to, które stoi najbliżej okna, dzięki temu zawsze jak jest burza mogę ją podziwiać nie opuszczając go. Uwielbiam burzę, uważam że jest w tym coś magicznego. Szafki rozdzieliłyśmy całkiem logicznie, w zależności od tego kto ma jakie łóżko. Miona i El mają kolejno łóżka obok i naprzeciwko mnie.  Parvati ma łóżko koło Miony, a Levander, koło której łóżka są drzwi, ma łóżko obok El.  Częstym bywalcem w naszym pokoju jest Ginny oraz Padma, siostra Parvati.

Zawsze rozpakowujemy rzeczy już tego dnia, bo wolimy mieć to już załatwione, a po za tym wszystkie uważamy że to ma więcej sensu niż późniejsze grzebanie w walizce za każdą pierdołą, wywalając przy okazji całą jej zawartość na środek pokoju. Miona i Levander mają obsesję na punkcie porządku, co jest dla pozostałych z nas delikatnie rzecz ujmując, trochę uciążliwe. Jest to chyba jedyna kwestia w której są zgodne. Rozpakowywanie trochę nam zajmuje czasu też z tego względu że El chce nam pokazać każdą swoją nową rzecz. Pyta nas zawsze co o tym sądzimy, do czego będzie jej pasować, czy jej w tym do twarzy, i tak dalej i tak dalej. Trochę nas to irytuje ale znosimy to cierpliwie wiedząc że jak nam to pokarze to będziemy już miały spokój. Nie zbywamy jednak tego i poświęcamy jej uwagę, szczerze odpowiadając na każde jej pytanie. Gdy kończyny już naszą robotę to całą trójką wyskakujemy do mojego łóżka (w moim mamy więcej prywatności jako iż jest najbardziej oddalone od łóżka Levander i Parvati). I na spokojnie odpowiadamy sobie o wszystkimi przytulone do siebie. W tym miejscu każda z nas czuje się najbezpieczniej na świecie. Możemy zachowywać się tak swobodnie jak tylko się da, jest to nasza strefa komfortu i bezpieczeństwa. Jest to nasz azyl.

Czas nam tak zleciał że o czwartej Miona zauważyła że może już pora aby się położyć, wspólnie przyznaliśmy jej racje, bo choć czas upłyną nam bardzo przyjemnie, to jednak byłyśmy zmęczone.

Ledwo się tylko położyłyśmy a już musiałyśmy wstawać. To jest zdecydowanie jedyny minus nocnego plotkowania. Na wpół przytomne zaczęłyśmy się ogarniać, poszłam do łazienki wziąć prysznic i przebrałam się w moje rurki, a do tego t-shirt i oczywiście trampki (spokojnie w mojej garderobie znajdują się też inne rzeczy). Stwierdziłam że nie ma sensu się malować, zresztą i tak mi się nie chciało. W geście solidarności poczekałam aż Miona i El też się zbiorą. Pierwsza zajęłam łazienkę, więc nie mogłam oczekiwać że będą już gotowe. Czasami jak się serio spieszymy to olewamy to czy ktoś jest w łazience czy nie i tak czy siak tam wchodzimy, mamy w końcu razem pokój już od ponad pięciu lat, ale jak nie ma takiej potrzeby to szanujemy swoją prywatność. W każdym razie czekając na dziewczyny zaczełam pisać list do rodziców. Nim wyszłyśmy z dormitorium skończyłam już go pisać, nie był zresztą specjalnie długi, przecież wczoraj się widzieliśmy. Jedyne co, to zapewniłam rodziców że wszystko jest po staremu i że miło spędzam czas z przyjaciółmi.

W pokoju wspólnym natknęłyśmy się na Ginny. Razem poszłyśmy na śniadanie. W Wielkiej Sali była już część uczniów, nie wszyscy, a tak z połowa. Gdy usiadłyśmy przy stole nałożyłam sobie owsianki dyniowej (mniam) i nalałam sobie soku dyniowego (kolejne mniam).

- Gdzie są Harry i Ron? - spytała nagle Ginny. Rozejrzałam się. Rzeczywiście, rudowłosa trafiła w sedno, jej brata i Harrego nigdzie nie było widać, a wszystkie wiedziałyśmy że oni nie są rannymi ptaszkami, czyli na pewno jeszcze tu nie byli.

- Zaspali. Na pewno. - rzekłam między jednym kęsem owsianki, a drugim - Jak skończymy to możemy do nich pójść ich obudzić, albo popędzić w zależności na jakim etapie będą.

- O ile wcześniej tu nie przyjdą - dorzuciła Hermiona popijając swoją herbatę

- Mało prawdopodobne, ale tak. O ile wcześniej się tu nie zjawią - dorzuciła i swoje trzy grosze Eleonora.

- Mam nadzieję że jeszcze śpią, urządzimy im cudowną pobudkę - uśmiechnęłam się przebiegle

- Tak, urządzimy im nie zapomnianą pobudkę - ucieszyła się rudowłosa, po czym przybiłyśmy piątki. Spokojnie dokończyliśmy śniadanie i zaczęłyśmy się zbierać, po drodze jeszcze wpadłyśmy na bliźniaków.

- Hej, widziałyście gdzieś Rona i Harrego? - spytał Fred opierając się nonszalancko o brata

- Chcemy mu przekazać że w tym roku to on pisze do mamy list, że jak każdy uczeń od kilku stuleci bezpiecznie dojechaliśmy. - dodał George opierając się nonszalancko o ścianę.

- Nie widziałyśmy ich, prawdopodobnie jeszcze śpią, właśnie idziemy z Viv urządzić im niezapomniana pobudkę. - odpowiedziała im Gin.

- Wspaniale, po tej pobudce przekażcie im też od nas pozdrowienia - ucieszył się George

- I dodajcie, że nasza śpiąca królewna ma napisać list do mamy - dodał Fred

- Jasne na pewno im to przekażemy - zapewniłam ich na odchodne. W czasie wchodzenia po schodach w mojej głowie zaczął kiełkować genialny pomysł. Tak. To zdecydowanie będzie niezapomniana pobudka.

Odrazu ostrzegam że w moim opowiadaniu będą pewne... nieścisłości z książką, jak na przykład fakt że na szóstym roku golden trio, bliźniacy już nie uczęszczali do Hogwartu, oraz wiele innych. Jak coś mi pasuje do fabuły to to poprostu zmieniam. Wiadomo bez przesady, na końcu Voldek nie stanie się najlepszym przyjacielem Harrego, ale będę wprowadzała pewne... urozmaicenia. Miłego czytania ;)

One danceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz