David wciąż trzymając drżącymi rękami, wycelowany w dziewczynę karabin, spoglądał jak nieprzytomna leżała wśród gruzów, za sprawą wystrzelonego w jej plecy pocisku nasennego.
Już miał pewność, że była to Iris.
Bardzo się zmieniła od czasu kiedy ostatni raz ją widział, a to co jej płacz zrobił z tą ścianą, wcześniej nie była zdolna do czegoś takiego.
Musiał coś zrobić, nie mógł tak stać, ale nie był w stanie się ruszyć.W pewnym momencie, spostrzegł zatrzymującą się przed jego bramą i spoglądającą ze zdziwieniem na to wszystko sąsiadkę.
Nie wiedział jak się zachować, więc po prostu uniósł karabin i w nią wymierzył, a ona czym prędzej uciekła.Powinien szybko zabrać ją stamtąd przed pojawieniem się innych ludzi, w tym gliniarzy.
Założył więc karabin na plecy, podniósł pistolet i upchał go z powrotem do kieszeni, po czym podbiegł do dziewczyny i przy niej uklęknął.Chwycił ją i lekko uniósł, by się jej lepiej przyjrzeć, ku jego zdumieniu nie odniosła żadnych obrażeń.
Widział jak uderzyła się o kamień w głowę, odgarnął więc jej włosy i sprawdził czy nie miała jakiegoś zaczerwienienia na skórze pod nimi, jednak niczego nie odkrył.
Miał nadzieję, że nie doszło do żadnego wewnętrznego urazu, gdyby coś jej się stało, wszelkie starania poszłyby na marne a on zostałby obarczony winą.Gdyby tylko mógł, na pewno by się jej pozbył, ta istota nie miała prawa żyć, stwarzała zbyt wielkie zagrożenie.
Wziął ją na ręce, wstał i poszedł do salonu, stamtąd udał się na taras, a następnie do znajdującego się za domem garażu.
Jego podłoga składała się z czarnych, szerokich, kamiennych kafli.
Położył ją na niej i wbił palce między położony nieopodal, bardziej wypukły od innych fragment.
Pociągnął go do góry a następnie osunął w bok.Pod nim znajdowała się prowadząca do podziemnego schronu drabina.
Ponownie wziął ją na ręce i zniósł na dół.Schron był bardzo niewielki, jego sufit był tak nisko położony, że trzeba było ugiąć kolana i się pochylić.
Jego podłoga, ściany i sufit były w całości betonowe.
Na ścianach znajdowały się lampy, które automatycznie włączały się po osunięciu płyty.
Znajdowały się w nim dwa kufry oraz jeden szeroki, zasłany kocem materac.Położył ją na nim, po czym otworzył kufer, w którym trzymał zapasową broń wraz z jakimiś innymi urządzeniami i wyjął z niej telefon.
Przez jakiś czas próbował dodzwonić się do Jane, ale za każdym razem włączała się poczta głosowa.
Bardzo się o nią martwił, gdyby coś jej się stało nie wybaczyłby sobie, że ją zostawił.
Wybrał więc numer Teresy, ta od razu odebrała.
Jak tylko się zgłosiła powiedział jej o wszystkim co się stało.- Ja nic nie wiem. Jak ona mogła cię znaleźć? - odpowiedziała łamiącym się głosem.
- Nie mam pojęcia - odparł - co ja mam teraz zrobić?
- Zostaw ją i przyjedź do domu Jane, tam się spotkamy.
- A jeśli przyjedzie policja i ją tu znajdą?
- Nie znajdą, ale każę komuś pilnować twojego domu.
- W porządku - powiedziawszy to rozłączył się.
Schował karabin do kufra, a następnie zamknął je oba na klucz, który potem włożył sobie do kieszeni.
Wykonawszy to wyszedł na górę, zasunął właz, wsiadł do auta, odpalił silnik i ruszył w drogę.
Mijając swoją ulicę zauważył podjeżdżający do jego domu wóz policyjny.
Liczył na szybkie przybycie człowieka, o którym mówiła kobieta.Kiedy dotarł na miejsce, Teresa już tam była wraz z ósemką swoich ludzi.
Usiłowali obudzić pogrążoną we śnie, leżącą na kanapie Jane, niestety bezskutecznie.- Musimy czekać - stwierdziła Teresa zakręcając buteleczkę wody kolońskiej, za pomocą której próbowała ją ocucić - przeszukajmy w tym czasie dom.
Zgodnie z jej poleceniem zaczęli sprawdzać wszystko co znajdowało się w mieszkaniu.
Po jakimś czasie, Teresa wpadła na pomysł by przesunąć łóżko Iris, za jego głowicą zastała wyrytą w ścianie skrytkę.
Umieszczono w niej jakieś saszetki z proszkiem, prawdopodobnie nasennym, kilka noży, pistolet i zapas naboi.- Do czego jej to potrzebne? - pomyślała wycofując się zszokowana.
Jane obudziła się po pięciu godzinach, była niezwykle zszokowana porozwalanymi dookoła przedmiotami i obecnością siedzących na drugiej kanapie Davida, Teresy oraz jej ludzi stojących dookoła.
Natychmiast zaczęła zadawać pytania o Iris i o to co się stało.- Chodź z nami do pokoju Iris - poprosiła Teresa.
- Ale dlaczego?
- Chodź, a się przekonasz.
Wszyscy ruszyli na górę.
Jane była tak roztrzęsiona, że David wraz z innym mężczyzną musieli ją przytrzymywać, żeby nie upadła.Jak tylko weszli do pokoju, zaczęła z niedowierzaniem wpatrywać się w skrytkę, wraz z całą jej zawartością, której Teresa zdecydowała nie wyjmować.
- Co to ma być?! - wrzasnęła, po czym wyrwała się im z uścisku i niemalże się przewracając podbiegła do niej.
Klęknęła i zaczęła przewracać wszystkie leżące w środku przedmioty.- Iris do mnie przyszła - David zaczął jej wszystko tłumaczyć - chciała znać prawdę o sobie.
- Nie mogliśmy cię obudzić przez długi czas - wtrąciła Teresa - sama nie brałaś żadnych środków nasennych, prawda?
- Oczywiście, że nie brałam! - oburzyła się Jane.
- Iris mogła ci je podać? - spytała Teresa.
Jane przestała grzebać w kryjówce i odwróciła głowę w ich stronę.
- Niemożliwe, nie zrobiłaby tego.
- Jak mogła mnie znaleźć? - spytał David.
- Nie wiem. Iris jest grzeczna, nigdy nie zrobiła nic wbrew mojej woli - odparła Jane.
- Zniszczyła frontową ścianę mojego domu.
- Co?
- Wpadła histerię, jej łzy tak zadziałały na ścianę, że się cała wyburzyła.
- Niemożliwe, przecież podaję jej leki.
- Spokojnie, Jane - Teresa znów zabrała głos - poradzimy sobie.
- Jak? - zlękła się matka Iris.
- Zabierzemy ją, wiesz gdzie.
- Nie! Sami to wszystko ukartowaliście, żeby mi ją odebrać! - wykrzykując te słowa zerwała się na równe nogi.
- To już nie jest mała dziewczynka, spodziewałam się, że kiedyś wydrze się spod kontroli! - powiedziała wyniosłym tonem Teresa.
- Nie znacie jej tak jak ja, nie zrobiłaby niczego złego!
Jane zachwiała się, przy czym nienaturalnie przewróciła oczami, David natychmiast do niej pobiegł i chwycił ją w talii.
- Nie możecie jej skrzywdzić! - wykrzyczawszy to straciła przytomność i cała opadła w ramiona swojego byłego męża.
- Zawieźcie dziewczynę do klatki - Teresa zwróciła się do jednego ze swoich ludzi.
![](https://img.wattpad.com/cover/208441810-288-k911565.jpg)
CZYTASZ
Esencja łez
خيال (فانتازيا)Żyjąca w częściowej izolacji Iris, usiłuje rozwikłać tajemnice własnego pochodzenia. Wszystko staje się bardziej zawikłane, kiedy na sklepowych półkach w mieście, w którym mieszka, za sprawą nieznanych sprawców pojawiają się butelki z wyglądającą zu...