Rozdział XIV

43 3 0
                                    

Iris pozwoliła by wziął ją na ręce, zgodnie z jego poleceniem zamknęła oczy i znieruchomiała. Pozwoliła by jej głowa i ręce zwisały, mimo iż wolała się go trzymać. Kiedy ruszył pędem wzdłuż korytarza, miała wrażenie że zaraz ją upuści. Niespodziewanie zatrzymał się.

- Co jej? - usłyszała należący do młodej dziewczyny głos.

- Nie żyje - odpowiedział chłopak ponurym tonem.

- Więc co z nią robisz?

- Przecież trzeba wynieść ciało.

- Dlaczego ty?

- Znajdę jej rodzinę, niech sama ją pochowa.

Iris ledwo się opanowała przed daniem jakiegoś znaku życia. Czy ten chłopak na prawdę nie mógł wymyślić czegoś lepszego?

- Co takiego?! - w głosie nieznajomej dało się słychać niepokój.

- Ty wezwałaś króla? - spytał chłopak, tym razem grożącym tonem

- Nie!

- Ale to ty kazałaś mi pójść do tego zaułku?!

- Archer...

- Skazał mnie na wygnanie.

- Będziemy mogli być razem - odparła dziewczyna z wielkim przejęciem

- Mógł mnie zabić.

- Nie zrobiłby tego!

- A miałaś pewność?!

Chłopak znów ruszył na przód.

- Zaczekaj! - wrzasnęła jego rozmówczyni.

- Nie chcę cię już nigdy widzieć na oczy! Jeśli w ten sposób chciałaś wrócić do łask władcy, to gratulacje!

Już dalej nie słyszała żadnych głosów, tylko jego odbijające się echem od ścian kroki. Nurtowało ją mnóstwo pytań i ledwo powstrzymywała się przed zadaniem któregoś z nich, ale musiała czekać aż ten pozwoli jej się odezwać.

***

Król nakazał strażnikom znaleźć Grace dokądkolwiek nie uciekła i mu ją przywieźć. Od samego początku widział w niej potencjał, była taka sprytna i inteligentna, nie spodobała się jednak jego żonie. Teraz żałował, że ją oddalił, idealną spadkobierczynię korony.  Nie pozwolił być jej ich przybraną córką.

Następnie wszedł do swojej limuzyny, rozparł się na kanapie i kazał szoferowi zawieźć go do jego zamku. W jego głowie rodził się doskonały plan.

- Co z moim synem? - spytała jego siedząca obok żona, dopiero teraz ją zauważył.

- To już nie jest twój syn - odpowiedział.

Kobieta przygryzła dolną wargę.

- Nasza kochana Iris, rzeczywiście wróciła oznajmił  - niesamowite, że przeżyła.

- I co teraz? - spytała kobieta

- Gdyby potwór wiedział, zagłada już dawno by się odbyła - zaśmiał się chytrze - teraz nadszedł nasz czas.

Ta dziewczyna na prawdę się zjawiła, pytanie ile wiedziała? Jeśli omotała sobie Archera wokół palca, by zdobyć władzę? To był jej plan? On jednak miał lepszy, bardziej ambitny, musiał się tylko dowiedzieć gdzie się podziewała przez prawie piętnaście lat i co teraz zamierzała. Kazał zamieścić nadajnik z podsłuchem w samochodzie swojego niedoszłego następcy.

Esencja łezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz