Rozdział 7

332 20 13
                                    

*Pov: Zephyra Breeze*

Trochę miałem wyrzuty sumienia, że tak potraktowałem Kraksę ale jej to wynagrodze. Wiem polecę do jej domu dzisiaj wieczorem. Nich sobie moja dziewczyna odpocznie po tym wszystkim co się stało w jaskini. Był już wieczór i chciałem polecieć do Rainbow ale przed jej drzwiami stał ten... ten głupek Soarin. O czymś rozmawiali i chciałem się dowiedzieć o czym ale zobaczyłem jak on łapie Dash z kopyto i gdzieś odlatują. Musiałem polecieć z nimi. *Nie wiem co on w nim widzi. On wcale nie jest przystojny, tylko naiwny. On ją wczoraj uratował, żeby jej zaimponować. Już wiem on chce jej zrobić coś złego i ja muszę się dowiedzieć co*. Doleciałem do jakiejś małej knajpki, która nie była żadną restauracją. Rainbow siedziała obok... eee... tego czegoś i czekali na posiłek. O czymś rozmawiali wpatrzeni w siebie on patrzył na nią swoim idiotycznym uśmiechem a ona na niego swoim pięknym uśmiechem. Gdy dostali jedzenie odrazy wzięli się za ucztę. Podczas kiedy jedli to jakiś kucyk i jego kolega grali na akordeonie i na ukulele. Rainbow wpatrywała się w nich i trochę budziło to we mnie zazdrość. To ja powinienem tam siedzieć obok Rainbow Dash i jeść z nią spaghetti. Ale ta scena wypaliła u mnie wściekłość. Soarin i Dash się pocałowali ale ona odrazy się od niego oderwała *bardzo dobrze Rainbow* ale on tylko objął ją skrzydłem i przytulił. Ona odwzajemniła uścisk i tak trochę trwali razem. Musiałem odlecieć, żeby nie było, że ich obserwowałem ale tego nie dało się zapomnieć. Siedziałem niedaleko domu Dash i zauważyłem jak ten kucyk odprowadza ją pod sam dom. Pożegnali się i Rainbow Dash pocałowała go w policzek. To już jest nie wybaczalne. Po tej sytuacji czuje do niego ogromną nienawiść. Nie wiem co ona w nim widzi. On jest jakiś dziwny. Kto normalny zaprosił by Rainbow do takiego dziwnego miejsca na kolację... tylko dziwacy tacy jak ten Soarin. To ja powinienem był wtedy pocałować Rainbow Dash a nie on. Kurde! Nie przyszło mi do głowy, żeby gdzieś zaprosić Rainbow Dash. Wiem polecę do niej i się jej zapytam czy by chciała pójść ze mnom na randkę.

- Hej Rainbow. - spojrzałem na nią swoim szczery uśmiechem.

- Czego chcesz Zephyr? - patrzyła na mnie z wielką urazą.

- Chciałem cię zaprosić na randkę. - odpowiedziałem z radością.

- Ale Zephyr ja przed chwilą wróciłam z kolacji z Soarinem więc nie wiem czego tu szukasz i co tym osiągniesz. - popatrzyła na mnie całkiem zdziwiona.

- Ale po co poszłaś na randkę z tym czymś a nie ze mnom? - zapytałem się jej wprost.

- "tym czymś" on dla ciebie jest trenerem i on chodzisz nie boi się mnie zapytać czy chcę z nim iść na kolację a ty się boisz, że cię odrzucę. Prawda? - byłem zakłopotany i nie wiedziałem co powiedzieć.

- Ja... ja... nie wiem co powiedzieć. - powoli odwracałem głowę.

- To lepiej idź już sobie okej, bo chce się wyspać przed jutrzejszym treningiem. - powiedziała i zamknęła mi drzwi przed nosem.

*Ja nie mam odwagi cię zaprosić na kolację a on ma*. On stoi mi na drodze do szczęścia. Muszę coś zrobić, żeby Dash przestała go lubić. Już wiem wrobię go w przestępstwo... nie ona w to nie uwierzy. Spowoduje przypadkowo wypadek i... Jezu Zephyr jeżeli ci zależy na Rainbow Dash to zrób coś bardziej niedorzecznego. Mam spowoduje u niego zazdrość i namówię go na rywalizację o Rainbow Dash i ciekawe czy ona go znienawidzi. To jest dobry pomysł jak ona zobaczy jak Soarin się zachowuje to na pewno go odrzuci. A ja będę miał z tego bekę. Będzie się denerwował i pani kapitan zagrozi mu wyrzuceniem z drużyny. Jak tak się stanie to będzie super. Teraz muszę jutro pomyśleć nad pierwszym zdenerwowaniem Soarina. To do roboty... hehe. Słyszałem od Szefowej, że Soarinowi grozi oddalenie od drużyny. Kiedy się go pozbędę na to Rainbow Dash nie będzie miała wyboru i zgodzi się być moją dziewczyną na zawsze...NA ZAWSZE... Jutro doprowadzę go do takiego szału, że Dash go znienawidzi. I muszę dalej próbować zaprosić ją na kolację... może do mnie... nie przecież mieszkam u rodziców. To u niej będzie tak romantyczne. Już to sobie wyobraża.

~~~~~~~~~ Myśli Zephyra ~~~~~~~~

- Zephyr to był dobry pomysł, żeby zjeść kolację tu w moim domu. (Rainbow Dash)

Tak. Wiem. (Zephyr Breeze)

- Czy już ci mówiłem, że pięknie wyglądasz. (Zephyr Breeze)

- Dziękuję. Ty też jesteś całkiem przystojny. (Rainbow Dash)

- Kocham cię Dash. (Zephyr Breeze)

- Ja ciebie bardziej kocham Zephyr. (Rainbow Dash)

~~~~~~~Koniec Myśli Zephyra~~~~~~

I tak sobie wyobrażam moje życie u boku Rainbow Dash. I ten cały Soarin mi nie przeszkodzi w dążeniu do celu. Muszę się go pozbyć. I tak właśnie zrobię.

MLP: "The Story For Us"/soarindash (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz