Rozdział 29

284 12 2
                                    

*Pov: Rainbow Dash*

Trochę się obawiałam tego, że ktoś mógł nas zobaczyć śpiących razem. Budząc się, po raz pierwszy czułam się wyspana. Bo co jakiś czas się nie wysypiałam. Soarin jeszcze spał, więc nie chciałam mu przerywać snu... Ale on się obudził za nim ze szłam z łóżka.

- Już idziesz? - zapytał jeszcze nie za bardzo obudzony.

- No... Tak. - patrzył na mnie zaspany.

- Musisz? - posmutniał

- Wiesz, nie muszę ale wolała bym, żeby nikt mnie tu nie widział. - usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi.
- Nie mów, że tu jestem. - schowałam się pod łóżko.

- Soarin ty już nie śpisz? - lekarz popatrzyła na mnie zdziwiony.

- Emm... Nie... Hehe. - słyszałam zakłopotanie w jego głosie.

- No dobrze, posłuchaj twoje wyniki są dobre i może prawdopodobnie jutro wyjdziesz. - ucieszył się na samą myśl.

- Naprawdę?! Ale super. - był szczęśliwy.

- Ja już uciekam... Aaa tak przy okazji, Rainbow Dash? - nie wychodził z sali.
- Rainbow Dash wiem, że jesteś pod łóżkiem Soarin'a. - *kurde skąd on wiedział*?

- Dobra ma mnie pan, ale nic nie mów o tym, że tu byłam dobrze? - popatrzyłam na niego błagalnie.

- Dobrze będę cicho. - wyszedł.

- Jak on mnie zauważył? - byłam zaskoczona.

- Pod łóżkiem ogon ci wystawał. - zaśmiał się.

- Kurde. - załamałam się.

- Ty nie umiesz się chować. - dalej się śmiał.

- Bardzo śmieszne... - sarkastycznie odpowiedziała.

- Ej ale się nie denerwuj.

- Ja się nie... Sorry ale telefon mi dzwoni, zaraz wrócę. - musiałam wyjść.

- Dobra to wróć zaraz. - wyszła z sali.

Byłam w szoku kiedy zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwoni z nieznanego mi numeru. Bałam się tej rozmowy ale uważałam, że to może być coś ważnego. Nie chętnie odebrałam.

- Halo? - z jednej strony cykałam się tej rozmowy a z drugiej byłam ciekawa kto dzwoni.

- Hej. - ten głos.
- Część Rainbow Dash. - poznałam głos, którego nie słyszałam od prawie piętnastu lat.

- Czego chcesz? - nie owijałam w bawełnę.

- Skarbie chcemy z tobą porozmawiać. - byłam gotowa zakończyć rozmowę.

- Nie mamy o czym. - rozłączyłam się.

Nie obchodziło mnie co ode mnie chcieli. Ochoty nie miałam, żeby z nimi pogadać a nawet nie mam zamiaru. Byłam zdenerwowana. Stojąc przed salą, w której był Soarin to musiałam trochę ochłonąć, żeby nie widział, że byłam zła. Jak byłam gotowa wejść to spotkałam Dr. Stable.

- Dobrze, że cię widzę Dash. - ucieszył się na mój widok.

- Też się cieszę. - ukrywałam złość.

- Mam informacje, którą przekażesz Soarin'owi. Będzie mógł dzisiaj wyjść ze szpitala. - uśmiechnął się.

- To świetnie, pójdę mu to powiedzieć.

- Idź, bardzo się ucieszy. - poszedł.

Weszłam do sali.

- Z kim rozmawiałaś? - zapytał. zaciekawiony.

MLP: "The Story For Us"/soarindash (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz