Rozdział 8

308 20 7
                                    

*Pov: Rainbow Dash*

Następnego dnia miałam wolne, żeby odpocząć. Kosiarz też miał wolne tylko na dłużej z powodu jego samo poczucia. Poszłam na trybuny bo akurat Wonderbolts mieli trening to ja siedziałam w loży i oglądałam. Potem usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Odwróciłam się i to był Soarin, też przyszedł na oglądanie treningu. Usiadł obok mnie i zaczął rozmowę.

- Hej Rainbow Dash jak się czujesz? - uprzejmie się zapytał.

- Ja dobrze się czuje jutro już będę mogła trenować a dzisiaj mam wolne. - z uśmiechem mu odpowiedziałam.

- Aaa... ty... jak się czujesz? - zapytałam go z ciekawości.

- Noo... u mnie to kiepsko. Źle się czuje co jakiś czas i boli mnie skrzydło podczas latania. - odpowiedział ze smutkiem.

- Nie martw się będzie dobrze zobaczysz. - położyłam kopyto na jego ramieniu, żeby go trochę uspokoić.

- Dzięki Rainbow. - odwrócił się w moją stronę i uśmiechną się lekko.

Siedzieliśmy tak przez dłuższy czas rozmawiając na różne tematy. Soarin skarżył mi się, że ma już dość czekania jak wyzdrowieje i chce wracać na treningi. Ja musiałam go uspokajać, żeby się nie rozpłakał z tej sytuacji. Po 2 godzinach Kosiarz poszedł do szatni ponieważ zachciało mu się pić. Na treningu była przerwa więc Wave i Thunderlane pod lecieli do mnie.

- Siema Kraksa! Jak się czujesz? - zapytał się od razu Wave.

- A dobrze jutro będę już z wami trenować. - poinformowałam ich, że jutro będę na treningu.

- Super! To fajnie, ze będziesz. - ucieszyli się obydwaj.

- Chłopaki chodzicie tu! - zawołała do nich Spitfire.

- Już lecimy! Sorry Dash. - przeprosili bo musieli jeż lecieć.

- Spoko lecicie. - powiedziałam im, żeby już lecieli.

Minęło parę minut treningu a Soarina nie było, tak samo ja Zephyra. Zmartwiłam się i poszłam do szatni dowiedzieć się o co chodzi i tam w połowie się dowiedziałam. Słyszałam rozmowę Soarina i Zephyra, chodziło pewnie o jakąś gruba sprawę bo nie źle się kłócili.

- Ja nie będę realizował z tobą o Rainbow Dash! - krzykną Soarin do Zephyra.

- Będziesz, będziesz. - odpowiedział pewny siebie.

- Nie, nie i jeszcze raz nie. Teraz sorry ale Dash czeka na mnie na trybunach. - powiedział do niego i odwrócił się tyłem do niego.

- Pamiętaj jesteś na przegranej pozycji, tylko jeden fałszywy ruch i już po tobie. - zagroził Breeze do Kosiarza.

- Wal się Zephyr. - Soarin odwrócił się do niego z wielką groźbą.

Ciekawiło mnie o co się kłócili. Słyszałam jak Soarin się zbliżał to ja szybko poleciałam na trybuny. Kiedy przyszedł wyglądał na załamanego, chciałam go pocieszyć.

- Soarin wszystko w porządku? - odwrócił się do mnie tyłem jak się go o to zapytałam.

- Nie chce o tym rozmawiać Dashie. Dobrze... nie chce. - lekko się do mnie odwrócił.

- Wiesz możesz mi o wszystkim powiedzieć i-! - zasłonił mi usta kopytem.

- Rainbow Dash proszę. Nie chcę o tym rozmawiać. - miał głowę w dole i kątem oka dostrzegłam łzy.

- Soarin ty-! - nie dał mi tym razem znowu dokończyć ponieważ sobie poszedł.

*Soarin co ci się stało. Dlaczego się tak zachowujesz, nigdy się tak nie zachowywałeś . Trochę mnie to martwi*.

Po treningu poleciałam do domu, żeby siebie trochę odpocząć. Ale tylko jedna rzecz mi nie dawała spokoju. Zachowanie Soarina. On nigdy się tak nie zachowywał wobec mnie. Z niektórymi kucykami w rezerwie się kłócił o mnie np. kiedy mnie podrywali. Muszę z nim porozmawiać ale to zrobię jutro bo teraz mi się nie chce... hehe. Może jak będę jutro na treningu to się go zapytam dlaczego się tak zachowuje. Nie będzie brał udziału w treningu, będzie na trybunach. Muszę zmusić Zephyra do gadania. Jak Soarin nie będzie chciał ze mnom rozmawiać *to może od Zephyra się czegoś... Nie, nie... Stop Rainbow Dash on będzie wymyślał głupoty więc może lepiej, żebym dowiedziała się tego od kogoś ważnego a nie od durnego kucyka. Nie będę zmuszała Kosiarza do rozmowy jak nie będzie chciał*. Nie chcę zranić jego uczuć. Soarin może i jest przystojny i trochę umięśniony ale w środku jest wrażliwym, mającym uczucia chłopakiem. *I to mi się w nim podoba jest przystojnym i wrażliwym kucykiem*. Jak Zephyr będzie miał problem do Soarina to będzie miał doczynienia ze mnom. Zależy mi na nim ale jak mi nie powie dlaczego się tak zachowuje to nie będę miła jak mu pomóc. Jak tylko Breeze coś mu zrobi to gorzko tego pożałuje. Muszę się dowiedzieć o co chodzi bo nie wytrzymam i wybuchnę *to tylko metafora*. Zephyr może i się do mnie klei ale moje serce należy tylko do Soarina. I nic tego nie zmieni.
Chciała bym mu to powiedzieć ale nie mam odwagi. Ale obiecuję sobie, że napewno mu powiem co do niego czuje i co w nim widzę. Jest jeszcze jedno... czy Soarin wyznaje te same uczucia co ja. Bo jak nie to mogę sobie darować bycie w związku ale jak tak to nie wiem. Jestem tylko zwykłym pegazem i nie mam pojęcia co on mógł by we mnie widzieć. Ja sama wiem, że jestem super i Kosiarz mówił mi to nie raz. *Ale nie wiem może... nie stój Rainbow. Za dużo myślisz. Lepiej jak pójdziesz pod prysznic a potem spać wtedy się wyciszysz. I nie będę o tym myślała podczas snu*. Tak muszę odpocząć. Dać tym myślom naradzie spokój. Jak się umyje i pójdę spać to będzie dobrze. Jutro trening nie mogę zapomnieć, żeby spytać Soarina. *Tylko powiedz mi prawdę. Proszę*.

MLP: "The Story For Us"/soarindash (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz