#28

55 5 2
                                    

Makoto

Siedzieliśmy na przeciwko siebie w szkolnej kawiarence. Haru popijał swojej ukochane mleko, a jego mina nie wykazywała specjalnego zadowolenia. Nachyliłem się bliżej niego tak, że prawie stykaliśmy się nosami.
- Fochasz się? - spytałem, na co czarnowłosy tylko prychnął. Jego policzki lekko zaróżowiły się. Urocze, że zawstydza go jak jestem blisko.
- Może... - burknął i ponownie skupił uwagę na piciu. Czyli muszę znaleźć sposób aby go rozweselić. Spuściłem wzrok na chwilę na swoje sushi. Zjadłem jeden kawałek cały czas patrząc na Haru. Chłopak patrzył na mnie spod grzywki opadającej na jego oczy. Nie mogłem oprzeć się lekkiemu uniesieniu kącików ust. Haru nawet jak mówi, że jest obrażony to nie spuszcza ze mnie wzroku. Wziąłem kolejny kawałek sushi w pałeczki i włożyłem do ust.
- Przestań - rzucił nagle. Uniosłem głowę i spojrzałem na czarnowłosego.
- Co mam przestać? - spytałem z pełnymi ustami, lekko się uśmiechając.
- Przestań być tak cholernie przystojny - ledwo ruszył ustami, aby to powiedzieć i zaraz zakrył twarz kartonikiem mleka. A raczej próbował. Starając się nie zaksztusić przełknąłem sushi i uśmiechnąłem się. Wyjąłem z jego dłoni prawie puste opakowanie i dołożyłem na stolik. Sam oparłem łokcie na blacie i położyłem dłonie na policzkach Haru. Chłopak spuścił głowę, jakby chciał ukryć się w moich rękach. Jego oczy patrzyły prosto na mnie. Chciałem znać każdą tajemnicę, która się w nich chowa. Uśmiechnąłem się szerzej i zbliżyłem do młodszego.
- Idź sobie - burknął, cały czas rumieniąc się. - Najpierw zostawiasz mnie na pastwę zakochanych w tobie dziewczyn to nie oczekuj, że tak łatwo ci wybaczę - próbował brzmieć groźnie ale z jego urokiem miałem wrażenie jakby groził mi mały kotek. Puściłem jego policzki i zacząłem bawić się czarnymi włosami chłopaka.
- Co ty wyprawiasz? - spytał patrząc na mnie spode łba.
- Poprawiam ci fryzurkę - odparłem dając z siebie wszystko aby ułożyć włosy Haruki w kocie uszka. Nie szło mi z tym zbyt dobrze ale koniec końców udało mi się jakoś ułożyć jego włosy.
- Coś ty narobił Tachibana Makoto? - spytał i spróbował sięgnąć ręką do swoich "uszek" ale chwyciłem jego nadgarstek i splotłem nasze palce.
- Nie dotykaj... kotku - ostatnie dodałem szeptem na wypadek gdyby ktoś chciał nas podsłuchać. Twarz Haru momentalnie przybrała barwę dojrzałego pomidora.
- Uważaj bo kotek może cię podrapać - fuknął i wyswobodził swoją dłoń. Wymruczał coś jaki jestem głupi i wyszedł z kawiarenki. Mimowolnie uśmiechnąłem się. Dzieciak.

***

Haruka

Wszedłem do łazienki i stanąłem przed lustrem. Z odbicia patrzył na mnie wysoki, niebieskooki chłopak z rumieńcami na policzkach i... czymś jak kocie uszka na głowie? Co on narobił z moimi włosami?!
- Zabiję cię, utopię, obiecuję... - mamrotałem próbując doprowadzić się do ładu. Będąc mną takie rzeczy są jednak niewykonalne. Westchnąłem i ochlapałem twarz zimną wodą. Prawie tak jakbym pływał..  Jeszcze tylko godzina, grupa i mogę spokojnie iść zakopać się pod moim kocem i w spokoju oddać się zażenowaniu i myślom o Makoto. Ten chłopak... Nawet jak próbuję być na niego zły to mi to nie wychodzi. Poczułem jak w mojej kieszeni wibruje telefon. Wyjąłem go i zobaczyłem wiadomość od Makoto. Wysłał mi swoje zdjęcie i dopiskiem: "Przepraszam kotku". Poczułem jak moja twarz płonie, a kąciki ust unoszą się w nieśmiałym uśmiechu. On serio nie da mi spokoju nawet jak nie ma go obok?
- Ale w końcu jesteśmy razem więc... Pary chyba tak robią? - zastanawiałem się na głos. Zatrzymałem wzrok dłużej na ekranie smartfona i schowałem go do kieszeni. Do rozpoczęcia lekcji miałem tylko 10 minut. Wyszedłem z łazienki i szybko, praktycznie niezauważalne dla innych uczniów udałem się do klasy. Usiadłem na swoim miejscu i wróciłem do rysowania.
- To on? Ten debil...
- Tacy jak on nie powinni być w naszej szkole
- On ma chłopaka? Boże... I my jesteśmy z nim w jednej klasie?
Pokręciłem głową. Głupie głosy. Rozejrzałem się po sali. Dlaczego mam wrażenie, że wszyscy w sali przed chwilą o mnie mówili? Nawet ci, którzy pewnie nie znają mojego imienia. Już miałem sięgnąć po telefon aby powiedzieć o tym Makoto kiedy ktoś podszedł do mojej ławki.
- Haru? Kto ci to zrobił? Wyglądasz jak kotek - jedna dziewczyna, której czasem pomagałem z japońskim wskazała na moje "uszka". No tak nie udało mi się tego ułożyć.
- Eee... Ktoś się nimi trochę bawił - starałem się z tego jakoś wybrnąć. Dziewczyna widząc, że nie mam ochoty na rozmowę odeszła do swoich koleżanek. Kilku chłopaków rzuciło mi dziwne spojrzenia. Skuliłem się w sobie i udałem, że wcale tego nie zauważyłem. Starałem się skupić na rysowaniu. Nie dane mi to było. Mój telefon ponownie zawibrował, a na ekranie pojawił się komunikat: "1 nowa wiadomość: Makoto". Odblokowałem ekran i kliknąłem aby rozwinąć powiadomienie.

Tachibana Makoto

Odwal się od Makoto albo wydarzy się coś niedobrego

Patrzyłem przestraszony na telefon. Jak? Kto? Nie, nawet Makoto nie zrobiłby mi takiego okrutnego żartu. Bo to żart, prawda?

Czy naprawdę istniejesz? [HaruMako]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz