Makoto
Wsiadłem w odpowiedni autobus i skasowałem kartę. Stanąłem niedaleko automatu biletowego i oparłem się o poręcz. Za sobą miałem widok na miasto, to też czasem się odwracałem aby podziwiać coś czego nie mam pod domem. Nie mogłem przestać myśleć o wczorajszej nocy. Miałem cichą nadzieję, że Haru też o mnie myśli. Wyjąłem z torby telefon i spojrzałem na tapetę. Miałem ustawione zdjęcie Haru kiedy spał. Przejechałem po nim palcem i mogłem tylko sobie wyobrazić jak głaszczę po policzku prawdziwego chłopaka. Pojazd ruszył, a mną szarpnęło do tyłu. Poczułem jak ktoś na mnie wpada.
- Przepraszam - odwróciłem się do osoby, która na mnie wpadła.
- Nic się nie stało -odparłem. Dziewczyna, w na oko w moim wieku, w dalszym ciągu nie zdjęła dłoni z mojej kurtki. Czułem się trochę niekomfortowo. Delikatnie chwyciłem jej nadgarstki i odsunąłem od swojego ciała.
- Może w ramach przeprosin pójdziemy gdzieś razem na kawę? Masz może czas dzisiaj? - spytała łapiąc się opracia siedzenia. Zastanawiłem się chwilę. Z resztą, co mi szkodzi? Lubiłem otaczać się ludźmi. Z uśmiechem podałem dziewczynie telefon.
- Makoto - dodałem podając jej urządzenie. Ona podała mi swoje własne urządzenie i odwzajemniła uśmiech. Wziąłem jej telefon i wpisałem swój numer.
- Nina - odparła kiedy ponownie wymieniliśmy się telefonami. - Więc... Co robisz tutaj sam? W sensie jest taka pora, że większość chłopaków w twoim wieku chyba siedzi przed komputerem - zaśmiała się pod nosem. Na sekundę wyobraziłem sobie Haru zajętego grą. Nie, takie coś chyba nie istnieje.
- Wracam od przyjaciela. Wpadłem do niego na noc. A ty?
- Szukam pewnego adresu. W weekendy dorabiam sobie jako korepetytorka z angielskiego. Tylko chyba się zgubiłam - odgarnęła kosmyk w policzka. - Taki wstyd
- Wcale nie. Pokaż mi adres, może wiem gdzie to jest.
Szatynka pokazała mi karteczkę, a ja ze zdziwieniem odczytałem adres mojego domu.
- Jedziemy w to samo miejsce - zaśmiałem się. Nina zrobiła wielkie oczy.
- Cz-czyli ty też udzielasz korepetycji? - spytała w lekkim szoku. - To nie tak, że właśnie wykopałam cię z pracy, tak?
- Nie - zasłoniłem usta dłonią aby nie wybuchnąć śmiechem. - Widocznie jedna z moich sióstr potrzebuje korków. Jedziesz pod mój adres
- Naprawdę? - Nina uśmiechnęła się szeroko. - Co za niespodzianka!
- Więc w takim wypadku to ja będę proponował ci kawę - zaśmiałem się. Podróż do mojej dzielnicy minęła nam na przyjemnej rozmowie. Co jakiś czas jednak sprawdzałem telefon, czy Haruka nic przypadkiem nie napisał. Razem z Niną wysiedliśmy na moim przystanku i zacząłem prowadzić dziewczynę pod mój adres. Stanęliśmy przed domkiem jednorodzinnym. Biała farba gdzieniegdzie odpadała, a betonowe schody dalej nie były pokryte żadnym kamieniem, ani płytami. Przy apartamentowcu Haru mój dom wygląda niezbyt szykownie. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Ninę.
- Mamo! Tato! Wróciłem! - krzyknąłem i zrzuciłem trampki zamieniając je na wygodne klapki. Wszedłem w głąb domu prowadząc korepetytorkę. Z kuchni wyłoniła się moja mama. Jej miodowe włosy były związane w luźny kok tuż nad karkiem. Nie zdjęła jeszcze fartucha i spódnicy, które nosiła w trakcie pracy w kawiarni. Widząc mnie i dziewczynę uśmiechnęła się. Było mi smutno, że musiałem szybko zepsuć jej nadzieje.
- Mamo, to jest Nina - wskazałem na szatynkę, która ukłoniła się z szacunkiem.
- Twoja dziewczyna? - spytała moja rodzicielka, a ja mogłem poczuć jak moje policzki płoną. Spojrzałem na biedną licealistkę, która też się zmieszała.
- Nie. To korepetytorka z angielskiego.
- Ach tak! Wybacz mi kochanie - kobieta zwróciła się bardziej do Niny niż do mnie. Pokręciłem głową i obserwowałem jak mama wychodzi na jeden ze schodków i woła Ran. Przyodziana w moją bluzę i krótkie spodenki siostra powoli zeszła na parter.
- Eee to moja bluza. - rzuciłem do młodszej, która tylko wzruszyła ramionami. Przewróciłem oczami i oparłem się o framugę. Będzie ciekawie.
- Ran, to jest Nina. - mama przedstawiła sobie dziewczyny. Moja siostra mroziła wzrokiem nowo przybyłą.
- Maaamo, nie potrzebuję pomocy w lekcjach! - zaczęła się awanturować.
- Nie rozumiesz, że twoje oceny mówią coś innego?
- Ale, ugh... Sama sobie poradzę!
- Ran! Natychmiast się uspokój!
Mama podniosła głos. Rzuciłem ostatnie, proszące o wybaczenie spojrzenie w stronę Niny i w trosce o własne życie, aby nie oberwało mi się za noc u Haru, uciekałem na piętro do swojego pokoju. Rzuciłem torbę na krzesło i wyjąłem z szafy dresy. Zdjąłem marynarkę i zacząłem rozpinać guziki koszuli. Miałem właśnie ją odłożyć kiedy do moich uczuć doszedł dźwięk robionego zdjęcia. Szybko odwróciłem się ale nikogo nie zobaczyłem.
- Dziwne. Mam już omamy słuchowe? - mruknąłem sam do siebie i kontynuowałem czynność. Kiedy już miałem na sobie wygodny dresik położyłem się na łóżku i zamknąłem na chwilę oczy. Dalej nie mogło do mnie dotrzeć to co zrobiłem z Haru. Sam fakt, że się zgodził. Starałem się być delikatny, nie chciałem go zrazić do siebie już za pierwszym razem. Dotknąłem obojczyka, na którym miałem krwistą malinkę. Jedyne widoczne dzieło mojego tygryska. Moje ciało było zdobione jego pocałunkami. Tak bardzo chciałem to powtórzyć.
- Makoto senpai - do mojego małego królestwa weszła Ren i Suzume. - Co u ciebie?
- Nic. - rzuciłem i szybko zasłoniłem obojczyk. Niekoniecznie chciałem aby moja siostra wiedziała co miało miejsce wczoraj i o mojej sekretnym związku z Haruką.
- Bo wiesz... - przeciągnęła analizując mnie wzrokiem. - Suzume ma do ciebie sprawę... - moja siostra odsunęła się i delikatnie pchnęła w moją stronę przyjaciółkę. Podniosłem sie na nogi i z ciekawością obserwowałem jak młodsza nerwowo bawi się palcami.
- Hmm? - chciałem trochę przyśpieszyć bieg wydarzeń. Byłem zmęczony i prędzej mi było do dzwonienia do chłopaka, a nie do czekania na to aż Suzume otowrzy usta.
- Bo... Ja cię lubię. Ale wiesz, tak bardzo lubię - wyszeptała, a mnie wbiło w podłogę. Nie, nie, nie. Ja już jestem w związku.
- Suzume. Jesteś kochana, ładna i miła - zacząłem, a dziewczyna uśmiechnęła się. Smutne, że muszę zmyć tą radość z jej twarzy. - Ale muszę odmówić. Przykro mi, ja nic nie czuję
- J-jak to?! - wyrwało się z ust Ren. Moja siostra chwyciła mnie na sweter i pociągnęła tak, by nasze twarze znalazły się na równym poziomie.
- Tak to. Nie czuję nic - szepnąłem cicho. Wtedy jej wzrok napotkał malinkę na mojej szyji.
- Nie... - warknęła pod nosem. Puściła mnie i objęła Suzume, po której policzkach zaczęły lecieć łzy.
- Przepraszam - rzuciłem do zapłakanej i odprowadziłem je wzrokiem. Zakryłem twarz dłońmi.
Spojrzałem na leżący na łóżku telefon. Dioda migała na niebiesko. Włączyłem urządzenie i odblokowałem ekran.Nanase Haruka
Makoto? Możemy pogadać?Nanase Haruka
Spotkamy się dzisiaj na szkolnym boisku do koszykówki***
Bardzo przepraszam za tak długą przerwę ale pewne czynniki mnie do niej zmusiły
사랑해요 ~♡
CZYTASZ
Czy naprawdę istniejesz? [HaruMako]
RandomWidzę coś czego inni nie widzą. Słyszę głosy, których inni nie słyszą. To wszystko po czasie znika. Więc skąd mam wiedzieć czy ty też nie znikniesz? ******* Jest to pierwsze... Coś jakie napisałam (a zaczęłam jako... Nie nazwę się nawet "niedoświadc...