Evie i Carlos weszli do knajpki, znajdując wzrokiem swoją przyjaciółkę podeszli do stolika przy którym siedziała. Carlos usiadł obok Evie i Mal przy okrągłym stoliku, na nim leżała szklana butelka po soku, który wypiła Mal.
- Hejka Mal. - przywitała się para.
- Witajcie nasze gołąbeczki. - blondwłosa uśmiechnęła się.
- Haha. - białowłosy zaśmiał się ironicznie.
Po chwili do stolika podszedł wysoki nastolatek z długimi włosami.
- Teskniliście? - odezwał się brązowowłosy.
- Jay! - cała trójka krzyknęła jednocześnie. - Hej!
- Jak dobrze, że jesteś. - Carlos, Mal i Evie przytulili się do swojego przyjaciela.
Jay usiadł przy stoliku i zmierzył wzrokiem trójkę potępionych.
- Mal, ładny blond, Carlos jakie piękne włosy, Evie jeszcze więcej biżuterii? - zaśmiał się lekko.
- Hahaha. - cała trójka uśmiechnęła się fałszywie.
- No dobra! Ale mówcie co u was? - spytał Jay.
- No, nie wiele, ale mam nową dziewczynę. - Carlos uśmiechnął się chytrze.
- Ty? Dziewczynę? Gadaj, która to? Jane? - długowłosy zaczął wypytywać, a pozostała trójka tylko uśmiechnęła się chytrze. - No co? To kto to?
- To najpiękniejsza dziewczyna na świecie. - białowłosy uśmiechnął się.
- Wiele mi to daje. - powiedział nieco zniecierpliwiony Jay.
Carlos nie powiedział już nic, za to przysunął się do Evie i pocałował ją w usta. Jay zrobił wielkie oczy i szepnął:
Jakbym widział nas 7 lat temu, grających w butelkę...KONIEC CZĘŚCI 1.
——————————————————
WAŻNE!!! Okiś, to koniec części 1. Całość tej części ma około 2300 słów, więc nie jest tak źle. Część 1 była takim wprowadzeniem do tego jak Evie i Carlos się zeszli, ale spokojnie to nie koniec, co miesiąc będzie pojawiać się kolejna część zawierająca różną ilość rozdziałów, postram się żeby wynosiła ona od 5-8 rozdziałów, ale nie obiecuję.
Części będą dodawane co miesiąc 6 dnia tego miesiąca. Tak, dodam cześć 2 szóstego stycznia.
CZYTASZ
Evie + Carlos - True Love?
Short StoryOpowieść pisana z nudów, aczkolwiek nie wyszła najgorzej, napisana przeze mnie po stracie Camerona, wstawiam ją dopiero teraz bo napisałam w miarę dużo? Eh