Carlos:
Zapukałem lekko w drzwi, uważając by nie wypadły z zawiasów.
Zmierzyłem chatę wzrokiem.
- Na pewno przyda jej się pomoc. - mruknąłem.Gaby:
Podskoczyłam na dźwięk pukania do drzwi.
- Co do jasnej cholery. - szepnęłam, po czym chwyciłam mały scyzoryk.
- Kim jesteś i czego? - zapytałam po chwili spokojnie lecz chłodno.
- To tylko ja, Carlos.CARLOS!? O nie! Nie mogłam go wpuścić, na ścianach wisiały różne notatki, których napewno nie powinien czytać, broń, której na pewno nie powinien widzieć i małe fioleczki na pułkach, których NIKT nie powinien widzieć.
Rozjerzałam się zmieszana i zawołała już zdecydowanie mniej spokojnie - Czekaj, nie wchodź! Znaczy po prostu tam zaczekaj i nie otwieraj drzwi!
Wzięłam się do usuwania zbędnych rzeczy, których nie mógł zobaczyć.
Carlos:
- Kim jesteś i czego? - usłyszałem wołanie Gaby, szybko więc odpowiedziałem.
- To tylko ja, Carlos. - powiedziałem to najspokojniej i najbardziej przyjaźnie jak tylko mogłem, czekałem na odpowiedź, ale nastała głucha cisza, już miałem otwierać drzwi siłą, gdy usłyszałem PEŁEN paniki głos Gaby.
- Czekaj, nie wchodź! Znaczy po prostu tam zaczekaj i nie otwieraj drzwi!Zmieszałem się po tych słowach.
Ona coś ukrywa, ale co.
Nagle drzwi otworzyły się na ościerz, wszedłem do środka, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to stare, zniszczone meble, mały i cały zniszczony telewizor i...podłoga, skrzypiąca podłoga. Udałem się bardziej w głąb pokoju, który chyba był jednym z NIE WIELU POKOI, nie czekaj...wróć, BYŁ JEDYNYM POKOJEM, w samym jego kącie mieściła się łazienka...hmm,nie...łazienka to nie odpowiednie słowo, tam po prostu stał kibel i prysznic, w części kuchennej stał mały zlew, na środku pokoju - kanapa -, nie zwykle zniszczona kanapa.
- Siadaj. - usłyszałem głos Gaby, który wyrwał mnie z zamyślenia.
Usiadłem na kanapie, a ta zaskrzypiała pod moim ciężarem.
- Przepraszam, że nie uprzedzałem ani nic, ale stwierdziłem, że wystarczająco dużo lat, byłaś...samotna. - uśmiechnęłem się lekko.
- Luz, dzięki, na pewno miło będzie mi spędzić z kimś czas, przepraszam za te warunki. - powiedziała zawstydzona Gaby i potrząsneła czarnymi włosami...co nie, wróć! Zmrużyłem oczy, było słabe światło, ale byłem prawie pewien, że jej włosy są teraz brązowe, a same, samiuteńkie końcówki są fioletowe. Nagle zaczerwieniłem się bo skumałem, że Gaby patrzy na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, no tak, bo kto normalny mierzy osobę wzrokiem i zapomina o wszystkim innym?- Sorki, ja tylko patrzyłem na twoje włosy. - próbowałem się wymigać, lecz Gaby nadal wyglądała jakby nie do końca mnie rozumiała.
- Wczoraj były czarne. - dodałem po chwili.
- Aaa! - dziewczyna obdarzyła mnie uśmiechem. - Wczoraj tak, dziś nie. - wzruszyła ramionami.- Przyniosłem ci co nie co. - przerwałem nie zręczną ciszę, podając Gaby plecak.
- Wow, dzięki! Carlos to na pewno się przyda. - Gaby uśmiechnęła się.Gaby:
Oglądałam rzeczy przyniesione od Carlosa, byłam na prawdę pod wrażeniem jego czynu, to bardzo miłe. Ale do rzeczy, czas rozpocząć mój plan. Faza 1 - dowiedzieć się o nim JAK NAJ WIĘCEJ.- OK, Carlos, tak w sumie nic o sobie nie wiemy, może pogadamy? Odpowiemy o sobie. - zasugerowałam gdy rozpakowałam już cały plecak.
- Oh, dobry pomysł. - białowłosy założył nogę na nogę i zaczął mówić, o sobie te najoczywistrze rzeczy, typu : gdzie mieszka, ile już mieszka w Auredonie, ile ma lat, jakich ma przyjaciół, kto jest jego dziewczyną...
CO?!
Nadstawiłam uszu.- Mam dziewczynę, Evie, jest córką Złej Królowej, znamy się od najmłodszych lat i od jakiegoś roku, może trochę ponad jesteśmy razem.
Ciekawe, nie powiem, nie sądziłam, że on mógłby być bez dziewczyny, wiedziałam, że jakaś na pewno zrobiła na nim wrażenie.
Teraz mogłam zakończyć fazę 1.- A ty? Co możesz mi o sobie jeszcze opowiedzieć. - zapytał.
- Ja? No ok...,a więc tak, mam 16 lat, kocham walczyć, rysować, uwielbiam zwierzęta kocham ma... - miałam już chlapnąć "magię" na szczęście jakoś się wymigałam. - maaa, magiczne sztuczki, haha, kocham je serio. - uśmiechnęłam się sztucznie.
- A imię? Czemu akurat ksywka Gaby?
- zapytał
- No cóż, jedyne co zostało mi po rodzicach to moje imię, Angela, nie podoba mi się, brzmi strasznie "księżniczkowo", a ja nie zamierzam się zachowywać jak te różowe panienki, Gaby Grant, to moja najlepsza przyjaciółka, widzimy się w snach, czasami, wiem, że to głupie, ale mieszkam sama kilka lat, więc myślałam, że gdy stworzę sobie przyjaciółkę będzie mi prościej. Otuz nie było, Gaby z dnia na dzień stawała się jakby coraz bardziej realistyczna, coraz bardziej ją kochałam jako przyjaciółkę. Po pietnastce, dorosłam, zrozumiałam, że ona nie istnieje i pogodziłam się z tym, czasami śnie o niej, ale to już nie zależne ode mnie. Nazwałam ją tak bo Gaby to imię które podoba mi się, naprawdę, jest jak muzyka dla moich uszu, Gaby takie proste! A może skrywać tyle tajemnic...
CZYTASZ
Evie + Carlos - True Love?
Historia CortaOpowieść pisana z nudów, aczkolwiek nie wyszła najgorzej, napisana przeze mnie po stracie Camerona, wstawiam ją dopiero teraz bo napisałam w miarę dużo? Eh