Carlos:
Miałem serdecznie dość.Gaby pocałowała chyba każdą część mojego brzucha i do tego cały czas jeździła mi po mięśniach klatki piersiowej. KOSZMAR.
Evie:
Patrzyłam na lusterko z lekkim znudzeniem. Ileż można zachowywać się jak przesłodzona księżniczka?Po chwili dotarło do mnie coś okropnego. Popatrzyłem ze strachem na Mal i Jay'a
- Ona wie! - wykrzyknęłam.Carlos:
- To jak tam twoje dzieciństwo? - mruknąłem znudzony.
- Dużo by opowiadać. - odparła dziewczyna.
- Mam czas. - dodałem.
- Na serio? - zapytała z dziwnym uśmieszkiem.Okej, nie podobało mi się to...
Po chwili widziałem, że Gaby sięga po jakąś fiolkę. Nie minęło dużo czasu, a wylała całą zawartość na mnie.
Straciłem przytomność.Mal:
- Że co!? - wrzasnęłam jednocześnie z Jay'em.
- Jest strasznie sztuczna, sztucznie wesoła. - mruknąła Evie.
- Okej. Musimy ostrzeć Carlosa. - popatrzyłam na Evie.
- Za późno...- usłyszałam głos Jay'a.Chłopak patrzył w lusterko. I ja w nie spojrzałam, widziałam tylko urywek, gdy Gaby wylewa coś na Carlosa po czym lusterko przestało pokazywać obraz.
Narracja 3os.
- Carlos! - wykrzeknęła niebieskowłosa.
- Jay, bierz skuter, jedziemy! - wrzasnęłam Mal.Trójka potępionych wsiadła ma swoje motory. Fioletowłosa trzymała w ręce księgę zaklęć, Jay miecz, a Evie lusterko.
Dotarli do domu Gaby, potem podjechali na plażę, gdzie ostatnio widzieli Carlosa.
- Pokaż mi Carlosa! - zawołała Evie do lusterka.
W tafli przedmiotu pojawił się zarys sylwetki białowłosego.
Był w jakimś ciemnym miejscu...leżał jakby nie przytomny, obok niego stała Gaby.Mal desperacko przewracała strony w księdze. Po chwili wypowiedziała zaklęcie i cała trójka znalazła się nagle w jakimś ciemnym budynku.
- Mal do licha, gdzie jesteśmy? - zapytał Jay.
- To dom Yzmy. - wyspała Mal.
- Czekaj, jesteśmy na wyspie!? - Evie wydawała się zszokowana, choć na prawdę wiedziała, że to nie jest obecnie najgorsze.
- Tak, tak. A teraz już! Marsz! Ratować Carlosa! - Mal pogoniła przyjaciół.Trójka weszła do środka, potem po schodach na górę, w lewo i w prawo tam zobaczyli nie wielkie łóżku na środku leżała Carlos. Z rany, na jego głowie płynęła krew.
- Car...! - krzyknęła Evie, lecz Mal zakryła jej ręką usta.
- Ciii! - ucieszył ją Jay.
- Bo Gaby, skapnie się, że tu jesteśmy. - dodała Mal.
- O. Ja już wiem. - odezwał się obcy głos. To Gaby stała przezd trójką przyjaciół.Mal miała już rzucić zaklęcie, gdy przypomniała sobie, że na wyspie nie ma magii, na szczęście Jay miał miecze.
- Dobra! Gadaj co zrobiłaś z Carlosem! - warknęła Evie.
- Odłużcie broń to wam powiem. - czarnowłosa wzruszyła ramionami.
- Nie ma takiej obcji. - rzucił Jay.
Dziewczyna po nownie wzruszyła ramionami i nakazała iść za nią, do pokoju w którym leżał Carlos.- O, mój Boże! Carlos! - Evie podbiegła do chłopak, układając jego białe włosy lepkie od krwi.
- Co mu jest? - zapytała trochę spokojniej Mal.
- Posłuchajcie, tak strasznie mi przykro! Nie chciałam go zranić! Chciałam tylko mieć go, za chłopaka! Dowiedziałam się, że odczarowaliście Carlosa, wkurzylam się, lecz wymyśliłam, że jeśli dam mu większą dawkę eliskiru miłości to nie będziecie w stanie go odczarować! I tu...ze złości pomyliłam flakoniki Eliksiru miłości z...ekhem...eliksirem wiecznego snu.
- Co zrobiłaś! - wrzasnęła Evie i Mal jednocześnie.
- No tak, ale pomyślałam, że jeśli na wyspie nie ma magii, to będzie mógł się tu obudzić.
- I..? - zapytał wyczekujaco Jay.
- I wtedy, coś się stało, zaczął krwawić, a eliskir cadal działa. Ja przepraszam! Jeśli czegoś nie zrobimy, to... Carlos odejdzie na zawsze. - dodała dziewczyna.
- Evie! Pocałunek! - rozkazał Mal, Jay ty pilnuj tej "Gaby".
-To nie zadziała...- pisnęła Gaby. - możesz spróbować, ale pocałunek tu nic nie da.
Niebieskowłosa jednak pochyliła się i pocałowała Carlosa. - Nic.
- O nie! - krzyknęła Evie.
- Eliskir jest za mocny. - wyspała Gaby.- Jay! Gaby! Myśleć! Jak można go uratować!? - wołała wściekła Mal.
- Mam w chatce, a Auredonie kilka innych eliskirów, może po działają. - powiedziała Gaby.
-Warto spróbować. Jay bierz Carlosa, musimy go zawieść do Auredonu, tam jest magia! - warknęła Mal. - Evie, a ty, zostań przy nim. - dodała łagodniej.
Niebieskowłosa pokiwała głową, patrząc na to co raz nowe rany pojawiające się na klatce piersiowej Carlos.
CZYTASZ
Evie + Carlos - True Love?
Short StoryOpowieść pisana z nudów, aczkolwiek nie wyszła najgorzej, napisana przeze mnie po stracie Camerona, wstawiam ją dopiero teraz bo napisałam w miarę dużo? Eh