Rozdział VIII / EPILOG /

126 5 3
                                    

Koniec części 4.
5 tygodni od uratowania Carlosa.

Carlos:
Obudziłem się około 10 rano. Leżałem u siebie w pokoju. Próbowałem wstać ale poczułem jakiś ciężar uniemożliwiający mi to.

Odwróciłem głowę. To Evie. Leżała mocno mnie obejmując.

- Kochanie. Już 10. - powiedziałem lekko głaszcząc włosy Evie.
- Jeszcze 5 minu...- urwała - Co!? 10!? Carlos wstawaj! - wyskoczyła z łóżka i zaczęła czesać włosy.
- No co ty powiesz. - wstałem i zarzuciłem na siebie skurzaną kurtkę.

Evie nie nawidziła wstawać późno. Zawsze była gotowa już o 7 rano. Dziś jednak oboje zaspaliśmy.

- Kochanie. Wiem, że to ważny dzień, ale to nie jest konieczne. - powiedziałem krzywo patrząc na wiszącą na mojej szafie marynarkę.

Cała była czerwona, a guziki miała czarne.

- Dobra. I tak nie zdążę dobrać Ci do tego spodni. Ubierz co chcesz. - powiedziała.
- Jasne! - podszedłem do niej. - Jak to jest, że taki chłopak jak ja, ma taką piękną dziewczynę jak ty? - zapytałem.
- No nie wiem. Masz dużo szczęścia. - Evie się uśmiechnęła.
Nachyliłem się nad nią i złożyłem na jej ustach długi i namiętny pocałunek.

Gdy się od siebie oderwaliśmy po czułem coś dziwnego na ustach. Podszedłem do lustra. Na moich ustach została odciśniętą czerwona szminka Evie.

Po chwili usłyszałem śmiech dziewczyny.
- Do twarzy ci. - powiedziała przez łzy śmiechu.
- A ha, ha. - zaśmiałem się sztucznie i zmyłem szminkę chusteczką.

Ubrałem się w eleganckie, ale jednocześnie luźne ciuchy. Evie ubrała jeden z swoich ulubionych zestawów ubrań, uczesała włosy i poprawiła szminkę.

Wyszliśmy przed pomnik Bestii.
Za chwilę mieli przyjść tu Mal i Ben.
Dzisiaj jechaliśmy po nowych potępionych którzy mieli zamieszkać w Auredonie. Lecz najpierw Ben miał zrobić coś jeszcze.

- Evie!! - usłyszałem radosny krzyk.
- Aaaa! Gaby! - Evie pisnęła i wybiegła na spotkanie czarnowłosej.

No tak. Od jakiegoś miesiąca Gaby, Evie i Mal to najlepsze przyjaciółki.
Wszystcy wybaczyliśmy Gaby, lubiłem ją jako przyjaciółkę, ale nic więcej. Gaby nadal mieszkała w swojej chatce i czasami przychodziła spotkać się z dziewczynami.

- Kochana to będzie wielkie! Ben na prawdę się postarał! - pisnęła Gaby, po przytulasie.
- No wiem! Ah mam już tyle szkiców sukni dla Mal. Jeśli powie "tak". - Evie również pisnęła ze szczęścia.
- Na pewno powie "tak"! - wrzasnęła Gaby.
- O hejka Gaby. - podszedłem do dziewczyn. Byle  by przestały piszczeć.
- Carlos hajka! - czarnowłosa uśmiechnęła się.
- Już są! - wrzasnęła po chwili Evie.

—————————————
To koniec części 4! Z powodu, że tu mamy już 4 części, kolejne będą zamieszczane w nowej książce. Będzą tam po prostu kolejne części więc luzz to nie koniec. Tak będzie wygodniej. Część 5 już w kwietniu!

Evie + Carlos - True Love? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz