Rozdział VII - "Eliksir na 8 godzin"

89 6 0
                                    

Next day:
Gaby:
Dobra..., trzy kosmyki włosów Evie, liście bluszczu, kawałek smoczej łuski... Gotowe!

Uśmiechnęłam się.

Zabrałam chochelkę i wlałam trochę niebieskiego płynu do flakonika.

To eliksir, eliksir, dzięki któremu rozbije związek Evie i Carlosa.

Eliksir mienił się na niebiesko. Receptury uczyła mnie mama... Yzma.

Tak, wiem, mówiłam wszystkim, że nie mam rodziców, że nie pamiętam dzieciństwa, cóż, nie wszystko jest takie jakie się wydaje.

Eliksir ten pomoże zmienić mi się w Evie, tak będę wyglądać tak jak ona, przez czas około 8 godzin, tyle wystarczy, by zakończyć związek Evie i zdobyć Carlosa, ale przemiana w Evie to dopiero cześć 2 fazy trzeciej, a część 1? Przekonacie się...

Carlos:
Tej nocy spałem sam, musiałem pomyśleć, pomyśleć nad wczorajszą sytuacją.

Gaby, pocałowała mnie, a ja, rzadnej reakcji. Znaczy w środku walczyłem, żeby jakoś się oderwać, ale czułem się jak przebity balonik, bez silny.

Zastanawiam się czy powiedzieć o tym Evie, raczej muszę, prawda jest najlepsza, ale wiem też, że Evie jest bardzo wrażliwa na punkcie naszej relacji, więc mogłaby to przyjąć znacznie gorzej, niż przeciętna osoba.

Postanowiłem, że odwiedzę Gaby, wyjaśnię tą sprawę i poproszę by nic nie mówiła Evie.

Gaby:
Użyłam jakiegoś zaklęcia i teleportowałam się do pracowni Evie, wiedziałam, że tam będzie.

Zapukałam do drzwi.
- Proszę. - usłyszałam głos Evie.
Weszłam do środka i zobaczyłam, że dziewczyna szyję coś na maszynie.

- No hej, Evie. - przywitałam się z wymuszonym uśmiechem.
- Gaby? Co tu robisz? - zapytała.
- Ah, nic takiego, przyszłam tylko powiedzieć coś, czego bardzo żałuję, ale muszę Ci to powiedzieć dla dobra ciebie i Carlosa.
Czekaj co? Haha "Muszę Ci powiedzieć dla  dobra ciebie i Carlosa" prawie popłakałam się ze śmiechu, ale czuła gadka haha.
KŁAMAŁAM, oczywiście, że robię to i wyłącznie dla siebie.
- Co to takiego? - zapytała zaciekawiona.
- Wczoraj, po drugim śniadaniu, pocałowałam Carlosa, tak mi przykro! Poniosło mnie, po prostu to jedyna osoba której ufam! Nigdy nie doznawalam uczucia przyjaźni, nie bądź proszę zła na Carlosa, to tylko moja wina, on chciał się oderwać. Nic do mnie nie czuję, nie zrywaj z nim, nie obwiniaj go.
" To jedyna osoba której ufam..." błagam! Jestem nie zła, może zostanę aktorką?
- Aha...jasne, rozumiem...to znaczy, muszę iść pomyśleć, ale dziękuję, że się przyznajesz i, że tlumaczysz mi wszystko, kocham Carlosa, nie chcę z nim zrywać. - powiedziała i wyszła.

Świetnie! Cześć 1 fazy trzeciej zaliczona! Czas na część 2.

Wzięłam łyka eliksiru.

Miałam pewność, że Evie będzie siedzieć chwilę u siebie.

Nie minęło więcej niż 15 sekund, a już wyglądałam jak Evie. Spojrzałam w lustro.
- No nie źle. - szepnęłam i wyszłam szukając Carlosa.

Carlos:
Siedziałem w parku, patrzyłem na niebo, było zachmurzone, nie chciałem w taką pogodę wyjechać na wybrzeże, mogłaby złapać mnie burza, usiadłem więc w parku i już miałem się zdrzemnąć, gdy usłyszałem głos Evie.
Tak jakby Evie, brzmiał trochę inaczej, ale może ma chrypkę czy coś.
Odwróciłem się.

- Evie? Cześć. - zawołałem
- Carlos! - wypaliła wściekle.
Czemu jest taka zła? Czekaj...Chyb ona nie wie o... - Wiem, że całowałeś się z Gaby! - przerwała mi.
Czyli jednak wie...
- To ona mnie poca... - zacząłem, ale i tego zdania nie było mi dane skączyć.
- Przestań! Jak mogłeś utrzymywać to w sekrecie, a ja dowiaduje się tego od Bena który przechodził i akurat was widział!? Przepraszam Carlos, ale jeśli aż tak zależy ci na Gaby, to proszę droga wolna, zrywam z tobą. - powiedziała i odeszła wściekła.

Evie + Carlos - True Love? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz