Rozdział XIII - Wiadomość

789 39 0
                                    

Nie mogłam spać tamtej nocy. Cały czas myślałam o tym, co zdarzyło się zeszłego dnia. Leżąc w łóżku, przewracałam się z boku na bok i próbowałam wszystkiego, żeby chociaż na chwilę zasnąć, ale nic to nie dawało. Pomimo wczesnego wstania z łóżka w piątek i całej nocy tańczenia, nie byłam w ogóle zmęczona. Patrzyłam co jakiś czas na podświetlany zegar na biurku, ale wydawało się jakby w ogóle nie zmieniał położenia wskazówek. Dochodziła piąta nad ranem, a ja przez całą noc, w ogóle nie zmrużyłam oka. Wszystko to, było spowodowane tym, że cały czas myślałam o Jacob'ie. Nigdy przedtem nie przeżyłam takich chwil z chłopakiem, co z nim. Powinnam się przez to wstydzić tego? Nigdy się nawet nie całowałam i nigdy z żadnym nie byłam. Jacob napewno miał już jakieś dziewczyny.. Co potwierdza chociaż to, jak cudownie całował.. Bo niby gdzie indziej by się tego nauczył..? Miałam mętlik w głowie. To nie chodziło o to, że byłam nieszczęśliwa czy coś.. Ja to po prostu tak przeżywałam. Ale w każdym razie nie byliśmy jeszcze razem. Nie padło żadne pytanie, które by tego dotyczyło, dlatego jeszcze nie miałam się z czego cieszyć. Wiedziałam, że trzynasty sierpnia już na zawsze zapadnie mi w pamięć. To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Około szóstej rano, moje oczy dopiero zaczęły się zamykać.

Obudził mnie głośny grzmot, po czym o szybę coraz mocniej zaczęły uderzać strugi deszczu. Szeroko otworzyłam oczy i poprawiając włosy, podniosłam się na tyle, żeby zobaczyć przez okno, co się dzieje. Przecierając powieki prawą ręką, zobaczyłam, że na dworze panuje burza. Opierając się o parapet, odwróciłam głowę i zobaczyłam, że na zegarze pojawiła się godzina czternasta. Aż przetarłam oczy jeszcze raz, ze zdziwienia. Rzeczywiście dochodziła godzina druga po południu. Byłam bardzo zaskoczona, bo bardzo rzadko się zdarzało to, że wstawałam tak późno. Na ten dzień nie miałam jakiś ważnych zajęć. Co prawda, chciałam posprzątać w pokoju, ale przecież on też nie był w aż tak złym stanie. Wystarczyło tylko rozpakować rzeczy, które przywiozła mi ciocia i posprzątać półki i szafki, w których Bella trzymała swoje rzeczy, a teraz stały puste. Prosiłam René, żeby nie kupowała mi nowych rzeczy, ani nie robiła zbędnych prezentów, ale tak jak zawsze - nie posłuchała mnie. Miałam do rozpakowania jedną torbę z ubraniami i dwa kartony innych rzeczy. Sama nie wiedziałam jeszcze co w nich było.

Po przeciągnięciu się, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Na mojej półce panował bałagan, dlatego szybko wyciągnęłam z niej szare, luźne dresy, ze ściągaczami przy kostce oraz pierwszą lepszą bluzkę z długim rękawem i poszłam powolnym krokiem do łazienki. Kiedy wróciliśmy z Charlie'm o drugiej w nocy do domu, strasznie nie chciało mi się myć włosów, dlatego musiałam to zrobić w tamtej chwili.

Po wyjściu spod prysznica, umyłam zęby i twarz specjalnym żelem, bo w nocy zmyłam makijaż tylko powierzchownie. Wszystkie szafki w łazience były prawie puste, bo Bella wzięła ze sobą wszystkie swoje rzeczy, dlatego nie musiałam już trzymać swoich kosmetyków do makijażu i pielęgnacji w szafce, w pokoju. Miałam zamiar właśnie dzisiaj to wszystko zrobić, żeby resztę weekendu mieć wolną. Wczoraj, siedząc przy stole razem z René i Phil'em, ciocia zaproponowała, żebyśmy wybrali się gdzieś tylko we trójkę w niedzielę. Cieszyłam się z tego pomysłu, bo już dawno z nikim nigdzie nie wyjeżdżałam.

Wróciłam do pokoju z ręcznikiem na głowie. Moją piżamę poskładałam w kostkę i położyłam na jednej z półek w szafie, po czym zaczęłam ścielić łóżko. Podnosząc poduszkę, zauważyłam, że na telefonie, który był podpięty do ładowarki, miga zielona dioda powiadomień. Byłam pewna, że to jakiś sms od René, dlatego odpięłam telefon i położyłam go na biurku. Mówiła wczoraj, że będzie do mnie dzwonić, żeby ustalić, o której godzinie będziemy wyjeżdżać w niedzielę. Po pościeleniu łóżka, nałożyłam na nie pluszowy koc i położyłam ozdobne poduszki. Później podeszłam do kartonów oraz torby z ubraniami i przeniosłam je na łóżko. Chciałam się nimi zająć od razu po zjedzeniu czegoś. Sukienka Rachel, moje zakolanówki oraz kurtka, leżały na łóżku Belli, dlatego chciałam je jak najszybciej poskładać, żeby chociaż trochę zniwelować bałagan. We wtorek, tak jak zawsze mieliśmy jechać z Charlie'm do La Push, dlatego do tego dnia sukienka musiała być wyprana, bo chciałam ją wtedy oddać Rachel. Kurtkę powiesiłam na wieszak, a ubrania odłożyłam na stertę ubrań do prania.

Claire And The Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz