Sue była bardzo silną kobietą. Pomimo bólu, którego dane było jej doświadczyć po stracie dzieci, nie poddawała się i nadal robiła wszystko, co tylko mogła, by ich uratować. Rozmowa z nią nie była długa. Tuż po tym, gdy tylko dowiedziała się, że Leah i Seth mogą wrócić do domu, od razu zaproponowała nam pomoc. Mówiła, że porozmawia z Billy'm i razem zrobią wszystko, by nie tylko rodzeństwo Clearwater pozostało w La Push, ale też Jacob. Trochę podniosło mnie to na duchu. Wiedziałam, że mieliśmy w nich wsparcie, ale zdawałam sobie też sprawę z tego, że tylko Sam mógł podjąć ostateczną decyzję.Tuż po tym, gdy poinformowałam Sue o planach Cullen'ów, odbyłam z Jacob'em długą rozmowę. Było mi z tym wszystkim bardzo ciężko. Zaledwie wczoraj wreszcie dowiedziałam się o wielkiej tajemnicy, którą skrywał mój chłopak; przez którą nie widzieliśmy się dwa tygodnie, a już dzisiaj miałabym się z nim pożegnać?
Jacob wszystko mi wyjaśnił. Miałam duże wątpliwości, czy Cullen'om uda się bezpiecznie przewieść Bellę biorąc pod uwagę czujność Sam'a, ale wiedziałam, że martwienie się tym, nic nie da. Pocieszałam się tylko tym, że Edward napewno nie pozwoliłby na to, żeby coś jej się stało.
Fakt, że Jake musiałby zniknąć z Forks był zdecydowanie trudniejszy do zaakceptowania. Tym bardziej, że musiałby wyjechać gdzieś zdecydowanie dalej niż Port Angeles, czy Seattle. Brał pod uwagę tylko Kanadę. Było mi ciężko, ale Jacob przekonał mnie, że tak musi być, a sam ten fakt nie znaczy, że skończy się wszystko pomiędzy nami. Zapewniał mnie, że będziemy widywać się przynajmniej raz w tygodniu, nie licząc tego, że być może uda mi się wyjechać do Kanady na kilka dni.
Trudno było mi się z tym wszystkim pogodzić, ale dobrze wiedziałam o tym, że Jake nie miał wyboru. Liczyłam po cichu na to, że Sam odpuści i podzieli się terenem La Push z moim chłopakiem, któremu przecież rezerwat był od samego początku przeznaczony.
Sue zapewniła mnie, że nie muszę przejmować się Charlie'm, bo powie mu, że tuż po wyzycie w szkole pojechałam do Jacob'a. Nie musiałam się więc martwić tym, że wujek będzie zły przez to, że późno wrócę do domu.
Cullen'owie chcieli wyjechać już z samego rana, dlatego te ostatnie godziny w ich domu spędziłam przy Belli. Rozmawiałyśmy w towarzystwie Jake'a i reszty rodziny Edward'a. Carlisle wytłumaczył mi dlaczego na ich wyjazd wybrali akurat Alaskę i co już tam, na miejscu, planowali zrobić. Doktor chciał za wszelką cenę utrzymać Bellę przy życiu aż do porodu, przez co już wiedziałam dlaczego Alice i Jasper tak wcześnie opuścili Forks. Kompletowali tam potrzebny sprzęt dla niej.
Bardzo dużo spraw wyjaśniłam sobie z Bellą. W mojej głowie nadal pojawiały się nowe pytania, ale przynajmniej wiedziałam już o tym, co chciała powiedzieć Charlie'mu i René. Bałam się najbardziej ich reakcji, bo zapewne, gdyby Bella ich o tym poinformowała, to pierwsze zwróciliby się do mnie. Cieszyłam się natomiast, że przynajmniej będę mogła przygotować się jakoś na to i ich skutecznie pocieszyć. Moja kuzynka miała w planach się jeszcze z nimi spotkać, ale dopiero za kilka lat.
Wieczorem poszłam z Jacob'em na mały spacer po zimnym lesie wokół domu Cullen'ów. Nie było jeszcze bardzo późno, ale przez to, że na niebie było mnóstwo chmur, na dworze zaczynało robić się coraz ciemniej. Tym razem to on miał mieć patrol, dlatego tuż przed naszym wyjściem odesłał Leę i Seth'a za dom, by mogli przespać się chociaż przez chwilę. Ich też było mi strasznie szkoda. Leah do samego końca miała nadzieję, że już nigdy więcej nie wróci do Sam'a, a Seth tak samo bardzo nie chciał opuszczać Jake'a. Jedyną osobą, która w jakikolwiek sposób ich do tego motywowała, była Sue.
- O czym myślisz? - zapytał.
Mrugając pospiesznie powiekami, podniosłam głowę w górę. Zdałam sobie sprawę z tego, że odpłynęłam tuż po tym, gdy odeszliśmy spod domu.
CZYTASZ
Claire And The Wolf
Fantasy(...) - Nie wiem.. Ten wilk śni mi się prawie każdej nocy, odkąd spotkała mnie ta sytuacja w lesie.. - powiedziałam cicho - Boisz się go? -...Nie.. Możesz uważać mnie za kompletną wariatkę, ale... Patrząc wtedy w jego oczy poczułam się.. Zupełnie...