Rozdział VIII - Rozmowa

956 48 0
                                    

*Claire*

Ostatnie dni, które przeżyłam, zostaną w mojej pamięci na zawsze. Przez sobotę, niedzielę i poniedziałek, po nocach dręczyły mnie koszmary. Śnił mi się las, tych dwóch mężczyzn i wilk. Cały czas jeden i ten sam sen, który nie mógł się skończyć. Jedną z dodatkowych rzeczy było to, że bardzo często myślałam o Jacob'ie, a nawet nie wiedziałam dlaczego.. Owszem, zrobił dla mnie coś niewiarygodnego, za co będę mu wdzięczna do końca życia, ale.. Darzyłam go chyba zupełnie innym uczuciem. Bałam się powiedzieć to głośno, ale chyba się trochę zauroczyłam. Można to tak w ogóle nazwać? Zauroczyć się po jednym spotkaniu? Cały czas o tym myślałam. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że znowu miałam kontakt z Rachel. Pisała do mnie całymi dniami, a wieczorem dzwoniła, czułam wreszcie, że nie jestem sama. Bella też wracała do domu z samego rana, by pobyć ze mną, a na noc szła do domu Cullen'ów. Swoją drogą to dopiero niedawno się zorientowałam, że doktor Carlisle, to ojciec Edwarda.. Może to dlatego, że nie był do niego w ogóle podobny? Jedną z najgorszych rzeczy było to, że musiałam okłamać René. Dzwoniła do mnie w sobotę wieczorem, bo w piątek, po feralnych wydarzeniach, Charlie przywiózł mnie do domu, a ja od razu poszłam spać. Sobota właśnie wyglądała tak, że wujek wziął sobie wolne w pracy, tylko, żeby ze mną być. Doceniałam to, bo bardzo nie chciałam zostać sama. Przez cały dzień wtedy siedziałam na dole przed telewizorem, jadłam płatki z mlekiem, a Charlie próbował ze mną jeszcze raz, na spokojnie porozmawiać. Wiem, że to nie był idealny moment, ale w końcu musiałam też z nim porozmawiać o ścigaczu, który we wtorek miał się tutaj pojawić, oraz o moich planach związanych ze szkołą. Nie był zadowolony, ale na taką właśnie reakcję się przygotowywałam.. Nie spodziewałam się natomiast, że tak szybko się zgodzi. Być może nie chciał na mnie krzyczeć przez mój aktualny stan psychiczny, ale tak się stało.. Wieczorem, kiedy zadzwoniła René, było mi tak źle, że musiałam ją okłamać, ale co miałam zrobić? Moja ciocia od razu by mnie stąd wzięła, gdyby się dowiedziała, że ktoś chciał mnie zgwałcić. Na szczęście nie poszło tak źle i René niczego się nie dowiedziała od nikogo.

Niedziela i poniedziałek minęły podobnie. Cały czas byłam trochę przybita, ale z dnia na dzień, moje samopoczucie wracało do normy. Rachel dzwoniła wieczorami, żeby się upewnić, że wszystko jest już dobrze, a ja cieszyłam się, że znowu mogę z nią porozmawiać, tak jak przedtem, bez żadnych ograniczeń. Brakowało mi tego bardzo. Nie chciałam już wracać do Port Angeles po sukienkę, dlatego Rachel od razu zaproponowała mi, że pożyczy mi którąś ze swoich. Wysłała mi zdjęcia swoich sześciu sukienek, a spośród nich wybrałam sobie jedną. Miała kolor pudrowego różu, była wysoko zabudowana pod szyję, przez co wiedziałam, że będę czuła się w niej pewnie. Nie była ani obcisła, ani za bardzo rozkloszowana, miała idealną długość do połowy ud, przez co mogłam założyć do niej zakolanówki i Lity.

Wtorek rozpoczął się tak samo jak inne dni. Wstałam rano, poszłam się umyć, a przed dziesiątą, poszłam zjeść śniadanie. Ubrałam się zwyczajnie, w białą bluzkę, czarne dżinsy i długi kremowy sweter. Charlie od poniedziałku chodził już normalnie do pracy, do czego po części go zmusiłam, i tak też było tamtego dnia. Rachel i Billy mieli przyjechać do nas po godzinie siedemnastej, bo Charlie dopiero wtedy wracał z pracy. Myślałam też jednocześnie o tym, czy przyjedzie razem z nimi Jacob.. Nie wiem czemu, ale chciałam go znowu zobaczyć. Ostatnim razem, nie byłam w najlepszym stanie i bardzo mało rozmawialiśmy, a ja prawie nic z tego nie zapamiętałam. Chciałam z nim porozmawiać jeszcze raz, na spokojnie. Interesowało mnie to, gdzie był, jak było wcześniej pomiędzy nim a Bellą, jak go to bolało i czy miał jeszcze jakieś inne problemy. Wiedziałam że to głupie.. W końcu widziałam go tylko raz.. I naprawdę głupio było sobie to tłumaczyć, że ten jeden raz wystarczył, żeby się zauroczyć.

W każdym razie, mieli przyjechać wieczorem, więc miałam dużo czasu, żeby ugotować obiad. Myślałam nad rybą, bo Billy i Charlie bardzo ją lubili, ale w głowie też miałam moje ulubione spaghetti. Chciałam, żeby spróbowali czegoś nowego, ale zdawałam też sobie sprawę z tego, że mogłoby im ono nie smakować.

Claire And The Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz