*Jacob*
Wychodząc z domu, po pożegnaniu z Claire, wsiadłem do auta i od razu poczułem, że w środku dalej unosi się jej zapach. Słowo "hej" na pożegnanie to zdecydowanie za mało jak dla mnie.. Wolałbym ją pocałować, lub chociaż przytulić. Po dzisiejszym dniu byłem już pewny tego, że to ona. To ona jest tą osobą, na którą tak długo czekałem. Siedząc w samochodzie, dalej myślałem o tym wszystkim. Ten dzień był wspaniały. Chociaż z drugiej strony nie wiedziałem co mam z tym wszystkim począć. Jak miałem jej powiedzieć kim jestem i że jesteśmy sobie przeznaczeni?
Kiedy tylko opuściłem dom, poczułem, że zostawiam tam cząstkę siebie. Claire była dla mnie całym światem. Tylko jak miałem jej to uświadomić? Nikt normalny nie zakochuje się po pierwszym spotkaniu. Wiedziałem o tym doskonale, ale tak bardzo chciałem już mieć ją przy sobie... Odjeżdżając spod domu widziałem jak w pokoju Belli zapala się światło. Świadomość, że jest tam sama doprowadzała mnie do histerii. A najgorsze było to, że moja siostra i tata bardzo dobrze o tym wiedzieli. Nie poruszali tego tematu, bo pewnie spodziewali się, że będzie mnie to denerwować, ale z drugiej strony, byłem bardzo wdzięczny Rachel za to, że z nami nie pojechała. Męczyłem ją od samego rana, żeby zostawiła tą sukienkę w domu, aby mieć pretekst, żeby przejechać się z Claire gdzieś sam na sam. Nie sądziłem że się uda, ale tak się stało. Co jak co, ale byłem jej za to bardzo wdzięczny.
Przez całą drogę prawie nikt się nie odzywał. Cieszyłem się z tego, bo oni i tak bardzo dobrze wiedzieli co czuję, a ja nie miałem ochoty odpowiadać na ich pytania. Dlaczego innym poszło tak łatwo, a ja zawsze musiałem mieć pod górkę? Paul'owi być może pomogło to, że Rachel go wcześniej bardzo dobrze znała, bo przychodził do nas prawie codziennie, powiedział jej o tym prosto z mostu, gdy chciała wracać na studia, ale dzięki niemu, została. Od tamtego dnia prawie codziennie go u nas widzę. Historię Emily i Sam'a znają natomiast wszyscy. Każdy dobrze wiedział co przeżywała Leah, kiedy Sam zostawił ją dla Emily. Ale nie miał wyboru. Wpojenie to wpojenie. Leah co prawda bardzo ciężko to przeszła, ale dobrze wiedziała o co chodzi.
Po powrocie do domu, poszedłem od razu do swojego pokoju i położyłem się na łóżko. Dzisiejszej nocy to Seth i Quil mieli patrol, dlatego ja miałem spokój. W Forks od czasu załatwienia tej rudej wampirzycy był spokój.. Nic się takiego nie działo i można powiedzieć, że zaczynało mi się powoli nudzić. Chociaż bardzo dobrze wiedziałem, że przez następne kilka dni mogę się czuć gorzej. Na ślub Belli miało przyjechać kilkunastu wampirów. Nie miałem pojęcia na tamten moment jak mam wytrzymać tam z nimi przez całą noc. Owszem, jeżeli chodzi o dogadywanie się z Cullen'ami, było dużo lepiej, w końcu im pomogliśmy, za co byli nam wdzięczni, ale przyjaciółmi nigdy nie zostaliśmy i wątpię, żebyśmy kiedykolwiek zostali.
Moje myśli łączyły się ze światem rzeczywistym. Chciałem znowu wrócić do Forks, do Claire. Byłem gotowy spać pod jej domem, byleby tylko mieć świadomość, że jest bezpieczna. Obiecałem sobie kilka dni temu, że znajdę tych gości, co chcieli jej zrobić krzywdę, ale ich zapach już dawno zniknął z lasu i nie miałem zielonego pojęcia gdzie ich szukać. Z drugiej strony jednak do głowy pukał mi zdrowy rozsądek. Co miałbym z nimi zrobić gdybym ich znalazł? Zabić ich? Tak jak to robią krwiopijcy? Nigdy.
Zacząłem myśleć o jutrzejszym spotkaniu z Bellą. Kiedy Embry pobiegł po Carlisle'a, w tym feralnym dniu, moja dawna miłość musiała przyjechać z nim. Nie mówiła wtedy dużo, ale ustaliliśmy, że pójdziemy na krótki spacer jeszcze przed jej ślubem. I ten dzień miał nastać jutro. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć i nawet nie chciałem z nią nigdzie iść. Z chwilą, kiedy wpoiłem sobie Claire, Bella przestała dla mnie tak naprawdę istnieć.. Nie znaczy to oczywiście, że miałem na nią kompletnie wywalone, ale gdybym miał wybór, to wolałbym ten czas spędzić z moją Claire. Myśląc o tym wszystkim, zapomniałem kiedy zamknąłem oczy.
CZYTASZ
Claire And The Wolf
Fantasia(...) - Nie wiem.. Ten wilk śni mi się prawie każdej nocy, odkąd spotkała mnie ta sytuacja w lesie.. - powiedziałam cicho - Boisz się go? -...Nie.. Możesz uważać mnie za kompletną wariatkę, ale... Patrząc wtedy w jego oczy poczułam się.. Zupełnie...