Rozdział XXXX - Kończy Się Czas

433 28 1
                                    


*Jacob*

- Przepraszam, że masz przeze mnie tyle problemów..
- Nie mów tak..

Trzymając za dłonie moją przyjaciółkę, która słabła w oczach, zaprzeczałem wszystkiemu, co mówiła. Bella miała ogromne wyrzuty sumienia, że przez nią nie miałem gdzie mieszkać. Byłem zły na Cullen'ów za to, że o wszystkim z góry ją informowali. Owszem, te wszystkie rzeczy jej dotyczyły, ale to wszystko byłoby sto razy łatwiejsze, gdyby jej o nich nie mówili.

- Myślisz, że Claire mi kiedyś wybaczy..? - zapytała swoim cichym, zmęczonym głosem
- Już ci wybaczyła.. Codziennie zadaje mi to samo pytanie..

Unikałem jej wzroku. Nie chciałem, żeby widziała, jak bardzo było mi z tym wszystkim ciężko. Gdy w końcu, po bardzo trudnych przeżyciach, spotkałem swoją Mate, musiałem ją ponownie zostawić, by uniknąć niepotrzebnych nieporozumień z Sam'em już w La Push. Wiedziałem, że Claire udusi mnie, gdy tylko dowie się, co planowałem..

- Odwiedzisz mnie z nią, gdy już będzie po wszystkim?

Uniosłem głowę w górę. Odchylając ją w tył, myślałem nad odpowiedzią. Wiedziałem o tym, że żeby skutecznie odwrócić uwagę Sam'a, musieliśmy zrobić coś, czego w życiu by się po nas nie spodziewał, ale wiedziałem też, że tym samym będę musiał wynieść się z La Push.

- Jasne, że tak..
- Tyle, że.. Będziecie musieli bardzo uważać..
- Bell's - przerwałem jej. - nie mów tak.. Jeszcze nie wiesz, jak się to skończy.
-.. Ja wiem - odparła, po chwili. - na świat przyjdzie mała istotka, którą będę już na zawsze kochać.

"I która ewentualnie pozbawi cię życia" - dokończyłem w myślach. Byłem zły na jej zachowanie. Nie potrafiłem do końca go rozszyfrować. Czy Bella nie wiedziała ile wszyscy dla niej poświęcaliśmy? Nie potrafiłem wyobrazić sobie pierwszego spotkania Claire z Bellą, gdy ona będzie już wampirem. Jak niby mógłbym pozwolić na to, by moja przyszła żona znalazła się chociażby w tym samym mieście, gdzie mieszkać będzie Bella tuż po tym, gdy Cullen'owie ją zmieniają?

-.. Zajrzę do ciebie później.. - powiedziałem, kładąc swoją ciepłą dłoń na jej ramieniu. Nie chciałem więcej wracać do tego tematu.
- Już idziesz? - zapytała, nieudolnie podnosząc się z kanapy
- Muszę jeszcze porozmawiać z Seth'em i Leą, oni jeszcze nie wiedzą.. - odparłem, wstając.
- Dzwoniłeś do Claire? Przyjedzie?
- Tak, tuż przed tym, jak do ciebie przyszedłem. Mówiła, że przyjedzie wieczorem, teraz mają gościa..
- Kogo?
- Sue
- Sue Clearwater?
- Tak.. Mówiłem ci kiedyś o tym, że Charlie i ona mają się ku sobie..
- Leah i Seth wiedzą, że przyjechała do Forks?
- Tak.. - odparłem, biorąc oddech. - powiedziałem im od razu, gdy skończyliśmy rozmawiać..
- I co oni na to?
- W sumie to nic.. - wzruszyłem ramionami - wiedzieli już wcześniej o tym, co jest między Sue, a Charlie'm.. Są pewni, że starszyzna ma jakiś plan i to dlatego ich dzisiaj odwiedziła.
- Żeby mogła wam coś przekazać przez Claire?
- Tak..

To wszystko męczyło mnie tak bardzo, że nawet nie wiedziałem w co miałem włożyć ręce, żeby się czymś zająć i o tym wszystkim nie myśleć. Tego dnia, tuż po tym, gdy Carlisle poinformował mnie o swoich planach, specjalnie nie zmieniałem się ani razu, żeby Seth i Leah nie dowiedzieli się o nich przedwcześnie. Nie chciałem ich po prostu jeszcze tym denerwować. Wystarczy, że wiedzieli już o Sue, która miała tego dnia odwiedzić Claire. Byłem ciekawy, co też starszyzna wymyśliła.

Opuszczając dom, skierowałem się na jego tyły. Leśna polana przylegająca jednym końcem do ściany ogromnego budynku, a drugim wkraczająca prosto w linię drzew, była dla nas tymczasowym domem. Cullen'owie od razu zaproponowali to miejsce. Z jednej strony, byliśmy bardzo blisko domu, przez co mogliśmy reagować praktycznie o każdej porze dnia i nocy, gdyby coś zaczęło się dziać, a do tego, wiatr wiał zazwyczaj od północy, przez co dało się wytrzymać jakoś ten okropny zapach.

Claire And The Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz